Brudny świat polskich służb mundurowych – recenzja książki „Poszukiwacz zwłok” Mieczysława Gorzki

19 sierpnia 2023

Mieczysław Gorzka „Poszukiwacz zwłok”, wyd. Czarna Owca
Ocena: 8 / 10

Najnowszy thriller Mieczysława Gorzki zatytułowany „Poszukiwacz zwłok” zdecydowanie umacnia pozycję autora w czołówce polskich twórców kryminału. I udowadnia, że gatunek ten z pewnością jeszcze się w naszym kraju nie skończył.

W nowej powieści Gorzka nie tylko buduje potężną, wielowątkową historię, nie tylko gra w ciuciubabkę z czytelnikiem, co rusz podsuwając mu fałszywe tropy, ale też odmalowuje surowy, daleki od ideału portret polskiej współczesności z akcentem na brudny, gorzki świat polskich służb mundurowych.

Pozornie może się wydawać, iż jest to kolejna prosta historia o seryjnym mordercy nastolatek, określanym przez media mianem Poltergeist, i śledztwie, które stara się prowadzić niezbyt szanowana przez kolegów komisarz Laura Wilk, potocznie (i pogardliwie) zwana Wilczycą, łącząc siły z psychologiem Maciejem Lesieckim. Ale ta powieść ma w sobie o wiele więcej. Na tyle, że miejscami prowadzone śledztwo wręcz schodzi na boczny tor. „Poszukiwacz zwłok” to fascynujący, choć ponury obraz trudnej policyjnej roboty. A jednocześnie to opowieść o seksizmie w służbach mundurowych. O cholernie wymagającym byciu kobietą w męskim świecie. O wyzwaniach stawianych samym sobie – jak to czynią bohaterowie. I o tajemnicach, które każde z nich skrywa. Jedne są mroczniejsze, bardziej ponure. Inne wynikają ze zwykłych ludzkich słabości i są przez ich powierników wręcz wyolbrzymiane. Ale wszystkie budują niezwykłą, misterną siatkę zależności, tropów i powiązań, jakie składają się na kreację tak bliską naszej rzeczywistości, a zarazem tak odpychającą, że za nic nie chcielibyśmy się w niej znaleźć, być może nieświadomi, że cały czas w niej tkwimy.

Mieczysław Gorzka (fot. Albert Zawada)

Kreacja Gorzki jest brutalna, miejscami wręcz wulgarna – ale za to mocno autentyczna. W dodatku uwiarygodnia bohaterów, którzy zostali nakreśleni z werwą i pietyzmem, z uwzględnieniem starannego rysu psychologicznego. Wszystko to sprawia, że w powieściowe postaci nie tylko jesteśmy skłonni uwierzyć, ale też łatwo się z nimi zżyć i w konkretnych sytuacjach nawet im kibicować. A to czyni lekturę – samą w sobie fabularnie dość zawikłaną – wręcz „nieodkładalną”. Bo „Poszukiwacza zwłok”, mimo sporej objętości, czyta się bardzo szybko. Kiedy już zanurzymy się w mroczny świat Gorzki, kiedy dostroimy się do rytmu jego pisania, nie ma dla nas ratunku. Przemy do przodu razem z bohaterami, byle tylko dotrzeć do końca, do obnażenia prawdy, do odkrycia tajemnicy.

Zakończenie jest nieszablonowe, zaskakujące i… pozostawia niedosyt. Na tyle duży, że liczę na kontynuację opowieści, bo szkoda byłoby porzucać tak dobrze skrojonych bohaterów. Mają w sobie potencjał na kolejny solidny duet w polskim kryminale. Zwłaszcza że obydwoje, będąc osadzonymi w pewnym szablonie, starają się z niego wyrwać. I po części im się to udaje. Nie na tyle, by wyłamać się ze schematu zupełnie – wszak czytelnicy mają swoje oczekiwania – ale jednocześnie na tyle, by powstał swego rodzaju nowy, nieklasyczny zestaw postaci. A taka świeżość jest zawsze w cenie.

Łatwo pogubić się w meandrach intrygi, łatwo stracić z oczu starannie wyznaczoną ścieżkę, jeśli nie czyta się „Poszukiwacza zwłok” dość uważnie. Gorzka nie jest autorem dla każdego, stawia na złożoność intrygi, na budowanie wielopiętrowego świata, w którym nic nie jest takie, jakim wydaje się na pierwszy rzut oka. A to znak jakości, który każdy miłośnik kryminału powinien „Poszukiwaczowi zwłok” wystawić. Bo mu się to po prostu należy.

Mariusz Wojteczek


Tematy: , , , , ,

Kategoria: recenzje