Amerykańska autorka Joshilyn Jackson po raz pierwszy przyjeżdża do Polski

5 września 2016

joshilyn-jackson-polska-1
W przedostatni tydzień września do Polski przyjedzie znana amerykańska pisarka Joshilyn Jackson, autorka bestsellerów „Bogowie Alabamy” i „Tajemnica wierzby”.

Joshilyn Jackson przyjedzie do Warszawy w czwartek 22 września. W sobotę będzie uczestniczyła w Festiwalu Literatury Kobiet w Siedlcach. W planach ma spotkanie z popularnymi polskimi pisarkami, obiad z prezydentem miasta i wreszcie – spotkanie z czytelnikami w Centrum Kultury i Sztuki, po którym podczas uroczystej gali wręczy nagrodę główną festiwalu. We wtorek, 27 września, pisarka odleci z powrotem do Stanów Zjednoczonych.

Jackson ma na koncie siedem powieści, wszystkie ukazały się też w polskim przekładzie. Ich akcję umieszcza w dusznej, tak ukochanej przez kulturę i popkulturę amerykańską, atmosferze Południa. Na pytanie, jak określiłaby swoje pisarstwo, powiedziała: „Ekscentryczna proza z wpływami Południowego Gotyku, dla inteligentnych czytelników, którzy kochają wyłapywać niuanse i uwielbiają dać się porwać opowieści, mają poczucie humoru i jednocześnie są gotowi na wyprawy w mroczne miejsca”. Przyznaje też, że wielki wpływ ma na nią literatura Flannery O?Connor.

Najczęstsze motywy, jakie znajdziemy w jej książkach, to: dysfunkcyjne rodziny, mroczne sekrety, także z przeszłości, ingerencja duchów jako sił, które symbolizują gromadzące się napięcie w relacjach. Joshilyn sama czuje się pisarką amerykańskiego Południa. „Kocham tę część kraju, pomimo jej krwawej historii. Chcę jak najlepiej sportretować tych ludzi, to miejsce, z całą jego wspaniałością i okropnością jednocześnie zanim straci swój unikalny klimat”.

joshilyn-jackson-polska-2

Autorka „Bogów Alabamy” dorastała na Florydzie, w Alabamie, Kentucky, Georgii i wszędzie, gdzie los rzucił jej rodzinę – ojciec Joshilyn był wojskowym. Mama jeszcze nosząc ją na rękach czytała jej książki. Opowieści za opowieściami. Kiedy była mała, miała więc tylko jedno marzenie: żeby posiąść magiczną moc, dzięki której mogłaby wybranych bohaterów i elementy ukochanych opowieści przenosić w świat realny. „Zwłaszcza marzyłam o sukniach utkanych z pajęczych nici, ufoludkach, gadających kotach i tych wszystkich postaciach, które miały o wiele bardziej interesujące przygody od moich chciałam, żeby były moimi przyjaciółmi. Marzyłam też o kucyku Galileo. Dopiero potem dowiedziałam, że miał imię po wielkim astronomie!” Jej marzenie przewrotnie spełniło się, teraz to ona konstruuje postaci, tyle, że nie są to słodkie kucyki, ani gadające koty, o których czytała mama. Jej bohaterowie nie mają nadprzyrodzonych mocy, choć często trafiają w realia jak z horroru.

„Gdyby choć część tego wszystkiego, o czym piszę, dotyczyła mnie, dawno byłabym martwa, lub w najlepszym przypadku spędzałabym czas w szpitalu o bardzo miękkich ścianach” – żartuje pytana o to, czy któraś z tych opisywanych historii przydarzyła się jej naprawdę.

Joshilyn zaczynała jako autorka, której książki czytelnicy sobie polecali. Jej sława urosła właśnie tak, dzięki ludziom. Autorka dziś mówi, że każdy debiutant powinien być świadom tej siły, jaka tkwi w czytelnikach.

Studiowała aktorstwo, co dziś przydaje jej się to w budowaniu scen walki (każdą ma przećwiczoną ze swoim mężem, z którym poznała się na studiach aktorskich) i podczas konstruowania postaci. Jak sama mówi, zarys akcji szkicuje szybko, ale 80% czasu zajmuje jej dopisywanie postaci. W każdą się wciela, dokładnie tak, jak robią to aktorzy. Jako bohaterka swojej powieści uczestniczy w akcji i wie, co czuje jej postać. Wtedy opisuje jej działania właśnie pod wpływem tych emocji. Research wydaje jej się żmudny. Woli znaleźć ludzi, a czasem grupy, które robią akurat to, o czym chce pisać powieść. Zazwyczaj zgadzają się, żeby spędziła wśród nich trochę czasu.

Kiedy zaczyna pisać powieść, nigdy nie wie, o czym będzie dana książka. Rozpoczyna od postaci głównego bohatera, dopisuje mu otoczenie, rodzinę, środowisko, wrogów z przeszłości i kiedy już dobrze go pozna, wtedy, jak mówi, podkłada ogień, żeby zobaczyć, co się stanie. Wówczas pojawiają się tematy i Jackson dowiaduje się, po co zaczęła pisać właśnie o tym bohaterze.

Przy pierwszej powieści, „Bogowie Alabamy”, próbowała ugrzecznić swoją bohaterkę, ale ona za nic nie dała się utemperować. W końcu przyjaciółka autorki, która przeczytała pierwsze fragmenty, postawiła ją do pionu, mówiąc: „Nie możesz być takim tchórzem. Musisz pozwolić swoim bohaterom, żeby pochodzili z najciemniejszych zakamarków twojego umysłu jeśli właśnie tego potrzebuje powieść”. Jackson chciała być elegancką autorką eleganckiej kobiecej powieści, ale bohaterowie i akcja wyrwali jej się spod kontroli. Z jakim efektem? Książka dostała nagrodę Southern Independent Booksellers Alliance Novel of the Year Award.

Autorka ma nie tylko grupę oddanych czytelników, ale też grupę zaprzyjaźnionych pisarzy. „Jeden z moich mentorów powiedział mi kiedyś nikt by nie słyszał o romantykach czy modernistach, gdyby nie tworzyli ruchu. Literatura jest rozmową, która odbywa się w grupie. Mam wspaniałą grupę przyjaciół pisarzy zaczęliśmy spotykać się, rozmawiać, być razem, jeszcze zanim cokolwiek wydaliśmy. Dziś każde z nas ma na koncie bestsellery i nagrody, ale wobec siebie jesteśmy szczerzy do bólu. Wiele im zawdzięczam, często piszę z myślą o nich: czy będą się śmiali, czy wzruszą się czytając tę scenę. Wytkną mi każdy błąd, zanim powieść trafi do czytelnika. I mogą liczyć na wzajemność. To wszystko bez grama złośliwości, czy zawiści. Szczerze. Trzymam się zasady: kochaj to, co robisz i kochaj to, co robią inni”.

W Polsce książki Joshilyn Jackson ukazują się nakładem wydawnictwa Burda (dawniej G+J).

fot. E.V. Jackson

Tematy: , ,

Kategoria: wydarzenia