Książka należąca do zamordowanego w Auschwitz 13-latka powróciła po 80 latach do jego siostry

8 sierpnia 2023

99-letnia Lily Ebert nie kryła wzruszenia, gdy po 80 latach mogła wziąć do rąk książkę, która należała niegdyś do jej młodszego brata zamordowanego w obozie koncentracyjnym w Auschwitz. Jej bliscy podkreślają, że to jedyna pamiątka, jaka pozostała po chłopcu. Jak to się stało, że po tak długim czasie wróciła do jego siostry?

Bela Englman miał 13 lat i obchodził swoją bar micwę, kiedy w lipcu 1944 roku został wraz z rodziną wysłany pociągiem do Auschwitz-Birkenau. Tam następnego dnia po przybyciu on, jego siostra Berta i matka Nina zostali niemal natychmiast zamordowani w komorze gazowej. Podobnie jak 565 tysięcy innych węgierskich Żydów zgładzonych podczas Holokaustu. Wojnę przeżyło tylko starsze rodzeństwo Beli, które oddelegowano do pracy w obozie. Po wojnie Lily wraz z ocalałymi członkami rodziny przeniosła się do Szwajcarii, a potem do Izraela, gdzie wyszła za mąż i miała trójkę dzieci. W latach 60. wraz z bliskimi zamieszkała w Londynie i doczekała się łącznie 10 wnuków i 36 prawnuków.

Trzy lata temu jeden z prawnuków kobiety, 19-letni Dov Forman, zaczął z jej pomocą badać historię rodziny. Filmy z udziałem Lily zamieszczał na TikToku, zyskując 2-milionową rzeszę obserwujących. Dzięki mediom społecznościowym udało mu się też znaleźć kontakt z dziećmi amerykańskiego żołnierza, który wyzwolił ją i innych więzionych w 1945 roku. Odkryto nawet archiwalny materiał filmowy z tego wydarzenia. Zarejestrowano na nim również młodą Lily.

Z pomocą prababki Dov spisał również jej wspomnienia, które ukazały się w bestsellerowej książce „Lily’s Promise”. W publikacji tej nie mogło oczywiście zabraknąć opowieści o Beli i jego śmierci w Auschwitz. Wspomnienia Lily z czasów Holokaustu trafiły do rąk syna węgierskiego kolekcjonera książek, Teofila Brauera. Niedługo po lekturze „Lily’s Promise” przeglądał pudło z książkami, które nabył jego ojciec, Zsolt Brauer. W jednym ze starych woluminów natknął się na odręczny napis „Bela Englman”. Skojarzył, że niedawno czytał o osobie z takim samym nazwiskiem. Skontaktował się więc z Dovem, by opowiedzieć o odkryciu.

Co zdumiewające, przez wszystkie te dziesięciolecia po wysłaniu Beli Englmana do Auschwitz książka znajdowała się w rodzinnym mieście chłopca, w Bonyhád na Węgrzech. To tam w jednym z antykwariatów nabył ją razem z innymi tytułami Zsolt Brauer. Jak podkreśla prawnuk Lily, Dov Forman, to „bardzo rzadkie, żeby książka taka jak ta przetrwała z tamtych czasów”. Naziści chcieli zniszczyć nie tylko samych Żydów, ale i wszystko, co się z nimi wiązało. Obecnie w 14-tysięcznym Bonyhád mieszka tylko jeden Żyd.

Książka, która należała niegdyś do Beli, to „Księga Szemot” (hebrajska nazwa starotestamentowej „Księgi Wyjścia”). Dla rodziny to tym cenniejsze znalezisko, że po 13-letnim chłopcu nie pozostały żadne pamiątki. Nie ma jego metryki urodzenia, nie ma zdjęcia. Jest tylko ta książka, o której bliscy Beli przez dekady nie mieli pojęcia.

Odnaleziony egzemplarz ma już swoje lata, a jego wartość dla rodziny jest ogromna, dlatego zdecydowano, by Dov Forman wraz z matką udali się z Wielkiej Brytanii na Węgry, by osobiście odebrać książkę. Po powrocie do Londynu Dov wybrał się z wizytą do parbabci, która dochodzi do siebie w szpitalu po operacji biodra. 99-letnia Lily wzruszyła się do łez, trzymając w rękach stary wolumin. Nie pamiętała samej książki, ale jej siostra z Izraela, która wciąż żyje, stwierdziła, że pamięta, a szczególnie niebieską pieczęć na obwolucie. „Otrzymanie tej książki od mojego prawnuka, Dova, było tak surrealistycznym przeżyciem” – powiedziała. „Jestem bardzo szczęśliwa, że to mam, 80 lat po Holokauście, kiedy ostatni raz widziałem Belę” – dodała.

[am]
fot. Euronews
źródło: Washington Post, Jewish News, Euronews

Tematy: , , , , , , ,

Kategoria: newsy