Robert Browning był pierwszym znanym poetą w historii, który zarejestrował swój głos. Podczas recytacji wiersza zapomniał własnego tekstu

28 stycznia 2020


Robert Browning uchodzi za jednego z najważniejszych pisarzy epoki wiktoriańskiej. Był też świadkiem wielu odkryć, których dokonano w XIX wieku, wliczając fonograf Thomasa Edisona. Autor miał sposobność zostać pierwszym znanym poetą, który utrwalił na urządzeniu swój głos. Sesja nie obyła się bez małej wpadki.

Nagranie zarejestrowano 6 kwietnia 1889 roku podczas kolacji wydanej przez przyjaciela Roberta Browninga, malarza Rudolfa Lehmanna. Na przyjęciu obecny był również pułkownik George Edward Gouraud, którego Edison wyznaczył do promowania swojego fonografu w Wielkiej Brytanii. Gość przyniósł ze sobą urządzenie oraz kilka pustych woskowych walców, aby uczestnicy kolacji mogli wypróbować działanie „gadającej maszyny”, jak wówczas nazywano wynalazek.

77-letni Browning początkowo nie był przekonany do propozycji, aby zarejestrować swój głos, ale ostatecznie dał się ponieść zabawie i podobnie jak inni goście stanął przed mikrofonem. Postanowił zadeklamować wiersz „Jak to oni ważną wieść przynieśli z Gandawy do Akwizgranu” i tym samym stał się pierwszym znanym poetą w historii, którego głos został utrwalony. Niestety po wyrecytowaniu trzech linijek tekstu Browning zaciął się, spróbował jeszcze raz, wypowiedział niepewnie kolejne zdanie, po czym otwarcie przyznał: „Strasznie mi przykro, że nie pamiętam własnych wersów, ale jedną rzecz zapamiętam na całe życie, jak nadzwyczajne wrażenie wywołał we mnie wasz cudowny wynalazek”.

Browning nie cieszył się długo tym przeżyciem. Osiem miesięcy później zmarł. 12 grudnia 1890 roku, w pierwszą rocznicę śmierci poety, członkowie Londyńskiego Stowarzyszenia Browninga spotkali się w domu Edisona, aby wysłuchać zarejestrowanego nagrania. Opisując później ten „niezwykły seans” w gazecie „London Times”, anglikański duchowny i badacz muzyki Hugh Reginald Haweis zauważył: „Był to pierwszy raz, gdy głos Roberta Browninga lub kogokolwiek innego został usłyszany zza grobu”. Autor artykułu nadał wydarzeniu historyczny i duchowy charakter, ale nie wszystkim spodobał się pomysł uczczenia w ten sposób smutnej rocznicy. Siostra poety, Sarianna, napisała w liście do przyjaciela: „Z martwego głosu biednego Roberta uczyniono interesującą rozrywkę. Niech Bóg im wszystkim wybaczy. Trudno mi z tym”.

Browning nie pozostał długo na pozycji jedynego poety, który utrwalił swój głos na fonografie. Wkrótce potem kilka swoich utworów nagrał Alfred Tennyson, a za nim przyszli następni.

Poniżej możecie posłuchać historycznego zapisu z recytacją Roberta Browninga:

[am]
fot. Herbert Rose Barraud / Bonhams / Wikimedia Commons
na podst. The Paris Review, Archive.org

Tematy: , , , , , ,

Kategoria: ciekawostki