Cztery imiona i historia za nimi – recenzja książki „Pocztówka” Anne Berest
Anne Berest „Pocztówka”, tłum. Dorota Malina, wyd. W.A.B.
Ocena: 8 / 10
Tajemnicza pocztówka sprzed lat staje się w powieści Anne Berest przyczynkiem do prywatnego śledztwa, rekonstrukcji rodzinnej historii i odkrycia niejednej szpetnej prawdy z czasów nazistowskiej okupacji.
Efraim, Emma, Noemie, Jacques. Te cztery imiona to cały komunikat zapisany na kartce pocztowej, która w styczniu 2003 roku ląduje w skrzynce Léili Picabii, matki Anne Berest. Przesyłka jest równie zagadkowa, co i bolesna – przywołuje bowiem pamięć o dziadkach, wujku i ciotce adresatki, którzy zginęli w Auschwitz. Dopiero przeszło dziesięć lat później pewien impuls sprawia, że francuska pisarka postanawia dowiedzieć się, kto wysłał pocztówkę i jaki miał w tym cel.
Zadanie wydaje się beznadziejne. Charakter pisma, data na znaczku i numer urzędu pocztowego to wyjątkowo skąpe dane. Anne jednak nie ustępuje i zaczyna drążyć. Przy okazji rekonstruuje historię rodziny Rabinowiczów, których los rzucił z Rosji (przez Łotwę, Polskę i Palestynę) do Francji, gdzie Efraim i Emma postanowili się zasymilować i wychować trójkę dzieci. Wszelkie plany legły w gruzach wraz z wybuchem wojny, a jej zakończenia doczekała tylko jedna z córek, Miriam, którą poniekąd ocaliło małżeństwo z ekscentrycznym Vicente, synem awangardowego malarza Francisa Picabii. Kto chciał przypomnieć o czterech nieżyjących krewnych? Dlaczego sześćdziesiąt lat po ich śmierci? I jaki miał w tym cel?
Berest opisuje prywatne śledztwo w sposób, który nie pozwala na odłożenie książki na bok choćby na chwilę. Wątek kryminalny jest sam w sobie interesujący, ale towarzyszą mu barwnie nakreślona saga rodzinna, jak również wstrząsające obrazy z czasów okupacji. Bezlitosne w swej metodyczności „oczyszczanie” Francji z Żydów okazuje się tym sprawniejsze, że odbyło się przy przyzwoleniu, a czasem i gorliwej współpracy części aparatu urzędniczego i służb mundurowych. Zaczęło się zresztą niewinnie – od biurokratycznych spisów i buchalterii, aby skończyć piekłem obozów. Koniec wojny przyniósł tylko złudną ulgę Miriam, odchodzącej od zmysłów w oczekiwaniu, że może ktoś z najbliższych wyłoni się żywy z wielkiej niewiadomej.
„Pocztówka” to znakomicie napisana książka. Konsekwentnie wciągająca, nierzadko porażająca, a jednocześnie niepozbawiona bardzo aktualnych społecznych obserwacji i cierpkiego humoru. Odsłanianie prawdy odbywa się w niej równolegle do dylematów samej Anne, która dopiero jako dorosła kobieta zdobywa się na refleksję nad swoim pochodzeniem, poniekąd prowokowana przez złośliwe uwagi, które w szkole słyszy jej córka, oraz przez zasłyszane opinie, że popularność Frontu Narodowego doprowadzi do nowej fali antysemityzmu. Historia jest skazana na powtarzanie się – wydają się mówić inni francuscy Żydzi. Myśl tym straszniejsza z polskiej perspektywy, jeśli wsłuchać się w wypowiedzi niektórych kandydatów do krajowego parlamentu.
Sebastian Rerak
Kategoria: recenzje