Nowy trend: ciche kluby książki

5 września 2016

ciche-kluby-ksiazki-1
Spotykają się regularnie w kawiarni, barze lub księgarni. Siadają na kanapach, zamawiają napoje i wyciągają książki. Wymieniają się uwagami, kto jaką lekturę czyta, plotkują o znanych pisarzach i dzielą się rekomendacjami. Gdy rozmowa zamiera, wyciszają swoje telefony i zabierają się do czytania. W zupełnym milczeniu. Oto nowy trend, jaki zyskuje na popularności w Stanach Zjednoczonych: ciche kluby książki.

Dyskusyjne kluby książki cieszą się w ostatnich latach niemałym powodzeniem, również w Polsce. To dobra okazja, aby spotkać się w gronie miłośników literatury, czasem napić się lub zjeść coś dobrego i ? co najważniejsze ? spierać się przez długie godziny nad przesłaniem omawianej powieści czy chociażby wyższością narracji trzecioosobowej nad pierwszoosobową i odwrotnie. Formuła dyskusyjnych klubów książki nie wszystkim jednak odpowiada. Czytanie książek według ustalonego harmonogramu niektórym za bardzo przypomina szkołę. Tym bardziej, gdy książka nie przypada do gustu i nie ma się ochoty czytać jej dalej, nie mówiąc o przygotowywaniu się do dyskusji. Czasem po prostu chodzi o oderwanie się od obowiązków i znalezienie czasu na lekturę w gronie innych osób. Tak właśnie narodziła się idea cichych klubów książki.

Początki pierwszego cichego klubu książki sięgają 2012 roku. Mieszkająca w San Francisco Guinevere de la Mare miała wtedy dwuletnie dziecko, które często budziło się w nocy i wymagało niemałej uwagi. I chociaż od zawsze była zapaloną czytelniczką a w pracy przez cały dzień otoczona była książkami, nadmiar obowiązków powodował, że kiedy szła z rozpoczętą lekturą do łóżka, nie mogła przebrnąć ze zmęczenia przez kilka stron. Ucieczkę od macierzyństwa stanowiło dla niej małe francuskie bistro nieopodal domu, jedyne miejsce, gdzie mogła poczytać w spokoju, gdy mąż zajmował się dzieckiem. Uznała, że byłoby ciekawie, gdyby połączyć lekturę książek ze spotkaniem towarzyskim, jednak bez konieczności wcześniejszych przygotowań do dyskusji, pieczenia ciasta lub szeregu innych działań, jakie podejmują niektórzy przed udziałem w dyskusyjnym klubie książki. „Chciałam być w klubie książki, gdzie można po prostu pokazać się w barze z książką, którą chciało się poczytać, i nie trzeba nic mówić” ? wspomina.

Idea cichych klubów książki skierowana jest więc do osób, którym ze względu na nadmiar obowiązków trudno jest znaleźć czas na czytanie. Aby więc uniknąć rozpraszających uwagę domowników, rozdzwonionych telefonów czy zakusów ze strony innych, mniej wymagających form rozrywki (jak telewizja), a jednocześnie spędzić czas w miłym towarzystwie, spotykają się wspólnie w księgarniach, kawiarniach lub pubach, gdzie nie ma dużego hałasu i mogą skupić się na lekturze.

ciche-kluby-ksiazki-2

Uczestnictwo w cichych klubach książki nie oznacza, że nie można się do siebie odezwać. Początek spotkań zazwyczaj przebiega w swobodnej atmosferze. Klubowicze rozmawiają o aktualnie czytanych lekturach, przekazują sobie nowinki z rynku książki, zamawiają napoje i zakąski. Wszyscy jednak pamiętają, że spotkali się po to, aby w spokoju poczytać, stąd też rozmowy w końcu milkną i z kąta, w którym zbiera się cichy klub książki, po jakimś czasie dobiega już tylko szelest kartek.

Początkowo działała tylko grupa „cichych czytelników” w San Francisco. Kiedy jedna z członkiń klubu przeniosła się na Brooklyn, postanowiła tam szerzyć ideę wspólnego czytania w ciszy. W 2014 roku ?The Wall Street Journal? opublikował artykuł o korzyściach płynących z powolnego czytania, co zaowocowało tym, że w wielu miejscach na całym świecie zaczęto organizować podobne spotkania. To dało impuls założycielkom pierwszego cichego klubu książki do wyjścia ze swoją inicjatywą w świat. Obecnie ciche kluby książki funkcjonują w kilkunastu miastach w USA. Działa również strona internetowa i grupa na Facebooku zrzeszające miłośników tej formy uczestnictwa w kulturze.

„Naukowcy zdają sobie sprawę, że spędzamy coraz więcej czasu w Internecie, więc to niezwykle istotne, aby być bardziej towarzyskim. Towarzyskim w znaczeniu prawdziwych spotkań na żywo, podczas których oddycha się tym samym powietrzem, a nie dawania sobie serduszek na Instagramie. Samotność powoduje większe ryzyko zgonu niż otyłość, a picie wina w umiarkowanych ilościach zmniejsza ryzyko zawału serca. Nie jestem lekarką, ale dowody wydają się dość oczywiste, że dołączenie do cichego klubu książki może uratować ci życie” ? przekonuje Guinevere de la Mare.

ciche-kluby-ksiazki-3

[am]
źródło: Read it Forward, AmReading, Silent Book Club

Tematy: , , , , ,

Kategoria: newsy