Zmarł Philip Roth, jeden z najwybitniejszych pisarzy amerykańskich

23 maja 2018


W wieku 85 lat odszedł dziś w nocy zdobywca Pulitzera, laureat Man Booker International Prize i jeden z głównych pretendentów do literackiego Nobla – Philip Roth. Przyczyną śmierci była zastoinowa niewydolność serca, jak powiedziała pisarka Judith Thurman, bliska przyjaciółka zmarłego.

Na swoim koncie miał najważniejsze wyróżnienia, poczynając od nagrody Amerykańskiego Stowarzyszenia Historyków za „Spisek przeciwko Ameryce”, przez Nagrodę Pulitzera za „Amerykańską sielankę”, a na Man Booker International Prize za całokształt pracy twórczej kończąc. Od lat wymieniany jako jeden z głównych kandydatów do Nobla, regularnie zamykał krótką listę zakładów bukmacherskich. Sam jednak nie wierzył, że kiedykolwiek otrzyma to najwyższe z literackich wyróżnień. W wieku 85 lat Philip Roth odszedł dziś w nocy w otoczeniu bliskich i rodziny. W ostatnich dniach odwiedzali go przyjaciele i pisarze, ludzie, którym pomagał i których inspirował.

Urodzony 19 marca 1933 roku w Newark w konserwatywnej żydowskiej rodzinie Philip Roth był jednym z najbardziej płodnych i kontrowersyjnych amerykańskich powieściopisarzy XX wieku. „Czy gdybym zatytułował swoją powieść 'Orgazm w czasach pazernego kapitalizmu’ zamiast 'Kompleks Portnoya’ zdobyłaby ona uznanie Akademii Szwedzkiej?” – zastanawiał się w wywiadzie dla „Svenska Dagbladet”, przedrukowanym przed dwoma laty przez „Książki. Magazyn do czytania”. Nie należał do literatów zdyscyplinowanych i pokornych. Uwielbiał jątrzyć, drążyć i wywoływać „trzęsienia ziemi”. Oskarżany o „kalanie własnego gniazda”, wyklęty przez konserwatywne środowiska żydowskie, uchodził za kulturowego i religijnego skandalistę. Za nic miał sobie dobry smak i polityczną poprawność. Brutalny w sądach, cięty w języku, nieokiełznany w opisywaniu ludzkiej seksualności, nie ustawał równocześnie w pytaniach o tożsamość uwikłanych w sieć rozmaitych uzależnień bohaterów swoich powieści.

Niezwykle ważnym i wciąż powracającym w twórczości Philipa Rotha tematem była też kondycja pisarza, jego związek z dziełem, granica między prawdą a literacką fikcją. Błędem byłoby jednak widzieć w najsłynniejszym chyba bohaterze książek zdobywcy Pulitzera, Nathanie Zukermanie, samego autora. Nie powinno się też utożsamiać jego sądów z sądami występującego na kartach kilku książek pisarza o znajomo brzmiącym nazwisku – Philip Roth.

„Ci, którzy szukają przekonań autora w myślach i słowach jego postaci, szukają nie tam, gdzie trzeba. Wyławianie 'myśli’ pisarza oznacza niszczenie bogactwa tej mieszanki, która jest najistotniejszą cechą powieści (…). Narzędziem myśli pisarza jest skrupulatność jego stylu. Tu właśnie, w tych wszystkich elementach, kryje się potencjalna wielkość myśli pisarza” – twierdził autor „Kompleksu Portnoya”.

W amerykańskiej trylogii opisywał rewoltę obyczajową i polityczny terroryzm lat 60. („Amerykańska sielanka”), szydził z maccartyzmu i antykomunistycznej histerii lat 50. („Wyszłam za komunistę”) oraz politycznej poprawności końca XX wieku („Ludzka skaza”).

A co myślał o współczesnej Ameryce? „Mało prawdy, wszechobecność antagonizmów, dużo gry na najniższych instynktach, gigantyczna hipokryzja, brak jakichkolwiek płomiennych uczuć na horyzoncie, powszechna brutalność, która bije w oczy, kiedy tylko włączy się telewizję, broń masowego rażenia w rękach szuj, całe litanie budzących absolutną grozę aktów przemocy, nieustające wyniszczanie biosfery w imię zysku, przerost inwigilacji, który wróci jeszcze do nas jak upiór, koncentracja bogactw, dzięki którym finansowane są najbardziej niedemokratyczne akty, analfabeci naukowi po 89 latach odgrzewający 'małpi proces’ wytoczony w 1925 roku nauczycielowi głoszącemu teorie Darwina w Tennessee, nierówności gospodarcze rozmiarów Ritza, depczące wszystkim po piętach zadłużenie, rodziny niezdające sobie sprawy z tego, jak zły obrót mogą przybrać sprawy, wyciskanie pieniędzy ze wszystkiego przy każdej okazji. Oraz, co nie jest nowością, rządy – sprawowane nie przez ludzi wybranych drogą demokratyczną, ale przez wielkie finansowe grupy interesów. Nasza stara amerykańska plutokracja w wydaniu gorszym niż kiedykolwiek” – wyliczał w jednym z wywiadów. Nie opisze już tego na kartach powieści.

Na literacką emeryturę przeszedł zresztą kilka lat temu. Przeczytał wówczas swoje książki raz jeszcze, żeby sprawdzić, czy jego praca miała sens i z czystym sumieniem, w ślad za swoim idolem z czasów młodości, amerykańskim bokserem, Joe Louisem stwierdził: „Zrobiłem wszystko, co tylko mogłem, środkami, jakie miałem do dyspozycji”.

Kariera Philipa Rotha trwała dziesiątki lat i zaowocowała ponad dwudziestką książek. Jego dzieła nie odejdą w niepamięć. Obrazowy język sprawia, że chętnie sięgają po nie hollywoodzcy filmowcy. W 2003 roku na ekrany kin, jako „Piętno”, weszła ekranizacja „Ludzkiej skazy” z Anthonym Hopkinsem, Nicole Kidman oraz Edem Harrisem w rolach głównych. Pięć lat później mieliśmy okazję obejrzeć filmową wersję „Konającego zwierzęcia” (hollywoodzki tytuł – „Elegia”) z kreacjami Penélope Cruz oraz Bena Kingsleya. Do tego grona w 2017 roku dołączyła ekranizacja „Amerykańskiej sielanki”, w której u boku Ewana McGregora (po raz pierwszy również w roli reżysera!) wystąpiły: Dakota Fanning oraz Jennifer Connelly.

Roth uznawany był za jednego z najważniejszych żyjących pisarzy amerykańskich, jego nazwisko wymieniano obok Thomasa Pynchona, Cormaca McCarthyego i Dona DeLillo. Od 2014 roku Wydawnictwo Literackie było jedynym wydawcą dzieł amerykańskiego pisarza. W ramach wielobarwnej serii, nakładem oficyny ukazały się kolejno książki: „Kompleks Portnoya” (2014), „Amerykańska sielanka” (2015), „Wyszłam za komunistę” (2015), „Ludzka skaza” (2015), „Spisek przeciwko Ameryce” (2016), „Konające zwierzę” (2016), „Wzburzenie” (2016), „Everyman” (2016), „Teatr Sabata” (2017) oraz „Kiedy była porządną dziewczyną” (2017). „Dziś wielobarwne oprawy straciły dla nas kolory…” – piszą przedstawiciele wydawnictwa.

[am]
źródło: Wydawnictwo Literackie, New York Times, CNN

Tematy: , ,

Kategoria: newsy