Co dalej z filmem pornograficznym z udziałem Michela Houellebecqa? Szef kolektywu KIRAC wyjaśnia

16 kwietnia 2024

Od momentu opublikowana zwiastuna filmu pornograficznym z udziałem Michela Houellebecqa, który zrealizował holenderski kolektyw KIRAC, minęło blisko 15 miesięcy. Czy produkcja ujrzy kiedykolwiek światło dzienne? Inicjator całego zamieszania, Stefan Ruitenbeek, zapewnia, że film powstanie, ale przez ten czas projekt ewoluował, a przed jego twórcami stanęły nowe wyzwania.

Pod koniec stycznia 2023 roku w mediach gruchnęła wieść, że francuski pisarz Michel Houellebecq wystąpił w filmie pornograficznym. Z niespełna dwuminutowego zwiastuna, który udostępnił holenderski kolektyw KIRAC, mogliśmy dowiedzieć się, że z obawy przed porwaniem przez islamistów Houellebecq odwołał swój wyjazd do Maroka, gdzie żona miała zorganizować mu spotkania z prostytutkami. W zamian szef kolektywu, Stefan Ruitenbeek, zaprosił autora „Uległości” i „Cząstek elementarnych” do Amsterdamu, twierdząc, że jest tam dużo dziewczyn chętnych do uprawiania seksu ze znanym pisarzem. W jednej ze scen mogliśmy zobaczyć Houellebecqa leżącego w hotelowym łóżku z młodą kobietą. Krótkie ujęcie pokazywało tę dwójkę w objęciach, całującą się wśród pościeli, po czym wyświetliła się informacja, że premiera całego filmu odbędzie się 11 marca 2023 roku. Do emisji filmu jednak nie doszło.

Michel Houellebecq i jego żona Qianyum „Lysis” Li podjęli kroki prawne, by zablokować zwiastun, jak i zapowiadany film. Jak twierdzili, trailer (obecnie jest już usunięty z sieci) zawierał „poważne i fałszywe stwierdzenia, które brutalnie godziły w ich godność”. Reżyser Stefan Ruitenbeek miał zwabić ich w pułapkę. W swojej książce „Kilka miesięcy mojego życia” Houellebecq wyjawił, że w rzeczywistości w Amsterdamie nie doszło do zarejestrowania scen seksu, ponieważ pokłócił się z szefem kolektywu KIRAC. Jednak umowa, którą Michel podpisał pewnej nocy pod wpływem alkoholu i leków przeciwlękowych, została sformułowana tak, że działała z mocą wsteczną. Ruitenbeek mógł więc wykorzystać sceny erotyczne nakręcone wcześniej w paryskim mieszkaniu autora „Uległości” i „Cząstek elementarnych”.

Książka „Kilka miesięcy mojego życia”, w której Houellebecq opisał wydarzenia ze swojej perspektywy.

Pierwsza sprawa odbyła się przed paryskim sądem, jednak pisarz poniósł tam porażkę, ponieważ umowa zawarta została na terytorium Holandii. Również holenderski sąd pierwszej instancji nie przychylił się do wniosku o zablokowanie emisji filmu. Houellebecq odwołał się jednak od wyroku, argumentując, że kolektyw KIRAC naruszył umowę, ponieważ powstał inny film niż pierwotnie zamierzano. W maju sąd drugiej instancji uwzględnił skargę Houellebecqa i przyznał mu prawo do obejrzenia ostatecznej wersji ponownie zmontowanego filmu na cztery tygodnie przed premierą. Jeśli nie spodoba mu gotowy materiał, będzie miał możliwość złożyć kolejną skargę. Mogło to w znacznym stopniu utrudnić Ruitenbeekowi pracę nad projektem.

Minął prawie rok, a kolektyw KIRAC nie udostępnił przez ten czas żadnych nowych wieści na temat filmu, co mogło wywołać niepokój, szczególnie wśród tych, którzy wspierają holenderskich prowokatorów na platformie Patreon. W końcu Stefan Ruitenbeek zdecydował się rozesłać wiadomość do subskrybentów oraz udostępnić krótki materiał prezentujący pracę w studiu. Jak wyjaśnia, od momentu wybuchu całej afery film z udziałem Houellebecqa przekształcił się w znacznie większy projekt artystyczny. Reżyser postrzega go jako element bitwy między tradycyjnie pojmowaną sztuką, którą ma reprezentować autor „Uległości”, a nową formą sztuki, jaką tworzy KIRAC. Kolektyw zarejestrował przebieg postępowania sądowego i wszystko, co było związane ze sprawą, wliczając spotkanie pisarza z holenderską publicznością, na które Ruitenbeek – mimo zakazu wstępu – wtargnął przebrany za karalucha (pomysł wziął się od epitetu nadanego mu przez Houellebecqa w książce „Kilka miesięcy mojego życia”).

„Jesteśmy w kluczowej fazie montażu tego dużego projektu, a nasze fundusze się wyczerpują” – pisze w e-mailu Ruitenbeek, prosząc swoich subskrybentów o wsparcie finansowe. „Jestem naprawdę wdzięczny za każde wsparcie. Film zapowiada się wyjątkowo, ale nie uda się go zrealizować bez pomocy” – dodaje.

Tymczasem Francuzi mogą oglądać Houellebecqa na ekranach kin w bardziej tradycyjnie pojmowanym filmie. „Dans la peau de Blanche Houellebecq” w reżyserii Guillame’a Nicloux to trzecia część serii, w skład której wchodzą „Porwanie Michela Houellebecqa” i „Talasoterapia”. Poniżej możecie zobaczyć kilka fragmentów nowej produkcji z udziałem pisarza.

[am]

Tematy: , , , , , ,

Kategoria: newsy