Mocny powiew egzotyki – recenzja książki „Orient” Macieja Siembiedy

3 stycznia 2024

Maciej Siembieda „Orient”, wyd. Agora
Ocena: 7,5 / 10

„Orient” Macieja Siembiedy nie zaskakuje, ponieważ otrzymujemy dokładnie to, czego mogliśmy się spodziewać po tym pisarzu, szczególnie jeśli znamy powieści z udziałem Jakuba Kani. A to oznacza, że znów jest bardzo dobrze.

Kania powraca, tym razem z mocnym powiewem egzotyki, bo historia zahaczy o tytułowy Orient, a nietuzinkową rolę odegrają chińskie triady oraz koncepcja utworzenia nowego Jedwabnego Szlaku, który ma stanowić dogodny kolejowy trakt transportowy dla eksportu towarów z Chin z pominięciem kosztowniejszej drogi morskiej. Były już prokurator IPN tym razem otrzyma chyba najbardziej nietuzinkowe zlecenie z dotychczasowych – chodzi o odszukanie zaginionych przed kilku laty wagonów legendarnego Orient Expressu, mocno wsławionego jedną z najgłośniejszych powieści genialnej autorki kryminałów Agathy Christie.

Oprócz związanych ściśle z chińskim rządem organizacji przestępczych oraz postaci sławnej brytyjskiej pisarki w książce pojawią się także polscy złomiarze, którzy wykażą się typową dla swojej profesji kreatywnością, a całość obudowana zostanie dynamiczną, ekscytującą fabułą, mocno zakotwiczoną w historycznej faktografii.

Oczywiście nie raz i nie dwa Kania wpakuje się w kłopoty, znajdzie się na celowniku nie tylko polskich służb wywiadowczych, ale też chińskich gangsterów, otrze się o tamtejsze wyższe sfery i będzie musiał mocno się postarać, by zachować nie tylko pracę, ale i głowę na karku…

Słowem, Siembieda robi to, co zazwyczaj, i to na równie dobrym poziomie. Jego flirtowanie z rzeczywistymi zdarzeniami ze współczesności, jak i sprzed lat doskonale buduje powieściowy świat przedstawiony, czyniąc go autentyczniejszym. Dzięki solidnej dawce faktów cała nagromadzona fikcja wypada zwyczajnie bardziej przekonująco.

Jest w tej historii tajemnica, jest niebezpieczeństwo (i czarne chmury, które gromadzą się nad naszym bohaterem, Jakubem Kanią, zaglądającym jak zwykle w miejsca, w które niewielu powinno zaglądać), są sekrety polskich służb wywiadowczych, polskiej dyplomacji i chińskiego rządu. Są barwne sceny z codzienności rodzimych złomiarzy i azjatyckich gangsterów, trochę romantyzowanych w „Oriencie”, przynajmniej w zestawieniu z brutalnym i bezwzględnym komunistycznym rządem Chin. Wszystko to układa się w zajmującą powieść o tajemnicach przeszłości, pragnieniu zemsty, która – mimo upływu lat – nie przemija, ale też o hazardzie, lojalności i depresji. Mam jedynie wrażenie, że wspomniane tu zaburzenie, nawet jeśli w słusznym ujęciu zarysowane, to zostało potraktowane zbyt pobieżnie względem swej wagi. Ale to chyba jedyny przytyk, jaki można mieć do tej historii.

Siembieda posiada niezwykłą lekkość stylu, jego książki nie są przegadane, czyta się je szybko i z dużą przyjemnością. Jeśli szukacie więc dobrej, przygodowo-sensacyjnej literatury z historią w tle, to nie możecie znaleźć sobie wśród ostatnich premier lepszej pozycji niż „Orient”.

Mariusz Wojteczek


Tematy: , , , , , ,

Kategoria: recenzje