Alicja zostawia mi jeszcze wiele do opowiedzenia – rozmowa z Bartoszem Szczygielskim o powieści „Asymetria”
Po trylogii z Gabrielem Bysiem Bartosz Szczygielski skupiał się na pisaniu powieści niepowiązanych w serie. Są jednak postacie, które nie sposób zostawić po jednej książce, i wątki, które należy kontynuować. Tak jest z wydaną właśnie „Asymetrią”. O książce tej porozmawialiśmy krótko z autorem.
Jan Sławiński: W powieści „Asymetria” poznajemy twoją nową bohaterkę, Alicję Mort. Jak formował się jej charakter i kiedy zdecydowałeś, że właśnie taka postać znajdzie się w centrum twojej następnej książki?
Bartosz Szczygielski: Alicja dość długo dojrzewała w mojej głowie. Szukałem bohaterki, która będzie w jakimś stopniu wyróżniać się swoimi zdolnościami, ale te wcale nie byłyby dla niej zbawienne. Zacząłem się zastanawiać, czy chciałbym wiedzieć, ile prawdy jest w wypowiadanych przez innych zdaniach. I tak powoli rodziła się Alicja, czyli kobieta, która potrafi wyczuć kłamstwo nosem. To oczywiście spore uproszczenie, ale Mort jest trochę jak legendarny król Midas. Z jednej strony ma coś, co gwarantuje jej powodzenie, a z drugiej nieustannie narażona jest na ból. W końcu chyba nikt z nas nie chciałby wiedzieć, co tak naprawdę myślą osoby, z którymi przebywamy na co dzień.
Alicję poznajemy, gdy działa pod przykrywką i prowadzi biznes na własną rękę. Mimo stosunkowo młodego wieku ma za sobą już sporo doświadczeń zawodowych. Przeszłość jest istotna w budowaniu jej postaci – zawsze tak „kompleksowo” wymyślasz bohaterów, wiesz, co robili, zanim poznajemy ich w książce?
Każda z postaci, które pojawiają się w moich książkach, musi mieć swoją historię. Niezależnie od tego, czy to główny bohater, czy drugoplanowy. Muszę wiedzieć, co wpływa na ich motywy działania, to, jak mówią, czy nawet na to, jak się poruszają. To pozwala mi lepiej budować daną postać i to, kim się staje, więc w przypadku Alicji tym bardziej miało to znaczenie. W „Asymetrii” widzimy tak naprawdę dwie Alicje w dwóch różnych okresach jej życia. I każda z nich jest inna.
W śledztwie podejmowanym przez bohaterkę „Asymetrii” pojawiają się wątki patologicznej rodziny, szpitala psychiatrycznego czy wewnętrznych działań policji (np. dostępu do baz danych). Słowem, wiele tematów z najróżniejszych dziedzin. Jak wyglądał research do książki i co zajęło przy nim najwięcej czasu?
Zdecydowanie najwięcej czasu poświęciłem na uczenie się o mikroekspresjach oraz o zachowaniach behawioralnych. Zaczęło się od serialu „Lie to me” (po polsku „Magia kłamstwa”) oraz książki „Emocje ujawnione” Paula Ekmana, która zresztą była inspiracją dla twórców serialu. Niby większość z nas jest w stanie ocenić, jakie emocje pojawiają się na twarzy naszych rozmówców, ale za tym kryje się o wiele, wiele więcej. Oczywiście kwestie związane z pracą policji także były tutaj istotne, ale miałem o tyle łatwiej, że przez lata pisania ta wiedza poniekąd już się u mnie zagnieździła, a w przypadku trudniejszych kwestii, zwracałem się do zaprzyjaźnionych policjantów po konsultacje.
Dzięki poprowadzonej dwutorowo narracji poznajemy równolegle przeszłość Alicji i jej pierwszą pracę z policją oraz zagadkę, którą aktualnie próbuje rozwiązać. Jak się dość szybko okazuje, obie sprawy mają ze sobą związek. W jaki sposób pracowałeś nad oboma wątkami? Pisałeś je na zmianę, czy może najpierw zająłeś się jednym, a potem stopniowo uzupełniałeś drugi, by wszystko pasowało?
W „Asymetrii” od samego początku wiemy, że przeszłość i teraźniejszość coś ze sobą łączy. Obie historie miałem już wymyślone, jak siadałem do pracy, ale pisane były już w takiej kolejności, jak widzimy je w książce. W ten sposób łatwiej było mi nad nimi zapanować i tak poprowadzić narrację, by łączyć wątki i pokazywać czytelnikowi, że to coś więcej niż tylko dwie historie pokazujące tą samą osobę.
W „Asymetrii” istotna jest relacja między Alicją a jej mentorem. Można powiedzieć, że to klasyczna para dobrana na zasadzie przeciwieństw, różniąca się doświadczeniem, a mimo to potrafiąca się dogadać i wspólnie rozgryźć najtrudniejszą sprawę.
Trochę bym się nie zgodził z tym, że Alicja i Edward to taka klasyczna para „detektywów”. Ich relacja jest dość specyficzna, co jest zresztą związane z samą Alicją i jej życiem osobistym, ale tutaj zdradziłbym zbyt dużo. Owszem, mogę się zgodzić z tym, że Edward oraz Alicja mocno się różnią podejściem do życia i charakterem, co też miało swój cel. Kto w końcu chciałby czytać o dwóch takich samych osobach, które na dodatek w podobny sposób dochodzą do wniosków.
Czy Alicja Mort powróci? Mam wrażenie, że spokojnie może ona unieść na barkach całą serię powieści kryminalnych.
Broniłem się przed kolejną serią, ale Alicja rzeczywiście powróci. Uznałem, że jej postać jest na tyle ciekawa, że zostawia mi jeszcze wiele do opowiedzenia. Nie chciałem się z nią rozstawać.
Zakończenie „Asymetrii” pozostawia kilka otwartych wątków. Czy zatem będzie to jeden z tych cykli, gdzie w każdej książce mamy do czynienia z nową sprawą kryminalną, a o ciągłości fabularnej świadczą zmiany w otoczeniu bohaterki i na drugim planie? Czy może czeka nas bezpośrednia kontynuacja, w której Alicja zmierzy się z niespodziewanymi adwersarzami z finału „Asymetrii”?
Dobrze wiesz, że nie mogę ci teraz wszystkiego zdradzić. Jestem raczej fanem opowieści, które mocno się ze sobą łączą, ale postaram się stworzyć historię, która będzie też zrozumiała oraz angażująca dla czytelnika, jeżeli sięgnie po nią bez znajomości „Asymetrii”.
Skoro „Asymetria” to początek cyklu, to muszę zapytać, czy masz jakieś ulubione serie w literaturze lub na ekranie, których kolejne odsłony śledzisz zawsze z zapartym tchem?
Serie mają to do siebie, że w którymś momencie tracą swój rozpęd. Pewnie, można pisać kilkanaście tomów z tymi samymi bohaterami, ale ja nie widzę w tym niczego, co pozwoliłoby mi się rozwijać jako twórcy. Dwie, trzy części danej historii to moim zdaniem wystarczająco. Lubię za to seriale, ale też pod warunkiem, że nie są przeciągnięte. Wielbię „Breaking Bad”, ale uważam, że ma o jeden sezon zbyt dużo.
Rozmawiał: Jan Sławiński
fot. główna: Mikołaj Starzyński
Kategoria: wywiady