Antyautorytarne noir – recenzja komiksu „Contrapaso. Dzieci innych” Teresy Valero

13 września 2023

Teresa Valero „Contrapaso. Dzieci innych”, tłum. Jakub Syty, wyd. Lost in Time
Ocena: 8 / 10

Komiks hiszpańskiej artystki Teresy Valero zachwyca ilustracjami, wciąga kryminalną intrygą, ale także przypomina o konieczności zaległych lekcji z historii na temat autorytaryzmu.

Pierwszy odcinek cyklu „Contrapaso” może wyglądać znajomo dla każdego, kto zna komiksy Juanja Guarnida, w Polsce kojarzonego przede wszystkim z serią „Blacksad”. Trop uzasadniony, bo poza podobieństwami wizualnymi, oba tytuły to kryminały noir uwikłane w historię i politykę, a w dodatku stworzone przez zaprzyjaźnionych artystów należących do tego samego milieu.

A skoro czytelnik już na wstępie wykazał się detektywistyczną żyłką, nie straszna będzie mu też fabularna intryga. Akcja „Dzieci innych” przenosi nas do Madrytu do roku 1956. Z rzeki wyłowione zostają dziwnie okaleczone zwłoki kobiety. Sprawie usiłuje przyjrzeć się tandem dziennikarzy z gazety „La Capital”, ale w ogarniętej frankizmem Hiszpanii oficjalnie nie ma przestępczości. Żurnaliści jednak nie ustępują, tym bardziej że jeden z nich to uparty stary wyga, a drugi wychował się za granicą i nie został jeszcze wypaczony przez miejscowy zamordyzm. Wkrótce w toku własnego śledztwa zaczną oni odkrywać koszmarne tajemnice z czasów wojny domowej i umacniania nowej władzy.

Już jako kryminał sam w sobie, komiks Teresy Valero zdolny jest elektryzować. Równie istotne jest w nim jednak ukazanie mechanizmów autorytaryzmu oddziałujących na każdy aspekt życia. Ilustracje Hiszpanki, wspaniale odtwarzające dawny wygląd wnętrz, madryckich ulic, strojów z epoki, tchną także jadowitą atmosferą powszechnego strachu, podejrzliwości i apatii. Reżim Franco, który miał przynieść odrodzenie w duchu „tradycyjnych wartości”, wpisał w krajobraz codzienności ledwo zamaskowany terror, cywilizacyjne zapóźnienie i uwiąd życia społecznego. Doświadczenie niepokojąco zbieżne z tym, co działo się na drugim końcu Europy, nawet jeśli ideologiczne wektory systemów były (pozornie) rozbieżne.

Głębokie podziały społeczne, kolejny efekt pełzających -izmów, widać także w warstwie fabularnej. Jeden z dziennikarzy, ten młodszy, pochodzi z rodziny poróżnionej przez wojnę – jego rodzice byli stronnikami przedwojennej republiki. W imię prawdy zawiera zaś sojusz ze starym falangistą, rozczarowanym tym, co stało się z jego ojczyzną. Ten pierwszy podchodzi do zastanej rzeczywistości z nonszalancją outsidera, drugi ma już dość pudrowania wszechobecnej mizerii i udawania, że wszystko jest dobrze.

„Dzieci innych” to świetne otwarcie serii, która ma wszystko, czego można oczekiwać po komiksowym czarnym kryminale. Jeśli kolejne części podtrzymają ten poziom, a przy okazji zafundują więcej suspensu, możemy mówić o dziele kompletnym!

Sebastian Rerak


Tematy: , , , , ,

Kategoria: recenzje