Spowiedź awanturnika – recenzja książki „Przyjaciele, kochankowie i ta Wielka Straszna Rzecz” Matthew Perry’ego

19 stycznia 2023

Matthew Perry „Przyjaciele, kochankowie i ta Wielka Straszna Rzecz”, tłum. Jacek Żuławnik, Paweł Bravo, Anna Klingofer-Szostakowska, Natalia Mętrak-Ruda, wyd. W.A.B.
Ocena: 7,5 / 10

Można ich kochać albo nienawidzić, ale nie sposób nie docenić wpływu, jaki „Przyjaciele” w ciągu dziesięcioletniej obecności na ekranach telewizorów wywarli na kształt ówczesnej – i dzisiejszej – popkultury.

Sześćdziesiąt pięć branżowych nagród i kilkukrotnie więcej nominacji, wielomilionowa baza fanów i niemal natychmiastowy status gwiazd, jaki uzyskali wcielający się w ikonicznych bohaterów aktorzy – wszystko to podkreśla niezaprzeczalny sukces sitcomu Davida Crane’a i Marty Kauffman. Jak to zwykle jednak w podobnych przypadkach bywa, w cieniu wielkich zwycięstw rozgrywały się małe dramaty.

O tym, że wcielający się w serialowego Chandlera Matthew Perry wiedzie życie cokolwiek kolorowe, bo wypełnione sporą ilością substancji odurzających i zakrapianych alkoholem imprez, miłośnicy serialu zadawali sobie sprawę już od dawna. Znacznie mniejsza liczba osób była świadoma tego jednak, co tak naprawdę dzieje się za kurtyną – a tam aktor niejednokrotnie zmuszony był stawać do walki na śmierć i życie z własnymi demonami. Uchylająca drzwi do tego niezwykle skomplikowanego świata, autobiografia Perry’ego to więc pod wieloma względami rachunek sumienia i próba rozliczenia się z własną przeszłością.

W swojej książce aktor rzeczywiście sięga głęboko wstecz, jeszcze do czasów dzieciństwa spędzonego w rozbitej rodzinie. Dwoje niepotrafiących znaleźć wspólnego języka rodziców to dla małego chłopca, zmuszonego do odnalezienia się w nieustannie zmieniającej się rzeczywistości, emocjonalna przepaść nie do zasypania. I to właśnie w niej Amerykanin upatruje przyczyn swych późniejszych problemów. Daleko mu jednak do obarczania winą kogokolwiek więcej niż samego siebie – to raczej detaliczna analiza fundamentów własnej osobowości i kierujących jego poczynaniami motywacji wskazująca drogę, jaką Perry musiał przebyć do momentu, w którym znajduje się obecnie. Problematyczne lata dzieciństwa są w jego mniemaniu katalizatorem kolejnych wydarzeń i przebijają się przez całą opowieść. Rozpaczliwe pragnienie bycia dostrzeżonym i docenionym czy ucieczka od wdzierającej się w serce przeraźliwej pustki – wszystko staje się przyczynkiem do popadnięcia w szpony nałogu.

Autobiografia Perry’ego to jednak coś więcej niż tylko depresyjna opowieść o ludzkich słabościach. Prowadząc czytelnika krok po kroku przez kolejne etapy swojego życia i niejako wskazując punkty zapalne nieustannie ścigających go problemów, Amerykanin opowiada o kulisach swojej kariery, między innymi o dostaniu angażu do „Przyjaciół”, niekończących się romansach czy imprezach z Bruce’em Willisem. Nie brak w tym wszystkim rozbrajającej dawki szczerości i niewymuszonego humoru – nawet kiedy stawia się w ogniu samokrytyki, Perry potrafi skontrować poważny nastrój sarkastycznym komentarzem. Choćby tyko z tego względu książkę czyta się niezwykle dobrze, a pozytywnych wrażeń dopełnia swobodny styl i konstrukcja rozdziałów, naprzemienne meandrująca między teraźniejszością a wspominkami z przeszłości.

„Przyjaciele, kochankowie i ta Wielka Straszna Rzecz” to autobiografia, która nie boi się podjąć tematów trudnych i – zwłaszcza dla jej autora – bolesnych, ale potrafi też wskazać światełko w tunelu dla wszystkich zmagających się z podobnymi problemami. A jeśli przy okazji fani mogą poznać swojego ulubieńca bez celebryckiego filtra, to należy to potraktować jako wartość dodaną do i tak już udanej książki.

Maciej Bachorski


Tematy: , , , , , , , , , ,

Kategoria: recenzje