Dżungla i pustka – recenzja książki „Otchłanie” Pilar Quintany

19 września 2023

Pilar Quintana „Otchłanie”, tłum. Iwona Michałowska-Gabrych, wyd. Mova
Ocena: 7,5 / 10

Będzie o dorastaniu w latach 80. Ale bez pastelowo-sentymentalnego kiczu i wesołych podrygów przy smutnych hitach disco. „Ejtisy” w powieści Pilar Quintany wypełniają tytułowe otchłanie – prowizoryczne życie rodzinne, pełna rutyny codzienność i emocjonalnie drenująca depresja.

Rodzinę ośmioletniej Claudii można stawiać za wzór wszystkim Kolumbijczykom, którzy u zarania lat 80. aspirują do klasy średniej. Ojciec Jorge dobrze zarabia, zarządzając lokalnym supermarketem, podczas gdy matka – także imieniem Claudia – wypełnia swoją rolę, po prostu będąc piękną. Wspólnie zajmują wielkie mieszkanie, zatrudniają służące, jeżdżą na wypoczynek, mają pieniądze na zbytki…

To, że podwyższający się status materialny przykrywa coś niepokojącego, mała Claudia zauważa na swój dziecięcy sposób. Widzi, że zapracowany tata nie potrafi rozmawiać z domownikami, niepokoi ją, że mama obsesyjnie przegląda kolorowe magazyny, czytając o przedwcześnie zmarłych gwiazdach. Innym, niemym domownikiem jest „selwa”, bo tak rodzina nazywa domową florę. Pnące się w każdym kierunku rośliny wydają się pochłaniać pustkę i zastępować ją dżunglą. Amazonią na miarę imitacji szczęśliwego życia i ambicji mieszczan na dorobku.

Punktem zwrotnym historii okazuje się pojawienie Gonzala, nowego męża Amelii, siostry Jorgego. Wybranek ciotki o proweniencji żigolaka uwodzi także Claudię seniorkę, a krótkotrwały romans nie tyle rujnuje domowe więzi, co przyspiesza ich proces gnilny. Oczami ośmiolatki obserwujemy, jak bezbarwny wcześniej ojciec blaknie jeszcze bardziej, a matka pogrąża się w depresji i ulega dziwnym zachowaniom. W szczeliny w pękającej konstrukcji rodziny wdzierają się już pnącza miniaturowej selwy. Ale i one nie przetrwają przecież bez podlewania.

Ostatnia powieść Pilar Quintany, autorki świetnie przyjętej „Suki”, kontrastuje dziecięcą ciekawość i potrzebę socjalizacji z pozoranctwem świata dorosłych. Kolumbijka odsłania umowność relacji wynikających z „rozsądku”, a w rzeczywistości – ze społecznego kontraktu, zwyczajów i wygody. To, że narratorem jest dziecko, w niczym nie ujmuje historii wnikliwości ani psychologicznej głębi. Wręcz przeciwnie, mała Claudia jest znakomitą obserwatorką z dobrze skalibrowanym wykrywaczem fałszu.

Miało być o dorastaniu w latach 80. I jest! Ale jeśli spragnieni wzruszeń czytelnicy odnajdą w „Otchłaniach” sentymentalne wibracje, to będzie to sygnał, aby zastanowić się nad terapią.

Sebastian Rerak


Tematy: , , , ,

Kategoria: recenzje