Autor komiksów Ed Piskor popełnił samobójstwo. W długim liście pożegnalnym obwinia swoich internetowych prześladowców

3 kwietnia 2024

Wielokrotnie nagradzany twórca komiksów Ed Piskor, który zyskał międzynarodową sławę dzięki serii „Hip Hop Genealogia”, odebrał sobie w poniedziałek życie w wieku 41 lat. W ostatnich tygodniach artysta oskarżany był przez dwie rysowniczki o niewłaściwe zachowania seksualne. W pożegnalnym liście, który zamieścił w mediach społecznościowych, Piskor odniósł się do oskarżeń i obwinił za swoją śmierć internetowych prześladowców, biorących udział w medialnym linczu.

Urodzony w 1982 roku Ed Piskor zyskał popularność za sprawą wydanej również w Polsce serii komiksów „Hip Hop Genealogia”, która dokumentowała wczesne lata kultury hip-hopowej. W międzyczasie nawiązał współpracę z wydawnictwem Marvel Comics, dla którego stworzył nietuzinkowy cykl „X-Men. Wielki projekt”, zbierający wszystkie najważniejsze wydarzenia w historii mutantów w charakterystycznej dla autora kronikarskiej formule.

W marcu 2024 roku rysowniczka Molly Dwyer podzieliła się w mediach społecznościowych wiadomościami, jakie 41-letni Piskor miał wymieniać z nią na przełomie 2020 i 2021 roku, gdy była 17-latką. Chwaląc jej rysunki, określał ją „niegrzeczną dziewczynką”, pytał, czy byłaby „dobrą partnerką w zbrodni” i wydałaby go, gdyby „obrabowali kilka banków”, a także oferował, że może ją przenocować w sypialni na tyłach. Dziewczyna twierdziła, że w końcu zdała sobie sprawę, jak dziwne było jego zachowanie i zaczęła go unikać.

„Nie znajduję niczego normalnego ani przyjacielskiego w 40-letnim mężczyźnie pytającym licealistkę o jej zajęcia szkolne, nazywającym ją dobrą/niegrzeczną dziewczynką etc., zapraszającym ją do siebie, mówiącym, że będą 'partnerami w zbrodni'” – pisała młoda autorka na swoim profilu sydgoblin na Instagramie. „Mówię wam prawdę o tej osobie, prawdę, którą wiele rysowniczek zna, i którą ja, tak się składa, też znam: Ed Piskor lubi młode dziewczyny i wykorzystuje swoją 'sławę’, żeby z nim rozmawiały, poświęcały mu czas albo żeby dały się namówić do przyjazdu i zatrzymania się u niego. Nie wiem, czy mu się to udaje, ale to nie ma znaczenia. Samo zachowanie jest obrzydliwe” – dodała.

Niedługo potem druga rysowniczka i animatora, o kilka lat starsza Molly Wright, wyjawiła, że Ed Piskor zaproponował jej dane kontaktowe swojego agenta w zamian za seks oralny. Jak dodała, niepokojąca jest dla niej świadomość, że nie jest odosobnionym przypadkiem i jej słowa odzwierciedlają doświadczenia kilku innych kobiet, które miały styczność z autorem „Hip Hop Genealogii”.

Oskarżenia spowodowały, że zaplanowana od kwietnia do sierpnia wystawa prac Piskora w Pittsburgh Cultural Trust została przełożona na czas nieokreślony. Artysta stracił też kontrakt o wartości 75 tysięcy dolarów na publikację komiksu „Switchblade Shorties” w wydawnictwie Abrams. Afera odbiła się również na bliskich Piskora. Reporter jednej z telewizji odwiedził domy artysty i jego rodziców. W wyemitowanym reportażu nie zamazano numerów budynków, co spowodowało, że każdy dowiedział się, gdzie mieszkają Piskor i jego bliscy. Na dodatek rysownik Jim Rugg, z którym Piskor prowadził kanał na YouTubie, ogłosił, że w wyniku oskarżeń zdecydował się zakończyć współpracę.

W poniedziałek 1 kwietnia Ed Piskor odebrał sobie życie. Wcześniej zamieścił na Facebooku obszerny list pożegnalny, w którym przepraszał za to, że był „taki głupi”. „Zdecydowanie nigdy nie powinienem był rozmawiać z Molly D. Język i optyka wyglądają w najlepszym wypadku naprawdę głupio, ale przysięgam, że jestem niewinny. Szczególnie wyrwane z kontekstu wygląda to okropnie. To był szczyt Covidu, którego końca nie było widać, i przez większość czasu siedziałem sam. Byłem po prostu szczęśliwy, że mam internet i mogę rozmawiać z ludźmi o wspólnych zainteresowaniach” – pisze artysta.

„Widok kogoś młodszego zainteresowanego R. Crumbem i GG Allinem dał mi nadzieję na kolejne pokolenia i wzbudził ciekawość. Ciekawość zabiła rysownika. Nie było mowy, żebym u siebie przenocował 17-latkę. Może nawet nie 18-latkę. Wybiegałem w przyszłość, w nieznaną przyszłość, w której ograniczenia związane z Covidem dobiegną końca i znów będziemy mogli się zobaczyć z drugimi. Nawet nie miałem na myśli seksu, ale po prostu stwierdziłem, że jest u mnie łóżko, w którym może się przespać – zwykła uprzejmość, którą okazywano mi wiele razy, kiedy zaczynałem. 'Targ zinów w mieście? Przyjedź i się prześpij’. Zapytajcie Lianę Finck lub kogokolwiek innego, kto przyjechał do mnie z wizytą. Tu nie chodziło o seks. Kiedy zapytałem, czy dotrzyma tajemnicy, chodziło o to, że przed ogłoszeniem wydania nowej książki udostępniłem (jej) kilka stron i po prostu starałem się, żeby to zabrzmiało fajnie. Ton tego zniknął. Kiedy określiłem ją 'niegrzeczną dziewczynką’, było to sarkastyczne, po tym, jak powiedziała mi o jakimś prostym wykroczeniu, które popełniła” – wyjaśniał Piskor.

Jak zapewnił, wiadomości, które udostępniono, brzmią okropnie. „Przepraszam. Nie próbowałem nikomu oferować zawodowych przysług ani wykorzystywać swoją 'pozycję’ (co za żart), aby dobrać się komukolwiek do majtek” – zapewnił.

Twórca komiksów zaprzeczył również oskarżeniom Molly Wright. Jak stwierdził, jego rodzina powinna złożyć pozew cywilny i pociągnąć ją do odpowiedzialności. „Udało jej się zrobić ze mnie głupka, a wszyscy uznali jej słowa za fakt. Obywatele Internetu grają w niebezpieczne gry z życiem ludzkim” – napisał. „Nigdy nie byłem zainteresowany związkiem z nią. Uprawialiśmy seks dwa razy i za każdym razem to ona go inicjowała. Przestaliśmy się spotykać podczas blokady covidowej, ale utrzymywaliśmy kontakt od czasu do czasu i myślałem, że wszystko zakończyło się naturalnie” – wyjaśnił. „Proszę pociągnąć Molly Wright do odpowiedzialności. Zniszczenie mojej reputacji jest jej formą agresji i ma bardzo realne konsekwencje” – dodał.

Piskor doszedł do wniosku, że nie ma już przyjaciół i rozczarował wszystkich, którzy go lubili. „Jestem pariasem. Dziennikarze stają u moich drzwi i nękają moich starszych rodziców. Tego za wiele. Umieszczono nasze adresy w telewizji i Internecie. Jak mógłbym kiedykolwiek wrócić do mojego małego miasteczka, gdzie wszyscy mnie znają?” – pytał.

„Żadne publiczne oświadczenia tu nie pomogą. Nie przekonam nikogo, kto jest przeciwko mnie. Może ten drastyczny ruch przekona kilka osób? Może dzięki temu jeszcze kilka osób rozważy, czy przyłączać się do tłumów linczujących w Internecie z powodu plotek? Wątpię, żeby to miało duży wpływ. Nie robię tego jednak z poczucia winy. Powtórzę raz jeszcze: rozmowy z Molly D były naprawdę głupie. Moje intencje nigdy nie były złe wobec niej ani nikogo innego. Robię to z powodu ogromnego wstydu. Nie jesteśmy stworzeni do tego, aby setki (a może kilka tysięcy?) osób jednocześnie nas oceniały i/lub nękały” – przyznał Piskor.

Artysta podziękował kilku osobom, które skontaktowały się z nim i próbowały mu pomóc (wymienił m.in. rysownika Jima Rugga, z którym prowadził kanał na YouTubie). Jak jednak przyznał, nie jest wystarczająco silny, żeby przez to przejść. Swój krok planował od momentu ujawnienia wiadomości przez Molly Dwyer. Następnego dnia spisał swoją ostatnią wolę. W liście przekazał również szczegółowe instrukcje, gdzie można pobrać pliki z jego niepublikowanym komiksem, tak aby rodzina mogła go sprzedać jakiemuś wydawcy, kiedy on już odejdzie. Podał również swój numer telefonu komórkowego i tablicę rejestracyjną samochodu, aby można go było namierzyć.

„Nigdy w życiu nie pomyślałbym, że zrobię taki krok, ale też nigdy w życiu nie pomyślałbym, że przydarzy mi się coś tak orwellowskiego” – przyznał gorzko. „Zostałem zamordowany przez internetowych prześladowców. Ogromną ich liczbę. Niektórzy z was bezwzględnie przyczynili się do mojej śmierci, czerpiąc rozrywkę z plotek. Nie byłem sztuczną inteligencją. Byłem prawdziwym człowiekiem. Przez cały tydzień pozbawialiście mnie po kawałku poczucia własnej wartości, aż wyparowałem. Może będę mógł was nawiedzać, kretyni, jako duch. Mam cygańskie pochodzenie i definitywnie wielu z was przeklinam” – podsumował.

Śmierć Eda Piskora potwierdziła w mediach społecznościowych jego siostra, Justine Cleaves. Komunikat pojawił się także na stronie domu pogrzebowego.

Molly Dwyer usunęła swój profil na Instagramie. Molly Wright zmieniła ustawienia swoich profili w mediach społecznościowych na prywatne.

Jeśli znajdujesz się w trudnej sytuacji i chcesz porozmawiać ze specjalistą, zadzwoń pod bezpłatny numer alarmowy 112, Kryzysowy Telefon Zaufania pod nr 116 123, Młodzieżowy Telefon Zaufania pod nr 116 111 (czynny całą dobę) lub Dziecięcy Telefon Zaufania Rzecznika Praw Dziecka: 800 121 212 (czynny całą dobę). Więcej kontaktów znajdziesz na stronie: www.pokonackryzys.pl.

[am]
fot. Selbymay/Wikimedia Commons

Tematy: , , ,

Kategoria: newsy