Rodzinne tragedie
Jakub Małecki „Rdza”, wyd. Sine Qua Non
Ocena: 8 / 10
Jakub Małecki z książki na książkę staje się coraz bardziej dojrzałym pisarzem, który z wielką wprawą opisuje ludzkie tragedie i dramaty, okraszone wyraźną dawką magii i nadnaturalności. Już w swych poprzednich dziełach („Dygot” i „Ślady”) udowodnił, iż jest niezwykle wrażliwym autorem, kreującym ciekawych, dwuznacznych bohaterów oraz wiarygodny obraz polskiej rzeczywistości z różnych epok (choćby mrocznych czasów II wojny światowej). Jego najnowsza książka, zatytułowana „Rdza”, utwierdza nas w przekonaniu, że mamy do czynienia z jednym z najbardziej utalentowanych rodzimych twórców młodego pokolenia.
Autor z pietyzmem prezentuje losy zwykłych ludzi, uwikłanych w traumatyczne wspomnienia, codzienne dramaty oraz pilnie strzeżone tajemnice. W tle problemów bohaterów rozgrywają się wydarzenia mocno odciskające swe krwawe piętno na cywilizowanym, europejskim świecie. Tytuł książki nie jest przypadkowy. Rdza dosłownie wkrada się w przeznaczenie poszczególnych postaci. Otrzymujemy tu wyborne połączenie: fatalizmu, smutku, tęsknoty za przeszłością, ludźmi, którzy na zawsze pozostaną w naszej pamięci, oraz swoistej rozpaczy, traumy i demonów pożerających naszą wolną wolę. Małecki w nowatorski sposób nakreśla wszystkie bolączki współczesnego człowieka, trawionego problemami, z którymi sam nie potrafi sobie zbytnio poradzić. Z iście chirurgiczną precyzją serwuje nam: niemożność nawiązania bliższych relacji, toksyczną miłość, ślepe pożądanie oraz kłopoty w komunikowaniu się z najbliższymi.
Główna oś fabularna „Rdzy” koncentruje się na przeżyciach siedmioletniego Szymka, którego rodzice zginęli w tragicznym wypadku samochodowym, oraz ciągle powracającej do swych wspomnień jego troskliwej babci, Tosi. Życie chłopaka zmienia się o przysłowiowe sto osiemdziesiąt stopni ? protagonista powieści musi poradzić sobie ze stratą swych rodzicieli, odnaleźć się w nowej rzeczywistości oraz uporać z nawiedzającymi go koszmarami.
Szymek odnajduje spokój podczas lektury uwielbianych przez niego komiksów (głównie serii o perypetiach walecznego Gala Asteriksa) oraz niebezpiecznych wędrówek na tory kolejowe. Równie ciekawie prezentują się reminiscencje z życia Tosi ? sięgające aż do drugiej wojny światowej, w których pojawia się kolorowy wachlarz intrygujących postaci, na czele z dodającym książce subtelnej nutki magiczności, ukochanym babci Szymka, enigmatycznym Niewidzialnym Człowiekiem. Momentami powieść przypomina wciągającą baśń, pełną niewinnych księżniczek, tajemniczych wojowników oraz rasowych bestii.
„Rdza” to kapitalny przykład dojrzałej powieści obyczajowej, z dobrze przedstawionymi i poprowadzonymi postaciami. Kluczem do uporania się z tytułową rdzą jest odnalezienie radości, beztroski i szczęścia, objawiającego się w codziennych sytuacjach, ulubionych zajęciach oraz ukochanych osobach. Mimo sporego nagromadzenia smutku, dramatu i tragedii z lektury książki bije szczypta optymizmu, który każdy z nas musi odnaleźć. Niezwykle świeża, przejmująca i chwytająca za serce opowieść.
Mirosław Skrzydło
TweetKategoria: recenzje