„Czas krwawego księżyca” Davida Granna – tajemnica zabójstw bogatych Indian w międzywojennej Ameryce

29 marca 2018


David Grann, autor „Zaginionego miasta Z”, przeprowadził drobiazgowe śledztwo historyczne dotyczące jednej z najbardziej zagadkowych zbrodni w historii Ameryki. Sprawa zabójstwa kilkudziesięciu zamożnych Indian z plemienia Osagów stała się tematem jego najnowszej książki „Czas krwawego księżyca”, która trafiła do polskich księgarń za sprawą wydawnictwa W.A.B.

Na przełomie XIX i XX wieku na terytorium należącym do plemienia Osagów odkryto złoża ropy. Kiedy kilkanaście lat później nastąpił boom naftowy, zamieszkujący tam Indianie stali się najbogatszymi ludźmi na świecie. Mogli sobie pozwolić na luksusowe rezydencje, prywatnych kierowców i białych służących. O skali posiadanego przez nich majątku niech świadczy fakt, że, jak oszacowano, w samym 1923 roku plemię zarobiło równowartość dzisiejszych 400 milionów dolarów. Ówcześni dziennikarze, nie bez złośliwości i przesady, pisali, że podczas gdy na jedenastu Amerykanów przypada jeden samochód, na jednego Indianina z plemienia Osagów przypada ich aż jedenaście. Szczęście nie trwało jednak długo. Niespodziewanie zaczęło dochodzić do morderstw.

Mężczyźni i kobiety ginęli w przeróżnych okolicznościach – zastrzeleni, otruci, a nawet wysadzeni w powietrze w swoich domostwach. Skorumpowane i niekompetentne lokalne organy ścigania okazały się bezużyteczne i nie potrafiły powstrzymać rozlewu krwi. Gdy liczba zabitych wzrosła do dwudziestu czterech, a wśród ofiar znalazły się również osoby próbujące wyjaśnić zagadkę, sprawą zajęło się świeżo utworzone Federalne Biuro Śledcze. Prowadził je młody i ambitny dyrektor imieniem J. Edgar Hoover. Chciał, żeby dochodzenie stało się wizytówką jego agencji.

Na kartach „Czasu krwawego księżyca” David Grann opisuje historię śledztwa w sprawie zamordowania matki i dwóch sióstr Mollie Burkhart, bogatej Indianki z plemienia Osagów. To, co początkowo wydaje się być dziełem garstki bandytów, wkrótce okazuje się jednym z największych spisków kryminalnych w historii Ameryki. Jednym z największych, a przy tym prawie zupełnie zapomnianym. Bowiem do niedawna nie mówił o tym prawie nikt za wyjątkiem samych Osagów.

David Grann, podobnie jak wielu innych Amerykanów, nigdy nie słyszał o zabójstwach Indian z plemienia Osagów. W 2011 roku wspomniał mu o tych wydarzeniach pewien historyk. Postanowił więc wybrać się na terytorium zamieszkiwane przez plemię i odwiedzić ich muzeum. Nie myślał jeszcze wówczas o pisaniu książki.

„Kiedy byłem w muzeum, zobaczyłem panoramiczne zdjęcie na ścianie (fragment powyżej). Zrobiono je w 1924 roku, ukazywało pozornie niewinne zbiorowisko członków plemienia i białych osadników. Ale brakowało kawałka zdjęcia – został wycięty. Kiedy zapytałem dyrektorkę muzeum, dlaczego tak się stało, odpowiedziała, że zawierał wizerunek osoby tak przerażającej, że zdecydowała się usunąć ten fragment fotografii. Następnie wskazała na puste miejsce i powiedziała: 'Właśnie tam stał Diabeł’. Później zeszła do piwnicy i pokazała mi brakujący kawałek, który ukazywał jednego z inicjatorów zabójstw Osagów popełnionych dla ich naftowego bogactwa na początku XX wieku” – wyjaśnia David Grann. „Zaczęło docierać do mnie, że Osagowie usunęli ten kawałek zdjęcia nie po to, żeby zapomnieć, co się stało, ale dlatego, że nie mogą zapomnieć. A jednak tak wielu ludzi, w tym ja, nie miało pojęcia o tym wydarzeniu. I to był prawdziwy bodziec do uzupełnienia mojej wiedzy”.

Książka podzielona została na trzy kroniki. Najpierw poznajemy losy Mollie Burkhart, jej rodziny, członków plemienia Osagów i białych mieszkańców hrabstwa. Potem śledzimy poczynania agenta Toma White’a z FBI, który zostaje wysłany przez Hoovera do Oklahoma City w celu zbadania sprawy. Wreszcie ostatnia kronika opisuje reporterską podróż, którą po latach od tych zdarzeń odbył David Grann, i co przy okazji odkrył. „W trzeciej części dokumentuję – w oparciu o wiele nowych informacji – że chociaż FBI dopadło kilku zabójców, miał miejsce głębszy i mroczniejszy spisek, którego nigdy nie ujawniono” – komentuje autor.

Zbieranie materiałów i napisanie książki zajęło dziennikarzowi pięć lat. Badania prowadził na dwa sposoby. Po pierwsze przekopywał się przez archiwa, w których zgromadzono mnóstwo zapomnianych materiałów, w tym raporty z dochodzenia, utajnione zeznania i inne dokumenty. „Często spędzałem kilka dni, przekopując się przez pudła i nie znajdując niczego istotnego, a następnie otwierałem teczkę, aby odkryć coś zadziwiającego” – wspomina. Materiały pokazują, jak młody J. Edgar Hoover poradził sobie z pierwszą poważną sprawą zabójstw prowadzoną przez jego biuro. Dają również wgląd w to, jak ułomne były instytucje państwowe funkcjonujące na początku XX wieku w USA. Korupcja szerzyła się na każdym kroku, a granica między dobrymi a złymi ludźmi była zatarta. „W miastach, w których miały miejsce te morderstwa, bardzo łatwo było wykreować fałszywe historie i ukryć prawdę” – zauważa Grann.

Po drugie, dziennikarz próbował wyśledzić potomków morderców i ofiar. Wielu z nich nadal mieszka w tej samej okolicy w Oklahomie, niemal obok siebie. „Spotkałem się z wieloma z nich, co dało mi prawdziwe pojęcie o tym, jak ta historia wciąż rozbrzmiewa po dziś dzień” – mówi autor.

„Czas krwawego księżyca” czyta się jak wartką powieść kryminalną. Posiada ona element zagadki, a także intrygi i zwroty akcji. A jednak historia w niej opisana jest znacznie bardziej przerażająca od fikcji literackiej. Bo tu nie chodzi o konkretnego złoczyńcę, choć i jego tożsamość poznajemy. „Najbardziej szokująca była chwila, gdy zacząłem zdawać sobie sprawę, że w tej zbrodni mniej istotne jest to, kto tego dokonał, bo prawdziwa opowieść jest o tych, którzy tego nie zrobili” – podkreśla Grann. Książka traktuje o niesprawiedliwości rasowej oraz masowej eksploatacji i wyzysku, na których zbudowano Amerykę. Uświadamia również nieuchwytność historii. Zwłaszcza, że te najbardziej wstydliwe jej karty są zazwyczaj ukryte lub przemilczane. Domagają się jednak głosu i prędzej czy później znajdzie się ktoś wystarczająco dociekliwy, aby się do nich dogrzebać. Ktoś, jak David Grann.

Prawa do ekranizacji „Czasu krwawego księżyca” zakupili Martin Scorsese i Leonardo DiCaprio. Jeśli wierzyć słowom wieloletniego scenografa reżysera, Dantego Ferrettiego, Scorsese ma nadzieje rozpocząć prace nad filmem wiosną tego roku, jednak jak dotychczas nie potwierdzono tych informacji.

Książka „Czas krwawego księżyca” Davida Granna ukazała się nakładem wydawnictwa W.A.B. w przekładzie Piotra Grzegorzewskiego.

[am]
źródła wypowiedzi autora: The U.S. National Archives, PBS, The New Republic

Tematy: , , , , ,

Kategoria: premiery i zapowiedzi