Notatki z Dumasa
Fabrizio Battistelli ?Konklawe”
Ocena: 3 / 10
Trudno wyobrazić sobie ciekawszy okres historyczny dla powieści przygodowej niż wiek XVIII. Trudno też o lepsze miejsce akcji niż Stolica Apostolska, w okresie gry politycznej towarzyszącej wyborowi nowego papieża. Jeśli dodać do tego tajemnicze morderstwa, spiski, pościgi i romanse, wydaje się, że przepis na fascynującą powieść jest kompletny i praktycznie niezawodny. Jak to zatem możliwe, że Fabrizio Battistelli, autor ?Konklawe?, zdołał go tak tragicznie zepsuć?
Podejrzane są już oszczędne rozmiary powieści. Niemożliwością jest pomieszczenie i rozbudowanie tego, co autor próbuje tu zawrzeć, na niespełna 230 stronach, rozdętych w dodatku podwójną interlinią. Dziełko wygląda jak szkic, wycinek z notatnika Aleksandra Dumasa ojca. Fabuła aspiruje bowiem do posiadania wszystkiego, co w klasycznej powieści awanturniczej być powinno. Główny bohater ma wojenną przeszłość, brata ? niepokornego zakonnika oraz bystrego i wiernego służącego z nizin społecznych. Wikła się też w intrygę sięgającą najwyższej władzy oraz ma powodzenie u płci pięknej. Można by rzec: James Bond w upudrowanej peruce i pończochach.
Nie da się ukryć, że fabuła ma potencjał. Aż serce się raduje na myśl, co z niektórych scen zawartych w ?Konklawe? zrobiłby Andrzej Sapkowski . Skojarzenie nie jest zresztą przypadkowe, bo i on czerpał z podobnych wzorców pisząc Trylogie Husycką. Osiągnięty efekt był jednak nieporównywalnie lepszy.
Żeby oddać autorowi ?Konklawe? sprawiedliwość, muszę przyznać, że nie tylko odrobił pracę domową z historii, ale i postarał się, żeby swoje dzieło napisać poprawnie. Słowo klucz ? poprawnie. To nie jest zresztą bardzo zła powieść, można ją przeczytać w przerwie obiadowej, pewnie nawet z niejaką przyjemnością. Jednak ja poczułam się oszukana. Obietnicami, które dały mi: notka wydawcy, rekomendacja Felliniego oraz wspaniały temat. Nie oczekiwałam drugiego ?Imienia róży? ? erudycyjnej orgii pazurów ani filozoficznego traktatu. Spodziewałam się natomiast barwnej, porywającej powieści rozrywkowej, pełnej akcji, krwistych bohaterów i meandrów życia polityczno-społecznego. Szczególnie, że autor jest cenionym socjologiem, więc drobiazgowe przedstawienie kalejdoskopu ludzkich zachowań nie powinno sprawić mu kłopotu. Gdyby opisać to wszystko żywym, kwiecistym językiem, wymieszać wątki, pogłębić portrety bohaterów, dodać iskry i humoru? Tych ?gdyby? jest bardzo dużo, ale nie zmienia to faktu, że w ?Konklawe? postacie są ledwo zarysowane, intrygi ? drętwe, motywacje ? nieprzekonujące a przygody ? banalne. Trudno tu mówić o jakichkolwiek emocjach czy dreszczyku zainteresowania podczas lektury. Fragmenty opisujące intrygi, niebezpieczne wspinaczki czy pojedynki przemkną przez umysł czytelnika praktycznie mimochodem. Nawet sceny erotyczne ? które autor z uporem upycha do fabuły, kiedy na horyzoncie pojawia się jakakolwiek kobieta ? wywołują co najwyżej uśmieszek politowania.
Nie pojmuję co, poza przyjaźnią, mogło skłonić Federico Felliniego do napisania laurki, którą umieszczono na okładce powieści. Być może, spoglądając okiem filmowca, dostrzegł potencjał tej historii jako zarysu scenariusza. Zazwyczaj w adaptacji filmowej trzeba wybierać z obszernego materiału zawartego w książce. Jednak w przypadku ?Konklawe? konieczne byłoby dodanie mnóstwa szczegółów, aby wypełnić wolną przestrzeń, pozostawioną przez ubogą i płytką fabułę.
Katarzyna Lasek
Gdzie kupić:
Kup książkę w księgarni Selkar
Kup książkę w księgarni Lideria
Kategoria: recenzje