Odnaleziono zdjęcia współwięźnia Oscara Wilde’a z Reading
Profesor Peter Stoneley z Uniwersytetu w Reading odnalazł w archiwach miejscowego więzienia fotografie skazanego, z którym Oscar Wilde zaprzyjaźnił się, odsiadując swój dwuletni wyrok za „rażącą nieprzyzwoitość z drugim mężczyzną”.
W liście do przyjaciela Wilde, jedyny wykształcony przedstawiciel klasy średniej, który przebywał wówczas w Reading, pisał o swoich współwięźniach: „Jest tutaj wielu dobrych, porządnych chłopaków. Mam siedmiu czy ośmiu przyjaciół”, po czym wymienił m.in. „niskiego, ciemnookiego faceta”, któremu chciał pomóc wejść na dobrą drogę, dlatego po opuszczeniu więzienia wysłał mu 2,5 funta, co stanowiło równowartość miesięcznej pensji robotnika. Profesor Stoneley twierdzi, że mężczyzną tym był Harry Bushnell, więzień numer 1122, niski, czarnooki mężczyzna, mierzący jedynie 1 57 cm, który – podobnie jak opisany przez Wilde’a współwięzień – w 1895 roku siedział ponownie za kratkami.
Profesor Stoneley wspólnie z archiwistą Markiem Stevensem zebrali masę informacji o koledze Wilde’a z więzienia. Bushnell był nieślubnym dzieckiem, wychowywanym najpierw przez swoją babcię, a potem przez wujka. Znalazł dorywczą pracę na roli, ale między rokiem 1892 a 1911 dwadzieścia jeden razy wylądował w więzieniu za kradzież. Jak tłumaczy profesor, większość zbrodni popełnianych przez tego typu ludzi wynikała z ubóstwa. Kradli jedzenie, tytoń, koszule i buty. Badacze ze zdziwieniem odkryli, że Bushnell żył aż do lat 50. ubiegłego wieku, kiedy to został pochowany na cmentarzu dla ubogich w Reading. Być może, gdyby wiedziano o jego relacjach z Wildem, ktoś już wcześniej zainteresowałby się jego osobą i przeprowadził wywiad, aby poznać bliższe szczegóły.
Pod koniec XIX wieku nie wszystkim odsiadującym wyrok robiono zdjęcia. Fotografie były drogie, dlatego uwieczniano na nich jedynie pewne kategorie przestępców, m.in. recydywistów. Zaliczał się do nich Bushnell, dlatego w archiwach znalazło się aż siedem jego zdjęć. Stoneley sprawdził przy okazji, czy istnieje więzienna fotografia Oscara Wilde’a. Takiej jednak nie było. Autor „Portretu Doriana Graya” uchodził za jednego z najbardziej rozpoznawalnych ludzi w kraju, więc prawdopodobnie uznano za zbędne robienie mu zdjęć.
Miejsce, w którym wykonywano zdjęcia przestępcom z Reading, było tak makabryczne, że profesor Soneley jest przekonany, iż Wilde nigdy do niego nie trafił, bo nie mógłby się oprzeć pokusie napisania o tym: pokój miał ruchomą podłogę, którą można było usunąć, aby przekształcić go w pomieszczenie do wieszania zbrodniarzy.
Wilde odsiedział w Reading osiemnaście miesięcy z dwuletniego wyroku. Swoje doświadczenia opisał w „De Profundis”, dwustustronicowym liście do byłego kochanka Lorda Alfreda Douglasa, a także w swoim bodaj najsłynniejszym wierszu „Ballada o więzieniu w Reading”. Więzienie, które złamało karierę pisarza, zamknięto pod koniec 2013 roku. 16 października, w 160. rocznicę urodzin Oscara Wilde’a, w Archiwum w Berkshire została otwarta wystawa zdjęć i innych materiałów odnoszących się do jego pobytu w więzieniu.
[er]
źródło: The Guardian, University of Reading
Kategoria: newsy