Biurka polskich pisarzy: Agnieszka Wolny-Hamkało
Kobieta wielu talentów. Przede wszystkim poetka, wydawana i doceniana od końca lat 90. (jej wiersze przekładano na kilkanaście języków, a tom „Spamy miłosne” nominowano do Nagrody Literackiej Gdynia), coraz częściej także prozaiczka (nieposkromiona wyobraźnia w debiutanckiej powieści „Zaćmienie” sprawiła, że Natasza Goerke określiła ją dzieckiem Lyncha i Barei), ale także autorka książek dla dzieci, dramatów, felietonów, uprawia publicystykę i krytykę literacką. Prowadziła programy o literaturze w TVP1 i TVP Kultura. Zasiada także w radzie programowej Międzynarodowego Festiwalu Opowiadania. 17 stycznia nakładem wydawnictwa W.A.B. ukazała się jej najnowsza powieść, „Moja córka komunistka”, osobista, aczkolwiek nie autobiograficzna opowieść o losach dziewczyny z Wrocławia dorastającej i dojrzewającej na tle przemian zachodzących w Polsce po 1989 roku. Uznaliśmy, że to dobra okazja, aby przyjrzeć się miejscu pracy Agnieszki Wolny-Hamkało.
(kliknij w zdjęcie, żeby powiększyć)
Miejsce pracy: Biurko jest intymniejsze od innych mebli, przedmiotów. I prędzej się człowiek zawstydzi nieudolnego zdania, banalnej uwagi czy płytkiej notatki ? niż własnej, śmiesznej fizjologii. A na biurku takich kartek leży wiele i gdyby ktoś tu przypadkiem usiadł, mógłby się nadziać na jakąś. Taka myśl przyprawia o ciary na plerach. Ale czasem się zdarzy, że ktoś ? na przykład podczas imprezy ? zabłąka się do tej części mieszkania. I przysiądzie przy biurku umęczony. Wtedy siadam na kanapie obok i zamieram. A spojrzenie mam błagalne i nienawistne (na pewno). Na biurku oprócz zapisków są trzy monitory: większy dla ślepej mnie, mniejszy, dla mnie, która zmęczona chce się położyć z laptopem, i wreszcie ? dla najbardziej leniwej mnie, która chce w pracownio-sypialni oglądać telewizję. Ekrany współżyją ze sobą w pokoju. Na biurku są też krople do nosa i oczu, drewniana figurka, tic taki oraz trzy stosy książek aktualnie niezbędnych do pracy. I masa brudnych naczyń, które co trzy dni wynoszę zawstydzona.
Tryb pracy: Przy biurku spędzam większość dnia. Rano piję tu kawę i przeglądam portale z twarzą przysuniętą do największego monitora. Potem trochę sprzątam i wracam ? już do pracy. Do 12.00, 13.00 piszę sobie. Potem życie i potem nieszpory, czyli sesja wieczorna. I znów życie. Noc to w ogóle inna sprawa, więc nie ma mowy o pisaniu, ale czytać można do rana. I rano znów: resocjalizacja.
Aktualny projekt: Ostatnio pisałam tu „Moją córkę komunistkę”, powieść, która właśnie się ukazała w wydawnictwie W.A.B. w serii Archipelagi. Zrosłam się wtedy z biurkiem na rok. Przez cały czas pod biurkiem leżał pies, a nad nim wisiało zdjęcie fioletowych krzaków. Jest to stała konfiguracja i możliwe, że ma jakiś wpływ na pisanie. „Komunistkę” pisałam długo i powoli, z pominięciem pór roku, filmowych premier i pięknych (być może) przyjęć. Słowem: nie ruszałam się z domu. Ale przy biurku położyłam karimatę i ku uciesze psa ? robiłam na niej wygibasy, bo kręgosłup. Teraz na biurku postawiłam roślinę. Żyję „Komunistką”, która dopiero trafia do czytelników. Jednak muszę już myśleć o maju i sztuce, którą wystawiamy z Martyną Majewską w teatrze w Kielcach. Dlatego znowu notatki, karteczki i niekończące się serie pomyłek.
fot. Agnieszka Wolny-Hamkało dla Booklips.pl
TweetKategoria: biurka polskich pisarzy