Scarlett Johansson wygrała proces przeciwko pisarzowi, ale tylko połowicznie
Zapadł wyrok w sprawie pozwu, jaki hollywoodzka aktorka Scarlett Johansson wytoczyła francuskiemu powieściopisarzowi Grégoiremu Delacourtowi. Sukces aktorki jest jednak połowiczny. Sąd przyznał rację Johansson tylko odnośnie jednego zarzutu, zasądzając pisarzowi stosunkowo niewielką karę.
Bohaterką wydanej w zeszłym roku powieści „La premi?re chose qu?on regarde” (z franc. „Na pierwszy rzut oka”) Delacourt uczynił kobietę łudząco podobną do Scarlett Johansson, która rozpacza, że mężczyźni postrzegają ją wyłącznie jako obiekt seksualny. Intencją pisarza miał to być wyraz sympatii i zarazem hołd dla aktorki jako współczesnej ikony piękna. Ta jednak, mimo swego zamiłowania do literatury, nie poczuła się zaszczycona, lecz uznała to za bezprawne wykorzystanie jej osoby i złożyła w sądzie pozew, domagając się odszkodowania w wysokości 50 tysięcy euro oraz zakazu tłumaczenia książki i ewentualnej ekranizacji.
Po roku sąd we Francji ogłosił werdykt: pisarz dopuścił się zniesławienia, opisując dwa romanse gwiazdy, których prawdziwa Scarlett nigdy nie miała, dlatego ma jej zapłacić 2,5 tysiąca euro odszkodowania (plus drugie tyle na pokrycie kosztów sądowych). Sąd odrzucił jednak pozostałe zarzuty, w tym ten, jakoby książka bezprawnie wykorzystywała imię oraz wizerunek aktorki.
Przedstawicielka wydawnictwa J-C Latt?s, w którym ukazała się powieść Delacourta, przyznała w rozmowie z „The Guardian”, że jest zadowolona z werdyktu. „Wszystkie żądania Scarlett zostały odrzucone poza jedną rzeczą, która była postrzegana jako atak na jej prywatne życie, a dotyczyło dwóch związków, jakich nigdy nie miała” – powiedziała. Oznacza to, że powieść może być tłumaczona i ekranizowana, trzeba z niej jedynie wyciąć jakieś cztery linijki tekstu.
Powieść „La premi?re chose qu?on regarde” (z franc. „Na pierwszy rzut oka”) sprzedała się do tej pory w nakładzie 100 tysięcy egzemplarzy i dotychczas została przetłumaczona na niemiecki i włoski. Kolejni wydawcy czekali na wynik rozprawy, dlatego można spodziewać się, że Delacourt wkrótce będzie mógł się pochwalić kolejnym bestsellerem po powieści „Moja lista zachcianek”, którą przetłumaczono na 47 języków. Szum medialny wokół procesu może się tylko przysłużyć kolejnemu sukcesowi. W Polsce powieści Delacourta publikuje wydawnictwo Drzewo Babel.
fot. Sgt. Bryson K. Jones/United States Marine Corps
TweetKategoria: newsy