Stulatka walczy z zakazywaniem książek w Stanach Zjednoczonych

22 stycznia 2024

W Stanach Zjednoczonych coraz częściej dochodzi do prób wprowadzania zakazu udostępniania książek w bibliotekach. Społecznicy i aktywiści walczący o wolność słowa i prawo dostępu do informacji mają niezwykłą popleczniczkę. Jest nią 101-letnia Grace Linn, która miała już możliwość przemawiać publicznie w obronie literatury, a na protest zamiast z transparentem przyszła z własnoręcznie uszytą narzutą.

W czasach intensywnej polaryzacji światopoglądowej pracownicy bibliotek w Stanach Zjednoczonych stają w obliczu bezprecedensowej skali prób wprowadzenia zakazu książek. Biuro ds. Wolności Intelektualnej działające przy Amerykańskim Stowarzyszeniu Bibliotek przekazało, że w 2022 roku zarejestrowano 1269 zgłoszeń dotyczących 2571 tytułów, które chciano usuwać z bibliotek, szkół i uniwersytetów. To najwyższe statystyki od ponad 20 lat, gdy w USA zaczęto gromadzić dane na ten temat i prawie dwukrotnie więcej od danych z 2021 roku, które wówczas już uznawano za niespotykanie wysokie – chodziło o 729 zgłoszeń w sprawie 1597 tytułów.

Drugim stanem z najwyższymi statystykami, jeśli chodzi o zakazywanie książek, okazała się Floryda, gdzie w roku szkolnym 2021-2022 doszło do 566 takich przypadków. Powodem usuwania tytułów z półek często ma być treść o charakterze wulgarnym lub pornograficznym, ale system weryfikacji jest niejasny. W rzeczywistości pod tymi pojęciami kryją się często publikacje o tematyce LGBT czy książki poświęcone edukacji seksualnej. Spotyka to również takie autorki bestsellerowych powieści, jak Jodi Picoult. Co więcej, aby usunąć książki wystarczy skarga jednego opiekuna, na dodatek wcale nie musi być poparta rzetelnym uzasadnieniem. Picoult wyjawiła, że rodzic, który zakazał jej książek w jednym z liceów, przyznał w skardze, że nawet ich nie czytał.

Jedno z głośniejszych zdarzeń miało miejsce w hrabstwie Martin na Florydzie, gdzie przez pewną matkę z półek biblioteki zniknęło co najmniej 80 tytułów zwierających – jak podano w uzasadnieniu – treści o charakterze seksualnym lub tematyce rasowej. W marcu 2023 roku oburzeni rodzice i dziadkowie, a także sami uczniowie wzięli udział w posiedzeniu rady szkolnej hrabstwa, żądając ponownego udostępnienia książek.

Wśród mieszkańców, którzy zabrali głos podczas wielogodzinnej dyskusji, była 100-letnia wówczas Grace Linn. Kobieta podeszła do mównicy z chodzikiem i powiedziała, że stawiła się w tym miejscu, aby zaprotestować przeciwko polityce zakazywania książek obowiązującej w tym okręgu szkolnym. „Mój mąż, Robert Nicoll, zginął w akcji podczas II wojny światowej w bardzo młodym wieku. Miał zaledwie 26 lat i bronił naszej demokracji, konstytucji i swobód” – zaczęła. „Jedną ze swobód, którą stłamsili naziści, była swoboda czytania książek, które zakazali. Stłamsili wolną prasę, zakazali książek i je spalili. Swoboda czytania, chroniona przez Pierwszą Poprawkę, jest podstawowym prawem i powinnością w naszej demokracji” – podkreśliła.

Grace Linn przemawia przed radą szkolną hrabstwa Martin.

Następnie Grace Linn zaprezentowała zebranym narzutę, na której wyszyto okładki książek zakazywanych na przestrzeni lat nie tylko w USA. Wśród tytułów znajdujących się na materiale są zarówno pozycje klasyczne, jak „Rok 1984”, „Myszy i ludzie”, „Zwrotnik raka”, „Lolita” czy „451 stopni Fahrenheita”, a także nowsze pozycje, żeby wspomnieć chociażby o serii „Harry Potter”, „Igrzyskach śmierci”, komiksie „Maus” czy „Nie wszyscy chłopcy są niebiescy”. „W odpowiedzi na zakazywanie książek na terenie naszego kraju i hrabstwa Martin w zeszłym roku stworzyłam tę narzutę” – oświadczyła. „Aby przypomnieć nam wszystkim, że te kilka z wielu książek, które są zakazywane lub stanowią cel ataku, należy z dumą eksponować i chronić” – dodała.

Przemowa Grace Linn odbiła się szerokim echem w mediach w całych Stanach Zjednoczonych, jak również poza granicami kraju. Kobieta udzieliła licznych wywiadów, stając się inspiracją dla innych. Jej historią zainteresowała się również PEN America, organizacja podnosząca świadomość na temat konieczności ochrony wolności słowa.

Jak opowiedziała Grace Linn, za swojego męża, Roberta Nicolla, wyszła w wieku 18 lat i spędzili razem cztery lata. Tuż po tym, gdy dowiedziała się, że zaszła w ciążę, Robert, został wysłany na wojnę. Zadaniem jego jednostki było dostarczanie amunicji francuskiemu ruchowi oporu. Wiadomość o jego śmierci przyszła, gdy ich córka miała trzy dni i obie wciąż jeszcze przebywały w szpitalu. Dziś Grace Linn nie chce, żeby jego walka i śmierć poszły na marne.

„Walczył z nazistami, którzy zakazywali książek w Polsce, Austrii i Niemczech. A potem je palili i wiecie, czego się dopuścili po spaleniu książek” – powiedziała w materiale nagranym dla PEN America, przyznając, że dzisiaj wielu młodych ludzi nie zna wydarzeń z tamtych lat, a historia lubi się powtarzać. Dlatego robi wszystko, na co pozwalają jej siły, by informować drugich o niepokojącym zjawisku usuwania niewygodnych tytułów z półek. „Zakazywanie i palenie książek to to samo. Jedno i drugie robi się z tej samej przyczyny: strachu przed wiedzą” – podkreśla 101-latka.

W ocenie Grace Linn społeczeństwo nie może się rozwijać bez edukacji i kształtowania empatii, które wynikają ze swobodnej wymiany myśli dzielonych za pośrednictwem książek. Jak zauważyła, nikt nie musi czytać każdej książki ani zgadzać się z jej treścią. Jeśli dana pozycja komuś się nie podoba, to po prostu niech jej nie kupuje, nie wypożycza z biblioteki i nie czyta. A jeśli któryś rodzic nie chce, aby jego dziecko czytało daną książkę, może mu tego zabronić. Ale nikt nie powinien nigdy decydować o tym, co inni ludzie mogą czytać.

Postawą Grace Linn poruszona jest m.in. pisarka Jodi Picoult, która słyszała jej przemowę przed radą szkolną hrabstwa Martin. „Serce mi pęka, gdy wiem, że w takim wieku Linn nadal walczy z totalitarną kontrolą i ingerencją władz w swobodę czytania – i jestem bardzo wdzięczna, że zdecydowała się zabrać głos. Mam nadzieję, że zainspiruje wszystkich do zajęcia takiego stanowiska jak ona” – skomentowała.

101-latka trzykrotnie owdowiała. Dwa lata po śmierci pierwszego męża, Roberta, wyszła za innego żołnierza, Thomasa, którego jej córka bardzo polubiła. Grace doczekała się z Thomasem swojej drugiej córki. Thomas zmarł w 1990 roku, córka Grace i Roberta przegrała walkę z rakiem trzustki w 2015 roku, trzeci mąż zmarł w listopadzie 2022 roku. Zostało jej tylko dziecko z drugiego małżeństwa.

Grace jeszcze nie skończyła walczyć o wolność słowa. Wykonała właśnie drugą narzutę, na której znalazły się zakazane książki. Jak mówi, transparenty używane na protestach niszczeją po ich wykorzystaniu, a narzuta zostaje na zawsze.

[md]

Tematy: , , , , ,

Kategoria: newsy