„Bajka na końcu świata” Marcina Podolca, czyli jak zrobić postapokaliptyczny komiks dla dzieci
Marcin Podolec po raz kolejny zaskoczył czytelników, publikując swój nowy projekt. „Bajka na końcu świata. Ostatni ogród” to pierwszy tom postapokaliptycznej serii komiksowej przeznaczonej dla młodych czytelników. Przekonajcie się, jak wyglądałaby „Droga” Cormaca McCarthy’ego, gdyby amerykański pisarz chciał stworzyć swoją książkę w formie uroczej opowiastki dla dzieci.
Wiktoria wraz ze swoim psem Bajką wędruje przez zniszczony nieznanym kataklizmem świat. Niewiele wiemy o dziewczynce: gdzie była w momencie, kiedy świat pochłonęła zagłada? Dlaczego oprócz psa nie ma przy niej nikogo? Znamy natomiast cel jej podróży. Wiktoria chce odnaleźć swoich rodziców. Zadanie nie jest jednak łatwe. Zwykły świat stawia przed dziećmi wiele zagrożeń. Świat po katakliźmie – stawia ich jeszcze więcej. Dziewczynka musi radzić sobie nie tylko z realnymi niebezpieczeństwami, ale też takimi, które czają się gdzieś w mroku albo tuż za rogiem i mogą, choć nie muszą, być wytworem jej wyobraźni.
Rodziców dbających o dobór lektury dla swoich pociech należy z miejsca uspokoić, że chociaż historia osadzona jest w postapokaliptycznej rzeczywistości, nie ma tu miejsca na przemoc i inne budzące grozę elementy obecne w tego typu literaturze. Podolec jest świadomy, kto jest odbiorcą jego nowego dzieła, więc z konwencji czerpie samą esencję bez konieczności uciekania się do niepotrzebnych kontrowersji. Mamy więc zniszczone miasta, walkę o przetrwanie i zdobycie pożywienia, ostatnią oazę ukrytą wśród ruin, przebiegłych rywali, prawdziwych sprzymierzeńców i takich, którzy w nowej sytuacji odnajdują się o wiele lepiej niż w dawnym świecie. Swoistą bajkowość uwydatnia fakt, że wszystkie postacie, z którymi dziewczynka wchodzi w interakcję, to zwierzęta. Oczywiście równie rozgadane jak ona sama.
Pomysł na „Bajkę na końcu świata” zrodził się wraz z pojawieniem nowego domownika w życiu autora. W maju 2016 roku Podolec zaadoptował psa husky’ego ze schroniska w Krotoszynie. Nadał suczce imię Bajka. „Szerokim źródłem inspiracji były spacery z psem po Łodzi, która ma momenty piękne, ale ma też momenty mroczne, przypominające świat po zagładzie” – mówi Podolec. W tych spacerach często brała również udział partnerka autora, Weronika. To na niej wzorowana jest dziewczynka z komiksu, tyle że oczywiście na potrzeby historii została znacznie odmłodzona. „Ale też ma kręcone włosy, dużo się śmieje i szybko denerwuje” – dodaje Podolec, zapewniając, że dużo zachowań prawdziwej Weroniki i Bajki znalazło odzwierciedlenie w tej historii.
Bezpośrednim impulsem do rozpoczęcia prac był z kolei klimatyczny utwór Scattle zatytułowany „Flatline”, znany m.in. z gry „Hotline Miami”. „Dźwięki tego nagrania skojarzyły mi się z gasnącymi światłami na horyzoncie – wątek ten jest lejtmotywem całej serii 'Bajka na końcu świata'” – opowiada Podolec.
Seria została pomyślana na 8 do 10 tomów, które połączą się ze sobą i stworzą spójną całość. „Następny tom pojawi się w tym roku i myślę, że utrzymamy z wydawcą tempo 2-3 tomów rocznie” – wyjawia autor. „Mam wymyślone scenerie do wszystkich tomów oraz główne punkty zwrotne. Drobne gagi i dialogi wymyślam na bieżąco, improwizuję, daję ponieść się historii”.
Marcina Podolca znaliśmy do tej pory z dokonań przeznaczonych dla dojrzałych odbiorców. W jego bogatym dorobku można natrafić na tak różnorodne albumy, jak egzystencjalna opowieść o upadku („Czasem”), buzujący erotycznym napięciem hołd dla kina lat 60. („Podgląd”), melancholijny reportaż o mieszkańcach nadmorskiej mieściny („Morze po kolana”) czy graficzny wywiad rzekę ze znanym wokalistą Pablopavo („Dym”). Teraz, po raz pierwszy, próbuje sił jako autor historii przeznaczonej dla najmłodszych czytelników, co z pewnością stanowi nowe wyzwanie. „Praca nad komiksem dla dzieci to ogromna odpowiedzialność. Wiem po sobie, że nie pamiętam książki sprzed miesiąca, ale niektóre opowieści z dzieciństwa pobrzmiewają w mojej głowie do dzisiaj. Czysto technicznie, staram się by komiks był bardzo czytelny i precyzyjny narracyjnie” – tłumaczy Podolec.
„Dzieci póki co reagują na tę serię z dużą sympatią i zaciekawieniem. Ich opinie są dla mnie bardzo ważne, chcę żeby na okładce każdego tomu było miejsce na krótką wypowiedź młodego czytelnika” – dodaje autor. Na okładce pierwszego 8,5-letnia Zofia Kołodziejczyk zachwala, że to „piękny komiks. Są w nim momenty do płaczu, śmiechu, wzruszeń i podziwień”. Trudno oprzeć się takiej zachęcie do lektury.
Seria „Bajka na końcu świata” ukazuje się nakładem Kultury Gniewu.
Artur Maszota
TweetKategoria: premiery i zapowiedzi