Przypadki szkockiego łapiducha

8 maja 2013

Profesor Bell - tom 1Joann Sfar, Tanquerelle „Profesor Bell tom 1: Dwugłowy Meksykanin, Lalki Jerozlimy”, „Profesor Bell tom 2: Frachtowiec Króla Małp, Promenada Angielek”, wyd. Mroja Press
Ocena: 8 / 10

Ponadprzeciętna dociekliwość, chłodna kalkulacja, wiedza erudyty i zasuszona sylwetka starzejącego się kokainisty. Azaliż Sherlock Holmes we własnej osobie? Blisko. Profesor Joseph Bell, XIX-wieczny szkocki lekarz był pierwowzorem postaci detektywa nad detektywami. W komiksie Joanna Sfara staje się zaś pogromcą wszelkiego nadprzyrodzonego licha nawiedzającego wiktoriańską Brytanię.

Garść faktów: Joseph Bell żył naprawdę, mieszkał w Edynburgu, zdarzało mu się bywać osobistym lekarzem królowej Wiktorii, do historii przeszedł jako pionier medycyny sądowej i podobno brał udział w rozpracowywaniu sprawy Kuby Rozpruwacza. Prawdą jest także, że w rysach zasadniczego medyka Arthur Conan Doyle dostrzegł swojego najsłynniejszego bohatera. Cała reszta, którą na temat Bella dowiedzieć się można z niniejszych komiksów, jest już wytworem wyobraźni. Chociaż… who knows?

U Joanna Sfara Bell jest łapiduchem także całkiem dosłownie. To do niego trafiają ludzie ze zgoła nadnaturalnymi problemami. Lekarzowi towarzyszy zresztą „udomowiony” duch Elphias (prawdopodobnie spowinowacony z prześcieradłem), jak również inspektor Mazock, z racji sylwetki zwany Humpty Dumptym oraz Francuzik Ossour zapewniający komediowe wtręty w szczególnie dramatycznych momentach. Obsadę uzupełnia cała galeria osobliwych interesantów, diabolicznych adwersarzy, a czasem i panna jakaś nadobna, która rozbudzi w kostycznym profesorze chuć.

Profesor Bell - rysunek

Na pierwszy z tomów cyklu składają się historie powstałe w latach 1999-2000. W „Dwugłowym Meksykaninie” Sfar sprytnie nawiązał do legendy Pasquala Pinona, rzekomego posiadacza dwóch głów, przy okazji wplatając do opowiastki nieśmiertelny motyw zombies. „Lalki Jerozolimy” to dla odmiany okultystyczny kryminał skrzyżowany z przewrotnym religijnym quasi-traktatem, a więc czymś, co autor tak udatnie uprawiał potem w „Kocie rabina”. Tom drugi to już rzeczy powstałe trzy-cztery lata później we współpracy z rysownikiem Hervém Tanquerellem, którego kreska nie odbiega zbytnio od sfarowego kanonu. We „Frachtowcu Króla Małp” Bell musi okiełznać dwumetrowego makaka, w „Promenadzie Angielek” – udaremnić spisek przeciw królowej knuty przez jego własnego Moriarty?ego, Adama Wortha (też notabene inspirowanego autentyczną postacią amerykańskiego rabusia zwanego ?Napoleonem zbrodni?).

Profesor Bell tom 2Sfar czerpie wprost z klasyki kryminału, teatrzyku osobliwości fin de siecle?u, wiktoriańskiego okultyzmu i z wszystkich tych dziwnych zainteresowań epoki, w której hitem sezonu były wahadełka, seanse spirytystyczne i zdjęcia ukazujące wyłażącą uszami ektoplazmę. Świetnie tasuje talię intertekstualnych nawiązań, ale nigdy nie jest przemądrzały i nie musi odsyłać czytelnika, aby doczytał to i owo, zanim odważy się dobrze przy jego komiksie bawić. Niewątpliwie jednak cieszą takie mrugnięcia okiem jak pojawienie się szemranego osobnika wyglądającego wypisz-wymaluj jak Peter Lorre, rozbraja motyw Szatana rabującego jerozolimską bibliotekę, a niezwykle pouczający jest wykład Bella na temat męskiej potencji udzielony partnerce w trakcie namiętnego t?te-?-t?te. Słowem rzecz, co bawiąc uczy, ucząc straszy, strasząc wciąga, w uszach dzwoni… No to komu bije Bell?

Sebastian Rerak

Gdzie kupić:
Kup komiksy w sklepie wydawnictwa
Kup komiksy w księgarni Selkar
Kup komiksy w księgarni Lideria

Tematy: , , , , , , , , , ,

Kategoria: recenzje