Władze Paryża chcą usunąć bukinistów na czas otwarcia przyszłorocznej Olimpiady

2 sierpnia 2023

Zapowiadane na przełom lipca i sierpnia 2024 roku Igrzyska Olimpijskie w Paryżu i związany z tym wydarzeniem napływ turystów z całego świata miały być dla bukinistów okazją do zwiększenia zarobków po ostatnich chudych latach spowodowanych protestami i pandemią koronawirusa. Policja nakazała jednak usunięcie ok. 60 procent charakterystycznych zielonych budek z książkami ze względów bezpieczeństwa. Bukiniści protestują i ostrzegają, że wiele zabytkowych stoisk nie przetrwa przeprowadzki.

Paryscy bukiniści tworzą największe europejskie targowisko książek pod gołym niebem. Już od 450 lat sprzedają używane książki wzdłuż Sekwany, nie zważając na zakazy francuskich królów czy miejskich architektów, którzy wielokrotnie w dziejach próbowali ich się pozbyć z tego miejsca. Wszystko wskazuje na to, że w przyszłym roku 570 stoisk, czyli ok. 60 procent wszystkich, będzie musiało na pewien czas zniknąć z ulic. Stanie się tak z powodu uroczystości otwarcia Igrzysk Olimpijskich.

Zapowiadana na 26 lipca 2024 roku ceremonia po raz pierwszy w nowożytnej historii olimpiady odbędzie się poza stadionem, w samym sercu Paryża. Sportowcy znajdą się w łodziach i statkach, które przepłyną Sekwaną, a publiczność będzie mogła podziwiać ich z brzegu. Organizatorzy spodziewają się, że w wydarzeniu weźmie udział co najmniej 600 tysięcy osób. Aby zapewnić im bezpieczeństwo, rząd planuje rozmieścić na terenie miasta 35 tysięcy funkcjonariuszy służb mundurowych.

25 lipca paryska prefektura policji przesłała do bukinistów list, w którym zakomunikowała, że uznano za „niezbędne” usunięcie stoisk z książkami. Znajdują się one bowiem w granicach strefy, w której – zgodnie z przepisami – „przepływ osób jest regulowany” w celu zapewnienia ochrony „miejscu lub wydarzeniu zagrożonemu ryzykiem ataku terrorystycznego”. Sprawa dotyczy ok. 570 straganów rozlokowanych wzdłuż rzeki.

Jérôme Callais, prezes stowarzyszenia zrzeszającego większość spośród ok. 230 paryskich bukinistów, zapewnia jednak, że chcą się przeprowadzać. Powiedział, że podczas spotkania zorganizowanego 10 lipca w ratuszu przedstawiciel władz jasno wyraził, że w dniu uroczystości stoiska z książkami będą po prostu „zasłaniać widok”. „Jesteśmy głównym symbolem Paryża, znajdujemy się tu od 450 lat. Chęć wymazania nas z krajobrazu, kiedy obchody tych igrzysk mają być świętem Paryża, wydaje się nieco szalona” – oświadczył Callais.

Miasto zapewnia bukinistów o wsparciu. Proponuje, że zapłaci za usunięcie, a potem ponowne zmontowanie straganów, a w przypadku uszkodzeń pokryje także koszty renowacji. Jednocześnie zaprasza sprzedawców do udziału w „wiosce bukinistów”, która zostanie umiejscowiona „blisko Sekwany”.

Prezes stowarzyszenia bukinistów zauważa, że specyfikacja przewiduje siedem dni na usunięcie ok. 570 straganów. „To niewyobrażalne. Uczucie, które dominuje, to gniew, stres, zmartwienie i niepokój” – mówi. „To będzie masakra: 200, 300, a może nawet 400 straganów zostanie zniszczonych i trzeba będzie je odnowić” – dodaje, szacując koszt renowacji na 1,5 miliona euro. Proponowana przez miasto lokalizacja, w której ma się znaleźć „wioska bukinistów”, nie spełnia oczekiwań sprzedawców. „Prosimy, aby nasze stragany pozostały na swoim miejscu” – zaapelował.

Paryscy bukiniści w 2019 roku zostali wpisani na listę niematerialnego dziedzictwa kulturowego Francji i cieszą się specjalnym statutem. Nie płacą czynszu, muszą jednak zobowiązać się do prowadzenia działalności przez co najmniej cztery dni w tygodniu. Każdy z nich może dysponować czterema straganami, których wysokość nie powinna przekraczać 2,1 metra, a łączna szerokość – 8,6 metra. Ich działalność skupia się na sprzedaży książek, czasopism oraz innych druków, ale na jednym z czterech straganów mogą również handlować innymi bibelotami.

Jak przyznaje Jérôme Callais, w ostatnim czasie bukinistów dotknęła „kulminacja trzech katastrofalnych lat”. Najpierw były protesty żółtych kamizelek, a potem pandemia koronawirusa, przez co ich zyski znacznie zmalały. Igrzyska Olimpijskie postrzegali więc jako okazję do podreperowania budżetów.

[am]
fot. Philippe Alès/Wikimedia Commons

Tematy: , , , ,

Kategoria: newsy