Brokuł i jego ideologia oreopill. Przeczytaj fragment reportażu „Przegryw” Patrycji Wieczorkiewicz i Aleksandry Herzyk

23 września 2023

Opublikowany przez Wydawnictwo W.A.B. „Przegryw” autorstwa Patrycji Wieczorkiewicz i Aleksandry Herzyk to pierwszy polski reportaż książkowy poświęcony internetowej społeczności inceli, czyli osób przekonanych o własnej nieatrakcyjności fizycznej, których dyskusje na forach często charakteryzują się żalem i nienawiścią. „Jest wiele toksycznych baniek w internecie, ale ta jest dość szczególna, bo wielu uczestników incelosfery wyżywa się zarówno na otoczeniu – głównie słownie, bo plują naokoło jadem – jak i na samych sobie” – mówiła w wywiadzie dla Booklips.pl współautorka książki, Aleksandra Herzyk. Poniżej przeczytacie krótki fragment reportażu.

Robert, w przegrywosferze znany jako Brokuł, od urodzenia cierpi na chorobę powodującą m.in. przedwczesne zahamowanie wzrostu i niesprawność dolnych kończyn. Ma 28 lat i mierzy 96 centymetrów. W codziennym funkcjonowaniu pomaga mu przyjaciel, z którym dzieli pokój w akademiku. Brokuł nie chce o nim rozmawiać. – Nie opowiadamy o sobie nawzajem osobom postronnym. Taki mamy układ – ucina temat, zastrzegając przy tym, że znajomość nie ma podtekstu seksualnego.

Szkołę podstawową i gimnazjum kończył w trybie indywidualnym. Rodzice bali się, że w szkole stałaby mu się krzywda, bo choroba, na którą cierpi, wiąże się z częstymi urazami ciała. – W efekcie nie nabyłem umiejętności niezbędnych do funkcjonowania w społeczeństwie. Za to fizycznie jestem sprawniejszy niż większość osób dotkniętych tym samym schorzeniem. Czułem się odizolowany od reszty świata, nie miałem kontaktu z rówieśnikami. Nawet na turnusach rehabilitacyjnych nie mogłem nawiązać bliższych znajomości, bo nie piję alkoholu, nie palę, nie jestem typem imprezowicza. A tam wszystkie dolegliwości leczy się używkami.

W liceum Robert trafił do klasy integracyjnej. Miał z kim spędzać przerwy, ale nie potrafił nawiązać bliższych relacji. Skupił się na nauce, bo przychodziła mu z łatwością. Średnia nie schodziła poniżej 5.0, wygrywał wszystkie możliwe konkursy. Nauczyciele go uwielbiali, porównywali do niego innych uczniów. – Być może to stanowiło dodatkową barierę w relacjach z rówieśnikami? – zastanawia się.

Obecnie kończy trzeci kierunek studiów magisterskich, ale prosi, byśmy nie podawały ich nazw. Utrzymuje się z renty oraz pisania recenzji i artykułów popularnonaukowych, głównie związanych z psychologią ewolucyjną. Bardzo poważnie podchodzi do założeń czarnej pigułki, ale nie jest jej ortodoksyjnym wyznawcą. Uważa, że siedemdziesiąt procent inceli to mentalcele, którzy mogliby znaleźć dziewczynę, gdyby nie „spierdolenie umysłowe”. Zazdrości im sprawności i związanych z nią szans, których nie wykorzystują. Puka się w głowę, gdy słyszy, że facet poniżej 175 centymetrów wzrostu nigdy nie znajdzie dziewczyny.

Brokuł wyznaje oreopill, swoją własną, autorską ideologię, która łączy elementy czarnej i białej pigułki. Zgodnie z tą pierwszą uważa, że geny determinują nasz los, kobiety są hipergamiczne, a brzydal ma marne szanse na znalezienie partnerki. Jest przekonany, że w jego przypadku wszelkie wysiłki są daremne, więc musi spełniać się na innych polach niż romantyczne i seksualne. To z kolei założenie whitepillu, nazywanego czasem „optymistycznym nihilizmem”. Biała pigułka ma te same założenia co blackpill, ale jest znacznie mniej defetystyczna. Uznaje, że ludzie kierują się prymitywnymi instynktami, przez co eliminują z procesu reprodukcji słabsze jednostki, ale jest skupiony na radzeniu sobie z samotnością. Gniew i poczucie niesprawiedliwości zastępuje akceptacją rzeczywistości. Blackpill mówi: it’s over, zawsze będziesz samotny i nieszczęśliwy, nie ma nawet sensu próbować. Whitepill: że owszem, nigdy nie doświadczysz kobiecego zainteresowania, ale możesz być szczęśliwy, realizując się na innych polach. Oreopill zakłada, że it’s over, prawdopodobnie zawsze będziesz samotny i nieszczęśliwy, ale łatwiej będzie ci to zaakceptować, jeśli skupisz się na samorealizacji. A może te całe związki nie są dla ciebie i tęsknisz za czymś, w czym i tak byś się nie odnalazł? Robert przyznaje, że zarówno whitepill, jak i oreopill są próbą obłaskawienia, a nawet przekłamania rzeczywistości. To pigułki, które połykasz, gdy cierpisz z powodu samotności i masz dość swojego życia, ale nie chcesz lub nie możesz sobie pozwolić na załamanie. – Kilka razy udało mi się nawiązać kontakt z kobietą, nigdy jednak nie wyszedłem poza Internet. Było mi miło, że ktoś pamiętał o moich urodzinach, okazuje zainteresowanie. Wiem jednak, że na więcej nie mogę liczyć. Jakiś czas temu założyłem Tindera, dodałem swoje zdjęcia. Nie miałem ani jednej pary. Szybko zakończyłem ten eksperyment. Zresztą, przywykłem do ciszy, samotności. Lubię działać według własnego planu, nie znoszę zmian – mówi Brokuł, dodając, że mimo wszystko tli się w nim nadzieja na założenie rodziny. Na przekór trendom panującym w przegrywosferze nie jest antynatalistą. Ubolewa, że coraz więcej kobiet rezygnuje z macierzyństwa. Uważa się za agnostyka, ale ceni „tradycyjne, chrześcijańskie wartości”. Chciałby mieć dzieci. Nie zniechęca go dziedziczność choroby, na którą cierpi – szansa na zdrowego potomka przy każdym zapłodnieniu wynosi około 50%.

Tymczasem poza rodzicami, tajemniczym przyjacielem i innymi incelami, z których żadnego nie spotkał poza przestrzenią internetową, Robert z nikim nie utrzymuje kontaktu. Izolacja sprawia, że coraz częściej miewa stany depresyjne. – W dodatku jestem nadpobudliwy i agresywny, zdarza mi się wyładowywać złość na przedmiotach. Gdybym chodził, przestawiałbym ściany. Frustracja, którą odczuwam, ciągle szuka ujścia. Jak można się domyślić, jestem uzależniony od masturbacji – mówi, gdy rozmawiamy po raz pierwszy. Chciałby podjąć terapię, ale nie ufa publicznej służbie zdrowia, a na prywatne wizyty nie ma pieniędzy. Leki uważa za ostateczność. W życiu wziął dwie, może trzy tabletki przeciwbólowe, choć jego dolegliwości wiążą się z fizycznym cierpieniem. Ojciec Roberta na każdym kroku podkreśla, że prawdziwy mężczyzna musi być twardy, nie może się mazgaić. – To toksyczny przekaz, ale pomaga mi trzymać się myślenia: „radź sobie, inni mają gorzej”. Wiem przy tym, że gdybym potrzebował jakiejkolwiek formy pomocy, mógłbym na niego liczyć.

Po studiach będzie musiał zamieszkać z rodzicami, bo nie jest w stanie funkcjonować samodzielnie, a umowa z przyjacielem ma datę ważności. Akademik, przystosowany do potrzeb osób z niepełnosprawnościami, musi opuścić w ciągu roku. Nie stać go na zakup mieszkania, a wynajem nie wchodzi w grę, bo cała przestrzeń musiałaby posiadać specyficzne rozwiązania, co wymagałoby generalnego remontu.
(…)

Patrycja Wieczorkiewicz, Aleksandra Herzyk „Przegryw”
Tłumaczenie:
Wydawnictwo: W.A.B.
Liczba stron: 360

Opis: Pierwszy polski reportaż szeroko opisujący internetową społeczność inceli i przegrywów. Bohaterów tej książki łączy przekonanie, że są zbyt mało atrakcyjni, by mieć szanse na znalezienie partnerki. Niektórzy dobiegają trzydziestki i nigdy nie byli na randce, o seksie nie wspominając. Są samotni i wściekli – na siebie, kobiety, społeczeństwo. Albo rodziców, którzy „przekazali im wadliwe geny”. Autorki spędziły dwa lata na rozmowach z chłopakami żyjącymi w „mimowolnym celibacie”, wierzącymi, że „przegrali w życie”. Poznały ich poglądy, ale też bardzo osobiste, zwykle smutne historie.


Tematy: , , , , , , ,

Kategoria: fragmenty książek