„Mock” Łukasza Palkowskiego jak „Sin City”? Premiera spektaklu na podstawie powieści Marka Krajewskiego już dziś w Teatrze Telewizji

29 stycznia 2018


29 stycznia w Teatrze Telewizji po raz pierwszy zaprezentowana zostanie sceniczna adaptacja przygód Eberharda Mocka. Opowieść o początkach kariery bohatera słynnej serii kryminalnej Marka Krajewskiego wyreżyserował nagrodzony w 2015 roku Złotym Orłem Łukasz Palkowski.

O ekranizacji cyklu kryminałów z Eberhardem Mockiem mówiło się już od dawna. W 2003 roku miał powstać film na podstawie „Śmierci w Breslau” w reżyserii Filipa Bajona, a do zagrania głównej roli przymierzał się austriacki aktor Klaus Maria Brandauer. Trzy lata później narodziła się idea anglojęzycznego filmu i 12-odcinkowego serialu w reżyserii Patryka Vegi. W 2014 roku Marek Krajewski obwieścił, że podjęto kolejną próbę przeniesienia książek, tym razem bezpośrednio na mały ekran. Lata mijają, a pisarz wciąż nie doczekał się filmowej produkcji o Eberhardzie Mocku. Teraz wreszcie udało się jednak zrealizować spektakl telewizyjny, w który zaangażowana została prawdziwie filmowa ekipa. Miłośnicy kryminałów będą więc mogli po raz pierwszy zobaczyć na ekranie poczynania wrocławskiego śledczego.

Spektakl Teatru Telewizji zrealizowano na podstawie powieści „Mock”. Opowiada ona o początkach kariery Eberharda Mocka we wrocławskiej obyczajówce, kiedy był jeszcze młodym wachmistrzem kryminalnym. Za reżyserię spektaklu odpowiada Łukasz Palkowski, twórca m.in. wielokrotnie nagradzanego filmu „Bogowie”. Jest to jego debiut na deskach Teatru Telewizji. Dla wiernego odwzorowania fabuły sztukę zrealizowano w naturalnych wnętrzach, m.in. w Hali Stulecia, która odgrywa w powieści niemałe znaczenie. „Zdecydowaliśmy się na formę mocno inspirowaną teatrem Max Reinhardta, niemieckim ekspresjonizmem, elementami kina noir, które widzom chyba najłatwiej zrozumieć przez estetykę 'Sin City'” ? mówił Palkowski w wywiadzie udzielonym oficjalnemu portalu internetowemu Wrocławia.

Akcja „Mocka” rozgrywa się w 1913 roku i koncentruje na politycznej prowokacji ? niejednoznaczne i krwawe morderstwo, a potem ospale toczące się śledztwo zostają wykorzystane do wzburzenia opinii społecznej. Podoficer Mock dał się wplątać w obyczajowy skandal, grozi mu wyrzucenie z policji. Nie może pogrzebać kariery, zbyt wiele ma do stracenia. Decyduje się więc na „zdalnie sterowane” śledztwo. Może ono równie dobrze ocalić jego karierę, jak i doprowadzić ją do ostatecznego upadku. W Hali Stulecia znaleziono nagie ciała czterech gimnazjalistów. Nad nimi niczym makabryczny Ikar wisi trup mężczyzny ze skrzydłami u ramion. Czy to zbiorowe samobójstwo, a może rytualny mord? Kto jest winny? Żydzi? Masoni? Targany różnymi siłami młody wachmistrz zostaje wmanewrowany w trudną polityczną grę, przez którą przekona się, że w jego zawodzie nie ma miejsca ani na zaufanie, ani na litość.

Za adaptację powieści na potrzeby Teatru Telewizji odpowiedzialny jest Krzysztof Kopka. W głównego bohatera wciela się Szymon Piotr Warszawski („Bogowie”, „Najlepszy”, „Belfer”). Towarzyszy mu m.in. Agnieszka Żulewska („Demon”, „Konwój”) w roli Charlotty, Ireneusz Kozioł jako Vyhladil, Bartosz Bielenia jako Kurt Rotmandel, Marcel Sabat w roli Poelziga, a także Dobromir Dymecki (Nicolai), Paulina Walendziak (Dora), Zbigniew Lesień (Muhlhaus), Adam Cywka (Dyrektor Heckman), Krzysztof Ogonek (Klaus) i Włodzimierz Dyła (Heine).

Spektakl miał już okazję obejrzeć w piątkowy wieczór na prapremierowym pokazie sam Marek Krajewski. „Pisarze często się obawiają tego, czy filmowe lub teatralne środki wyrazu nie zniszczą ich literackiej wizji, czy wizualizacja odda świat ich wyobraźni, czy odtwórca głównej roli 'uniesie’ wszystkie komplikacje psychologiczne bohatera et cetera. Jeśli autor się decyduje na oddanie swej książki w ręce adaptatorów scenicznych (filmowych), musi się tej obawy pozbyć, musi się godzić na zmiany, ingerencje i skróty, chyba że chce się wszystkim uprzykrzać na planie i ingerować w każdy przecinek scenariusza. Ja nie chciałem. Zdecydowałem się oddać moją książkę 'Mock’ w ręce Łukasza Palkowskiego oraz adaptatora Krzysztofa Kopki i postanowiłem nie ingerować w ich pracę. Raz tylko byłem na planie ? aby udzielić kilku wywiadów, poznać osobiście reżysera oraz odtwórców głównych ról. Zaufałem ludziom filmu i teatru. Była to decyzja ze wszech miar słuszna” ? skomentował autor na swoim profilu na Facebooku.

Zdaniem Krajewskiego spektakl „Mock” to „dzieło wybitne”. Pisarz chwali dobre decyzje reżysera, znakomitą grę aktorską, niezwykłą scenografię, dopracowane w najmniejszych detalach kostiumy i niepokojącą muzykę Bartosza Chajdeckiego, która przypomina mu miejscami utwory Tangerine Dream. Zwraca też uwagę na dwie postaci, których portrety psychologiczne zostały jego zdaniem przedstawione przez aktorów „z prawdziwą wirtuozerią”. „Są to postaci drugoplanowe. Po pierwsze, Zbigniew Lesień jako szef Mocka, Heinrich Mühlhaus. W każdym grymasie jego twarzy, w każdym tonie głosu wybrzmiewa jedno tylko słowo: konformizm. Koncert gry aktorskiej! Po drugie zjawiskowa, rudowłosa Paulina Walendziak jako prostytutka Dora Lebenthal. Zepsuta do szpiku kości, a jednocześnie rozpaczliwie pragnąca, by ktoś dostrzegł jej ludzką godność. Długo będę pamiętał chwilę, kiedy Dora chwyta Mocka za genitalia i zachęcająco szepce: 'Zawsze pan może do mnie przyjść. Wyczyszczę panu buciki!’. Chapeau bas! (Nawiasem mówiąc, nie ma tego tekstu w mojej książce, jest on autorstwa pana Krzysztofa Kopki)” ? pisze Krajewski.

Spektakl wyemitowany zostanie w poniedziałek 29 stycznia o 20:25 w programie TVP 1. Poniżej możecie zobaczyć zwiastun „Mocka” w reżyserii Łukasza Palkowskiego:

[am]
fot. Jarosław Sosiński/TVP

Tematy: , , , , ,

Kategoria: teatr