Biurka polskich pisarzy: Maria Ulatowska

23 listopada 2015

biurko-Maria-Ulatowska
Debiutowała późno, ale jej kariera z miejsca nabrała zawrotnej szybkości. Dawniej ? specjalistka od prawa dewizowego, obecnie ? poczytna autorka.

Zaczęła pisać, będąc na emeryturze, i jak twierdzi, była to najlepsza decyzją, jaką mogła podjąć. Pierwszą powieść, ?Sosnowe dziedzictwo?, opublikowała w 2011 roku. Książka zapoczątkowała cykl o pensjonacie w Sosnówku. Jej dorobek liczy obecnie dziesięć pozycji, w tym dwie, „Autorkę” i najnowszą pt. „Pokój dla artysty”, napisane wspólnie z Jackiem Skowrońskim. Ma rzesze fanek i fanów; choć tych pierwszych jest zdecydowanie więcej, to i drugich nie brakuje, zwłaszcza po ujawnieniu kryminalnej pisarskiej strony autorki.

Miejsce pracy: Moim miejscem pracy jest mały pokój w mieszkaniu z widokiem na Pałac Kultury, na XV piętrze wieżowca stojącego w samym centrum Warszawy.

Pracuję przy sporym dębowym biurku, zrobionym na zamówienie, pod wymiar ? tak, aby zmieściło się między starym tapczanem i małą szafką. Szafka jest niezbędna, na niej bowiem stoi maciupki telewizor, nastawiony non-stop na jedną ze stacji informacyjnych, nadających wiadomości przez całą dobę. Nie znaczy to oczywiście, że pracuję przez całą dobę, niemniej jednak jeśli chciałabym, mogę, bo stacja nadaje. A bez odbioru nie mogę pisać, telewizorek brzęczy mi przy uchu, w ogóle nie słyszę tych informacji, ale gdyby ustały, moja wena natychmiast poszłaby spać.

Głównym akcentem biurka jest komputer, a właściwie monitor, komputer stoi pod biurkiem. Choć ? jeśli miałabym być szczera ? głównym akcentem biurka jest jakiś milion milionów i jeszcze czterysta tysięcy podręcznych karteczek, na których zapisuję wszystko, co tylko przyjdzie mi do głowy lub co akurat muszę zapamiętać. Potem te karteczki włażą mi pod inne karteczki, giną, mieszają się, tworzę więc nowe; stare się odnajdują, a ja dziwię się, bo „takie coś to przecież chyba już miałam zapisane”.
Są tu też dwa kalendarzyki, a trzeci w tym pokoju, ten najważniejszy wisi na drzwiach ? tam notuję terminy moich rozlicznych zajęć, spotkań i wyjazdów, czyli tego wszystkiego, co przeszkadza mi w pisaniu (wielbicieli mojej twórczości pragnę jednak uspokoić ? daję radę, piszę!).

Tryb pracy: Nie mam określonego trybu i czasu pisania ? chcę, to piszę rano; chcę, to piszę wieczorem. Czasami nie chcę i nie piszę wcale ? dzień, kilka dni, tydzień?

Jeśli piszę, to obok stoi kubek z kawą, „mój kubek”, taki zielono-marmurkowy; w innym kawa mi nie smakuje. Książkę zaczynam najczęściej od początku, czymś w rodzaju wstępu. Potem ? piszę koniec. Bo go znam. A środek tworzy się sam. Środek ? czyli całą historię ? opowiadają sami bohaterowie, przecież oni najlepiej wiedzą, co będzie się działo. Czasami dzieje się tak, że wszystko, co zaplanowałam, bierze w łeb i bohaterowie robią rzeczy zupełnie niewyobrażalne. Już dwa razy zdarzyło się, w powieściach tworzonych w duecie, że bohaterem-zabójcą stał się zupełnie ktoś inny niż ten, kto istotnie miał zabijać. W duecie ? bo ostatnie dwie książki napisałam wspólnie z autorem powieści sensacyjnych, Jackiem Skowrońskim. Taka praca-współpraca bardzo spodobała się nam obojgu, mamy nadzieję, że powstanie jeszcze kilka wspólnych utworów.

Aktualny projekt: Obecnie tworzę, razem z współautorem, powieść opartą na autentycznym pamiętniku kogoś, kto był księdzem. I moim rodzonym dziadkiem? Pamiętnik, pisany stalówką, pochyłym pismem, starodawnym, ówczesnym stylem, rozpoczyna się w 1903 roku. Historia prawdziwa, nieco przez nas zbeletryzowana. Tajemnicza, mroczna, właściwie tragiczna ? choć nie do końca, gdyby się bowiem nie zdarzyła, nie byłoby mnie na świecie?

Wysłuchała: Milena Buszkiewicz
fot. Maria Ulatowska dla Booklips.pl

Tematy: , , , , ,

Kategoria: biurka polskich pisarzy