Małgorzata Lebda laureatką Nagrody im. Wisławy Szymborskiej za najlepszą książkę poetycką 2021 roku
Podczas uroczystej gali w Narodowym Starym Teatrze w Krakowie Małgorzata Lebda odebrała Nagrodę im. Wisławy Szymborskiej. Kapituła wyróżnienia uznała jej tom „Mer de Glace” za najlepszą książkę poetycką wydaną w 2021 roku.
W opublikowanym przez Wydawnictwo Warstwy tomie „Mer de Glace” autorka zabiera czytelnika w podróż po Polsce i Europie Środkowej, która składa się na wielowątkową opowieść o człowieku i otaczającym go świecie. Ta książka to kilka narracji splatających się w całość, nachodzących na siebie. Mamy tu opowieść o ciele, jego kruchości i złożoności, o zmaganiu się i próbie zapanowania nad nim, mamy metaforyczną opowieść o ludziach i ich postawach, radości mogącej płynąć z prostoty codzienności. Lebda opowiada także w bardzo prozatorski sposób (choć językiem poetyckim) o przyrodzie i jej darach. Jednak opowieść główna – choć nie dominująca formą, za to subtelnie tkana na przestrzeni całej książki – to historia katastrofy, końca świata, który już się dzieje, ale my jeszcze nie chcemy zdać sobie z tego sprawy.
„Gdybym miał użyć jednej formuły opisującej tom 'Mer de Glace’ Małgorzaty Lebdy, powiedziałbym, że to spokój pełen tajemnicy. To próba przezwyciężenia niepokoju, 'próba jasnego’, jak brzmi tytuł jednego z wierszy” – komentuje Andrea Ceccherelli, członek kapituły Nagrody im. Wisławy Szymborskiej.
„Tomiki poetyckie często składają się dziś z dwóch języków, dwóch dyskursów – są pisane wierszem lub rodzajem prozy poetyckiej. W tomie Małgorzaty Lebdy mamy do czynienia ze specyficzną indywidualną dykcją – małe prozy poetyckie, które przeplatają, a jednocześnie spajają ze sobą wiersze – noszą tytuł 'Pory miejsc’. Oglądamy tu świat z perspektywy ekologicznej. Zresztą 'temperament ekologiczny’ wydaje się charakterystyczny dla wierszy Lebdy, wyraźnie wybrzmiewa również w jej pozostałych tomikach. Chodzi tu o rozmaitość, wielość języków, symbiozę ze światem ludzi, zwierząt, przyrody, drzew. Słowem – z tym wszystkim, co nas otacza” – dodaje Marta Wyka, przewodnicząca kapituły nagrody.
Podczas sobotniej gali, która była częścią programu głównego 11. edycji Festiwalu Miłosza, Małgorzata Lebda otrzymała statuetkę inspirowaną jedną z wyklejanek Wisławy Szymborskiej oraz czek na 100 tysięcy złotych. Laureatka pogratulowała współnominowanym oraz podziękowała swojemu wydawnictwu i wszystkim, dzięki którym wyróżniona książka ma taki, a nie inny kształt.
„Szczególnie chcę podziękować moim bliskim, którzy tworzą dwa stada – jedno stado nad potokami, a drugie stado w dolinie podkrakowskiej. Są to stada ludzko-zwierzęce, które pomimo tego, że nie są moją bliską rodziną, od dawna traktuję ich jak rodzinę, bo tak mnie przyjmują. Życzę państwu takiej bliskości. Te stada pokazują mi, jak piękne jest to, że miłość to miłość” – mówiła Małgorzata Lebda. „Chcę zadedykować tę nagrodę moim umarłym, bez których by mnie tutaj nie było. Mówię o moich rodzicach. Echo tego, jacy byli i co dla mnie zrobili i poświęcili, też jest w tej książce” – dodała.
Małgorzata Lebda wyraziła też uznanie dla poetów i poetek z Ukrainy. „Chcę powiedzieć o zaskakującej dla mnie, ale przejmującej rzeczy, którą zauważyłam nie tylko w Krakowie, ale też w innych miastach. Kiedy jest spotkanie poetyckie, to zjawiają się tam poetki z Ukrainy, które są szalenie ciekawe naszego języka i tego, co chcemy powiedzieć. Chciałam za to podziękować i powiedzieć, że jesteśmy z wami i mamy nadzieję, że to piekło się szybko skończy i spotkamy się wszyscy w pokoju. Kochajmy się i czytajmy wiersze” – powiedziała.
Gala była też okazją do wręczenia Nagrody im. Wisławy Szymborskiej za najlepsze tłumaczenie tomu poetyckiego na język polski, wydane w latach 2018-2021. Podczas majowej konferencji prasowej ogłoszono, że wyróżnienie to otrzymał Wojciech Charchalis za przekład wierszy zawartych w tomie „Heteronimy. Utwory wybrane” Fernanda Pessoi opublikowanym przez wydawnictwo Lokator. Wiele postaci zawartych i opisanych w tej książce to autorzy wymyśleni przez autora w czasach wczesnej młodości, by nie powiedzieć: w dzieciństwie. Znakomita ich część nie napisała też wiele więcej, niż umieszczono w niniejszej książce. Nie ma to jednak wielkiego znaczenia, bo choć upada megalomański mit monstrualnie płodnego poety, to w dalszym ciągu pozostaje prawda o genialnym poecie, którego trzy heteronimy stworzyły dzieło wielkie.
„Fernando Pessoa to najważniejszy poeta portugalski XX wieku i jeden z najważniejszych poetów europejskich XX wieku. Pisał nie tylko w swoim imieniu, ale również w imieniu wymyślonych przez siebie autorów, stosując różne poetyki. Tę różnorodność stylistyczną i osobowość oddał Wojciech Charchalis, znakomity iberysta znany jako tłumacz José Saramago czy autor nowego przekładu 'Don Kichota’ Cervantesa. Poezja Fernanda Pessoi jest jak wyzwanie, ale jest także dla czytelników niezwykłym odkryciem: odkryciem wybitnej osobistości twórczej” – chwalił Janusz Drzewucki, członek kapituły Nagrody im. Wisławy Szymborskiej.
Laureat otrzymał statuetkę inspirowaną jedną z wyklejanek Wisławy Szymborskiej oraz czek na 50 tysięcy złotych.
Wyboru laureatów dokonała w tym roku kapituła w składzie: Andrea Ceccherelli (Włochy), Janusz Drzewucki (Polska), Xavier Farré (Hiszpania), Alina Świeściak (Polska), Marta Wyka (Polska), Jurij Zawadski (Ukraina).
Poniżej możecie zobaczyć zapis uroczystości, podczas której wręczono nagrody:
[am]
TweetKategoria: newsy