Brytyjscy wydawcy wzywają organizatorów Nagrody Bookera do wycofania z rywalizacji amerykańskich pisarzy

5 lutego 2018


Trzydziestu brytyjskich wydawców podpisało list, w którym wzywają organizatorów Nagrody Bookera do cofnięcia decyzji zezwalającej amerykańskim pisarzom na rywalizację o prestiżowe wyróżnienie literackie, dostępne wcześniej wyłącznie dla twórców z krajów Wspólnoty Narodów, Zimbabwe i Irlandii.

Ogłoszone w 2013 roku przez Fundację Nagrody Bookera postanowienie o porzuceniu geograficznych ograniczeń, a tym samym dopuszczeniu do udziału w rywalizacji amerykańskich autorów, wywołało negatywne reakcje wśród brytyjskich pisarzy, którzy obawiali się dominacji ze strony swoich kolegów po piórze zza oceanu. Zdaniem niektórych obawy najwyraźniej okazały się słuszne.

„Zmiana regulaminu, która prawdopodobnie miała uczynić nagrodę bardziej globalną, w rzeczywistości ograniczyła ją, pozwalając na dominację amerykańskich pisarzy kosztem innych, i ryzykując przemianę nagrody, która była kiedyś świetnym mechanizmem przyciągającym uwagę największego anglojęzycznego rynku do anglojęzycznych autorów z całego świata, w coś, co nie służy już do tego celu czytelnikom na tym rynku” ? napisano w liście, podsumowując, że przez takie posunięcie „nagroda będzie coraz bardziej ignorowana”.

Jeśli spojrzy się na nazwiska laureatów, którzy zostali wyłonieni od momentu zmiany regulaminu, to można zrozumieć frustrację brytyjskich pisarzy. Od 2014 roku nagrodę otrzymało bowiem dwóch pisarzy ze Stanów Zjednoczonych (Paul Beatty w 2016 i George Saunders w 2017 roku). Pozostali dwaj zwycięzcy ? Richard Flanagan i Marlon James ? pochodzili odpowiednio z Australii i z Jamajki. W ten sposób najważniejsza brytyjska nagroda literacka od czterech lat nie trafiła do rąk żadnego obywatela Wielkiej Brytanii. O ile do Flanagana i Jamesa żaden z brytyjskich wydawców nie ma pretensji, ponieważ ich kraje od początku mogły się ubiegać o nagrodę, to już dwóch Amerykanów wyraźnie zaburzyło proporcje. Zresztą zdaniem inicjatorów listu decyzja odbiła się też na różnorodności wśród nominowanych. Dla przykładu w 2013 roku, czyli jeszcze przed wprowadzeniem zmian w regulaminie, na tzw. krótkiej liście znaleźli się pisarze z Wielkiej Brytanii, Irlandii, Nowej Zelandii, Zimbabwe, Kanady i Brytyjka o bengalskim rodowodzie, która mieszka w Stanach. Tymczasem w 2017 roku trzech na sześciu autorów było Amerykanami.

Co więcej, zdaniem wydawców, decyzja o zmianie regulaminu nie jest nawet szczególnie popularna w Stanach Zjednoczonych. W liście nawiązano do artykułu „Droga Brytanio, zabierz swoją Nagrodę Bookera do domu” opublikowanego w zeszłym roku na łamach „Washington Post”. Krytyk Ron Charles pisał, że dla każdego poważnego czytelnika beletrystyki mieszkającego w USA, przyznanie nagrody Bookera Amerykaninowi jest „straconą okazją do poznania wielkich książek, które nie zostały jeszcze szeroko rozpropagowane”.

Alastair Niven, który w 2014 roku był członkiem kapituły Nagrody Bookera, nie podziela obaw brytyjskich wydawców. „Nie sądzę, aby pisarze z Wielkiej Brytanii mieli jakiekolwiek powody, aby być paranoiczni lub nieśmiali wobec konkurencji z USA. Powinni z zadowoleniem przyjąć to wyzwanie. Jeśli amerykańskie nagrody literackie nie obejmują brytyjskich pisarzy, to ich głupota. Kolejny przykład hasła Najpierw Ameryka (w oryg. America First). Na pewno nie chcemy zachęcać do mentalności Najpierw Wielka Brytania (oryg. Britain First)” ? powiedział w piątek.

Choć list nie został jeszcze dostarczony do adresata, a jego treść wypłynęła jedynie nieoficjalnie do mediów, to Fundacja Nagrody Bookera wydała komentarz, w którym ogólnikowo ustosunkowała się do zarzutów. Oświadczono, że zmiany regulaminu nie zostały wprowadzone z myślą o amerykańskich pisarzach, lecz aby dać anglojęzycznym pisarzom dowolnej narodowości możliwość ubiegania się o nagrodę. „Wyraźnych trendów nie można wyciągnąć na podstawie danych pochodzących z zaledwie czterech lat” ? przekonują organizatorzy nagrody, dodając, że jurorzy mają po prostu wybrać najlepsze w ich opinii powieści napisane po angielsku.

Jak przedstawiać się będzie lista nominowanych w tym roku? Przekonamy się w lipcu.

[am]
źródło: The Guardian

Tematy: , , ,

Kategoria: newsy