„Osierocony Brooklyn” ? filmowa adaptacja powieści Jonathana Lethema w autorskiej interpretacji Edwarda Nortona

18 grudnia 2019


W piątek 20 grudnia na ekrany kin w Polsce wejdzie film „Osierocony Brooklyn” nakręcony na podstawie powieści Jonathana Lethema o tym samym tytule. Autorskiej interpretacji książki podjął się Edward Norton, który nie tylko jest reżyserem i autorem scenariusza adaptacji, ale też występuje w głównej roli.

Norton przeczytał po raz pierwszy powieść „Osierocony Brooklyn” Jonathana Lethema pod koniec lat 90. i całym sercem pokochał jej energicznego i zupełnie niezwykłego narratora. Lionel Essrog to detektyw, który cierpi na syndrom Tourette’a. Jego mózg pracuje na zbyt wysokich obrotach. Ma tiki, musi wszystkiego dotknąć, mimowolnie, automatycznie powtarza zasłyszane słowa i dźwięki bezpośrednio po ich usłyszeniu. Kiedy jego przyjaciel, szef i mentor, zostaje zamordowany, bohater postanawia rozwikłać zagadkę tej zbrodni.

Lionel mógłby otwarcie nazywać siebie „dziwadłem”, ale jest w nim na wskroś ludzkie dążenie do poznania siebie i odkrycia, w jaki sposób może opanować ogarniający go chaos. „Byłem pod wrażeniem tego sieroty, który dorastał na niebezpiecznych ulicach Brooklynu, cierpi na zespół Tourette?a i zaburzenia obsesyjno-kompulsywne. Mimo to jest niezwykle inteligentny i postrzega świat w nieszablonowy sposób” ? mówi Norton. „Jonathan stworzył postać jednocześnie zabawną i wzruszającą ? bohatera, któremu z miejsca kibicujesz, bo wiesz, jaki jest naprawdę. Od zawsze fascynowały mnie najsłabsze jednostki. Pokochałem Lionela, bo jest dla mnie pewnego rodzaju bohaterem wśród słabeuszy” ? kontynuuje filmowiec.

Okładka polskiego i amerykańskiego wydania powieści „Osierocony Brooklyn” Jonathana Lethema.

Lionel doświadcza udręki, kiedy zmaga się z mechanizmami działania swojego umysłu. Jednak później zaczyna sobie zdawać sprawę z tego, że ten sam umysł go napędza i daje mu narzędzia potrzebne do znalezienia odpowiedzi, które pozwolą mu poczuć się sobą. „Obsesyjna osobowość Lionela miała jedną wielką zaletę: wszystkie zgromadzone informacje przechowywał w głowie. Lionel nie potrafi niczego odłożyć na później, musi pociągnąć za nitkę, nie może przestać myśleć o nierozwikłanych sprawach. Dlatego jako detektyw odczuwa nieodparty przymus ustalenia, co się tak naprawdę wokół niego dzieje. Ten temat wydał mi się ciekawy i do głębi poruszający” ? komentuje aktor i reżyser.

Edward Norton zapragnął zabawić się z postacią, która tak go zaabsorbowała. Postanowił umieścić Lionela w zupełnie innej epoce i w zupełnie innym ciągu zdarzeń niż to miało miejsce w książce. Jednocześnie chciał, aby Lionel pozostał sierotą z Brooklynu, detektywem na tropie zabójcy swojego mentora, mistrzem słowa oraz człowiekiem żyjącym z głęboką świadomością niezbadanych tajemnic, jakie kryje ludzki umysł. Chciał, aby film ? podobnie jak książka ? był zarówno ukłonem w stronę gatunku noir, jak i subtelnym, głęboko refleksyjnym hołdem dla Nowego Jorku z jego aspiracjami i problemami.

Kiedy Norton przedstawiał Lethemowi swój radykalny pomysł przeniesienia narratora jego uznanej powieści na zupełnie nowy grunt, był świadom bardzo realnej ewentualności, że pisarz odmówi. Wykładając karty na stół, powiedział Lethemowi wprost, że o ile chce pozostać wierny postaci Lionela, to zamierza całkowicie zmienić fabułę. Okazało się, że pisarz był otwarty na taką koncepcję. A nawet lepiej ? był nią zaintrygowany.

„Akcja powieści rozgrywa się w latach 90. XX wieku. Jednak bohaterowie są jakby żywcem wyjęci z lat 50. Ich sposób mówienia i zachowanie nie przystają do czasów współczesnych” ? zauważa Norton. „To się doskonale sprawdza na poziomie literackim, ale dałem Jonathanowi jasno do zrozumienia, że moim zdaniem w filmie wyglądałoby to śmiesznie, gdyby współczesne postaci rozmawiały jak prywatni detektywi z filmów noir. Na szczęście przyznał mi rację. Stwierdził, że fabuła zawsze miała dla niego drugorzędne znaczenie, a jeśli chcę, aby Lionel przeżył inną przygodę, to on nie widzi żadnych przeszkód”.

Norton miał już wtedy dokładne wyobrażenie o tym, dokąd chciał zabrać Lionela. „Od dawna interesowały mnie kulisy rozwoju Nowego Jorku pod koniec lat 50., kiedy stary Nowy Jork stał się nowoczesnym miastem” ? wyjaśnia. „Wydawało mi się to idealnym miejscem dla Lionela. Na szczęście Jonathan podziela moje zamiłowanie do tego miasta i doskonale rozumiał, co miałem nadzieję osiągnąć, dlatego nie mogłem trafić lepiej”.

Przedsięwzięcie tego rodzaju wymagało dogłębnego zapoznania się z wszystkimi dostępnymi informacjami, a ponadto umiejętnego wplecenia wydarzeń historycznych do fikcyjnej fabuły. Norton pracował nad scenariuszem z przerwami przez dekadę, a potem przez kilka lat podejmował próby przeniesienia go na ekran. W tym czasie zdobył uznanie jako aktor za różnorodne role, które zagrał w filmach takich jak m.in. „Podziemny krąg”, „25. godzina”, „Iluzjonista”, „Kochankowie z Księżyca” czy „Birdman” oraz zadebiutował jako reżyser komedią romantyczną „Zakazany owoc”. W miarę upływu czasu zagadnienia poruszane w jego opowieści stawały się coraz częściej przedmiotem społecznej i politycznej debaty, stopniowo zyskując uznanie w kręgach amerykańskiej kultury. Do czasu rozpoczęcia produkcji filmowy Nowy Jork z 1957 roku ? stanowiący punkt zwrotny w historii, kiedy dokonywano wyborów między nieposkromioną ambicją a sprawiedliwszym i uczciwszym miastem ? zdawał się odzwierciedlać czasy współczesne.

Tworząc zręby nowej historii Lionela, Norton pozwolił, aby pościg za zabójcą Franka Minny wciągał go coraz głębiej w labirynt miasta. W Nowym Jorku promowano wówczas wzniosłe idee piękna, co skutkowało w praktyce wzrostem niesprawiedliwości społecznej, która trwa do dnia dzisiejszego. Poszukiwania przez Lionela mordercy Franka aktor przekształcił w konfrontację z gigantem ? Mosesem Randolphem, ambitnym deweloperem zmieniającym oblicze miasta. Bohater odkrywa korupcję, dyskryminację i masowe niszczenie całych dzielnic w biały dzień pod pretekstem rozwoju miasta, który jednym przynosi krocie, a innych pozostawia z niczym.

Parafrazując słynne powiedzenie Balzaca, że „za każdą wielką fortuną kryje się zbrodnia”, Norton zaczął się zastanawiać nad koncepcją, zgodnie z którą „za każdym wielkim miastem kryje się zbrodnia”. Jeśli pierwszą zbrodnię Los Angeles stanowiło podkradanie wody tak potrzebnej do jego rozwoju, to pierwszą zbrodnią Nowego Jorku była budowa drapaczy chmur na fundamentach opartych na szemranych interesach, dyskryminacji rasowej i sprawowaniu autorytarnej władzy, która zdawała się ignorować zasady demokracji.

Mimo że deweloper Moses Randolph nigdy nie istniał naprawdę, był inspirowany etosem nowojorskich potentatów z połowy XX wieku. Jego sylwetka stanowi pastisz osób znanych z historii miasta, szczególnie niesławnego Roberta Mosesa, często nazywanego „wielkim budowniczym” rozkwitającego XX wieku, ponieważ pomógł ukształtować oblicze dzisiejszego Nowego Jorku. Przyczynił się do rozpoczęcia budowy setek kilometrów dróg, mostów i autostrad. Zbudował tysiące akrów parków, plaż i placów zabaw. Postawił 150 tysięcy lokali mieszkalnych, a ponadto tak charakterystyczne obiekty jak Lincoln Center, kwaterę główną ONZ oraz ogród zoologiczny Central Park Zoo. Za czasów prowadzenia swojej działalności Moses był często chwalony jako człowiek, który osiąga założone cele i opiera przyszłość miasta na realizacji wielkich idei i nieustannym rozwoju.

Jednak z dala od blasku fleszy zgromadził tak ogromną władzę, że praktycznie stał na czele niewybranego nigdy gabinetu cieni wspieranego stosowaniem metod silnej ręki, propagandą nastawioną na promocję własnej osoby i zakulisowym załatwianiem interesów. Tymczasem zlecane przez niego roboty publiczne doprowadziły do wyeksmitowania i wysiedlenia pół miliona obywateli osiągających niskie dochody, którzy stali na drodze jego wizji. Z powierzchni ziemi znikały całe dzielnice, kiedy Moses wdrażał swój elitarny model miasta, który nie dość, że nie zakładał eliminacji ubóstwa, to powiększał jeszcze niesprawiedliwość i podziały wewnątrz społeczeństwa. Moses podobno miał nawet nakazać inżynierom, aby obniżyli mosty przebiegające nad Southern State Parkway na Long Island, aby uniemożliwić autobusom przewożącym mniejszości narodowe dojazd na plaże.

„Historia tego, w jaki sposób stary Nowy Jork stał się nowoczesnym miastem, jest naprawdę skomplikowana i mroczna” ? zauważa Norton. „Istnieje wiele świetnych książek i dokumentów na temat tego okresu, ale nie został on jeszcze dostatecznie szczegółowo przedstawiony w filmie. Często myślimy o latach 50. jak o złotych latach amerykańskiej demokracji. Zapomina się o tym, że fakty takie, jak wpisywanie instytucjonalnego rasizmu bezpośrednio w plany urbanistyczne dla Nowego Jorku i innych miast, zamiatano pod dywan. Prawda jest taka, że wiele z tego, co udało się osiągnąć w mieście, dokonano przy użyciu metod, które stały w całkowitej sprzeczności z amerykańskim zobowiązaniem do demokratycznych rządów i graniczyły w zasadzie z faktycznym autokratyzmem. Pod wieloma względami mosty, drogi i dzielnice mieszkaniowe są dla Nowego Jorku tym, czym dla Los Angeles jest woda ? siłą napędową, ale również punktem zapalnym skrywającym mroczne sekrety miasta”.

Spotkanie twarzą w twarz z ogromem systemowej korupcji na własnym terytorium szokuje Lionela, który doskonale wie, jak to jest zostać niesprawiedliwie potraktowanym w życiu. Jednak jedną z najbardziej fascynujących cech jego charakteru jest fakt, że Lionel to zbyt wielki realista, aby zerwać się do walki z wiatrakami. Jest całkowicie skupiony na własnym mniejszym, osobistym, ale w dalszym ciągu bezsprzecznie śmiałym celu ? wyrównaniu rachunków w imieniu swego mentora Franka Minny.

W filmie „Osierocony Brooklyn” muzyka odgrywa istotną rolę w budowaniu atmosfery i tworzeniu klimatu lat 50. XX wieku. „Jeśli istnieje muzyczna forma wyrazu dla improwizowanego, nieokiełznanego, zachwycającego języka, który powstaje na skutek zespołu Tourette?a, to jest nią jazz, a w szczególności hard bop” ? mówi Norton, przyznając, że uznał za dobry pomysł, aby Lionel za sprawą towarzyszącej mu Laury trafił do zadymionych klubów jazzowych, gdzie znalazł coś, co przebija się przez ustawiczną paplaninę w jego mózgu i dotyka jego duszy. „Muzyka jazzowa, którą ? podobnie jak jego umysł ? cechuje chaos i brak jakichkolwiek reguł, co czyni ją zarazem niezwykle piękną, w pewnym sensie go wyzwala” ? dodaje Norton. Spontaniczna energia jazzu ukazuje Lionelowi kolejne oblicze miasta, które można zobaczyć w miejscach ukrytych w cieniu wspaniałych drapaczy chmur stanowiących obsesję Mosesa Randolpha.

Do współpracy przy stworzeniu ścieżki dźwiękowej Norton zaprosił niezwykłych artystów, którzy opracowali koncepcję muzyczną filmu, eksponującą panującą w nim atmosferę. Kompozytor Daniel Pemberton połączył nieskrępowany formą jazz z muzyką elektroniczną, która przypomina zapętlone myśli, kotłujące się w mózgu Lionela. Przyjaciel Nortona i legendarny trębacz jazzowy Wynton Marsalis dołączył do produkcji, aby zagrać w złożonym z samych gwiazd zespole w scenach rozgrywających się w klubie. Inny długoletni znajomy reżysera ? wokalista, muzyk i autor tekstów piosenek Thom Yorke (Radiohead), napisał we współpracy z Fleą (Red Hot Chili Peppers) oryginalną piosenkę do filmu, która została następnie wpleciona w jazzujący refren zagrany przez Marsalisa. „Muzyka obecna w filmie pełni rolę nie tylko furtki przenoszącej widzów do tamtego okresu i nowojorskich klubów jazzowych, ale także drzwi do ekspresyjnego wnętrza Lionela” ? podsumowuje Norton.

Do udziału w realizacji wymarzonego projektu, który tkwił w jego umyśle przez prawie dwie dekady, Norton zaprosił plejadę gwiazd. W filmie wystąpili m.in.: Bruce Willis, Gugu Mbatha-Raw, Bobby Cannavale, Cherry Jones, Michael Kenneth Williams, Leslie Mann, Ethan Suplee, Dallas Roberts, Josh Pais, Robert Ray Wisdom, Fisher Stevens, Alec Baldwin oraz Willem Dafoe.

„Osierocony Brooklyn” to nastrojowy film w stylistyce noir, którym autor składa emocjonalny hołd Nowemu Jorkowi. Jako scenarzysta i reżyser Norton rozwinął już obecne w powieści Lethema wątki kryminalne o największym potencjale filmowym. Źródłem jego inspiracji były koncepcje wizualne zastosowane w różnych odsłonach stylu czarnego kryminału, które powstały na przestrzeni ostatnich osiemdziesięciu lat ? począwszy od nastrojowego światłocienia z lat 40. i 50., a skończywszy na nieco bardziej nacechowanych socjologicznie i szalenie kolorowych filmach kręconych w konwencji neo-noir.

Poniżej możecie zobaczyć zwiastun filmu „Osierocony Brooklyn” w reżyserii Edwarda Nortona:

[am]
fot. i źródło: Warner Bros. Entertainment

Tematy: , , , , , , , ,

Kategoria: film