Spór wokół projektu postawienia pomnika Virginii Woolf nad Tamizą. Pomysł skrytykowano jako „niewrażliwy” i „lekkomyślny”, ponieważ pisarka utopiła się w rzece
Inicjatywa postawienia pomnika Virginii Woolf nad Tamizą wzbudziła niemałe dyskusje podczas posiedzenia rady okręgu Richmond w Londynie. Część osób uznała, że taka lokalizacja świadczy o „niewrażliwości” i „lekkomyślności”, biorąc pod uwagę fakt, że pisarka popełniła samobójstwo, rzucając się do rzeki. Jak stwierdzono, pomnik może nawet zainspirować naśladowców do takiego samego czynu.
Przeprowadzony w październiku audyt wykazał, że w Londynie jest dwa razy więcej pomników zwierząt niż kobiet wymienionych z imienia i nazwiska. Tylko 4% ze wszystkich 1500 rzeźb zostało im poświęconych. Jedną z inicjatyw, które miały zmienić ten stan, był pomysł uhonorowania w ten sposób w Richmond jednej z najwybitniejszych brytyjskich pisarek, Virginii Woolf. Autorka „Pani Dalloway” i „Do latarni morskiej” mieszkała tam przez mniej więcej dziesięć lat.
Kampanię na rzecz pomnika prowadzi wydawnictwo Aurora Metro, które przyznaje doroczną nagrodę imienia pisarki. Do tej pory zebrało na ten cel 35 z 50 tysięcy funtów potrzebnych na instalację rzeźby. Ma również poparcie potomków pisarki, a w 2018 roku uzyskało pozwolenie na budowę. Zgodnie z projektem przygotowanym przez Laurę Dizengremel pomnik ma przedstawiać Virginię Woolf siedzącą na ławeczce w parku nad Tamizą i spoglądającą na rzekę.
W ubiegłym tygodniu w czwartek odbyła się dyskusja podczas posiedzenia rady okręgu. Lokalne Towarzystwo Richmond wyraziło obawy, że inicjatywa jest „niewrażliwa”, „nieczuła” i „lekkomyślna”, biorąc pod uwagę charakter śmierci Virginii Woolf. Pisarka napełniła kieszenie kamieniami i rzuciła się do rzeki nieopodal swojego domu w Rodmell.
„Uderzyło nas to, że postać Virginii Woolf na tym pomniku siedzi na ławce i wpatruje się w wodę” – powiedział Barry May, przewodniczący Towarzystwa Richmond. „Popieramy propozycje ufundowania jej gdzieś pomnika, pomyśleliśmy, że powinna zostać upamiętniona, nie ma w tym nic złego. Tyle że nie nad rzeką” – dodał.
Towarzystwo Richmond zasugerowało trzy alternatywne lokalizacje, ale inicjatorzy postawienia posągu są przeciwni przenoszeniu ławeczki w głąb ulic, ponieważ Virginia Woolf zasługuje na zaszczytne miejsce. Jak podkreśla Charlotte Banks z oficyny Aurora Metro, posąg ma „zachęcać do rozmów na temat zdrowia psychicznego, feminizmu, seksualności i płci”, a „nie da się tego zrobić, jeśli zostanie schowany na ulicy” między domami.
Ostatecznie włodarze okręgu zatwierdzili plany postawienia rzeźby nad Tamizą. Jedna z radnych, Kate Howard, powiedziała, że „byłoby bardzo wzruszające mieć pomnik w pobliżu rzeki jako przypomnienie, jak łatwo woda może nas pokonać”. Aktualnie trwa zbiórka ostatniej części kwoty potrzebnej na sfinansowanie projektu.
[am]
fot. Aurora Metro
źródło: My London, The Guardian, Daily Mail
Kategoria: newsy