Harper Lee odpowiada dziennikarzowi: „Idź stąd!”
Dziennikarz z Alabamy jest pierwszym, który otrzymał osobistą odpowiedź od Harper Lee od czasu, kiedy ogłoszono informację o zapowiadanej na lipiec kontynuacji „Zabić drozda”. Reakcja pisarki dowodzi, że jej awersja do mediów ani trochę nie zmalała.
Dziennikarz portalu al.com, Connor Sheets, już od miesiąca próbował skontaktować się z pisarką, aby otrzymać komentarz na temat nowo odnalezionej powieści. Odwiedził miedzy innymi dom opieki w Monroeville, w stanie Alabama, gdzie mieszka 88-letnia Harper Lee, przeprowadził wywiady z mieszkańcami miasta, kontaktował się również z wydawcą i prawnikiem pisarki. W końcu zdecydował się napisać list do autorki, w którym wspomniał o tych spotkaniach, podkreślając, że wszyscy się o nią niepokoją i obawiają, iż może być wykorzystywana.
„Nikt nie chce w to wierzyć, ale wszystko, co słyszeliśmy od ciebie od czasu ogłoszenia wydania drugiej powieści, to oświadczenia przekazywane przez Carter (adwokatka pisarki ? przyp. red.) i wydawcę. Ludzie, którzy kochają to, co robisz, bardzo chcieliby usłyszeć, co ty masz do powiedzenia swoimi własnymi słowami, chcieliby usłyszeć to wprost od ciebie, a nie przez pośredników” ? pisał Sheets, dodając na końcu: „Mam nadzieję, że odpowiesz, nawet jeśli miałoby to być tylko ?Cholera, nie ? wracaj do Nowego Jorku?. Jeśli nie odpowiesz, życzę powodzenia. Wszyscy czekamy na przeczytanie drugiej powieści Harper Lee, ale tylko wtedy, jeśli naprawdę tego chcesz”. Sheets w odpowiedzi otrzymał kopertę ze swoim listem, pogniecionym i zwiniętym, na dole którego autorka napisała: „Go away! Harper Lee” („Idź stąd! Harper Lee”).
Od momentu, gdy media poinformowały o planowanym wydaniu „Go set a Watchman” oraz wątpliwościach, czy autorka miała wpływ na decyzję o publikacji książki, do domu opieki w Monroeville przybywają dziennikarze z całego świata, jednak żadnemu z nich nie udało się bezpośrednio porozmawiać z Harper Lee. Laureatka Nagrody Pulitzera z 1960 roku zawsze unikała dziennikarzy i traktuje ich w ten sam sposób od kilkudziesięciu lat. W 2006 roku na prośbę o wywiad z „New York Timesa” odpowiedziała słowami „hell, no” (z ang. „do diabła, nie”). Dziennikarz z Alabamy podkreśla, że pisarka wciąż nie zmieniła decyzji ? chce, by ją zostawić w spokoju. Otrzymaną odpowiedź Connor Sheets zamierza oprawić w ramkę na pamiątkę.
[aw]
fot. Connor Sheets
Kategoria: newsy