John Romita Sr., legenda komiksu superbohaterskiego, nie żyje. Przyczynił się do powstania Punishera, Wolverine’a i Luke’a Cage’a

15 czerwca 2023

W poniedziałek w wieku 93 lat zmarł John Romita Sr., człowiek mający udział w stworzeniu dla Marvela wielu znanych postaci komiksowych, m.in. Punishera, Wolverine’a, Luke’a Cage’a i ukochanej Spider-Mana – Mary Jane Watson. Odegrał również niebagatelną rolę w rozwoju serii o przygodach Człowieka Pająka.

Jak przekazał na Twitterze syn artysty, również twórca komiksowy, John Romita Jr., jego ojciec zmarł „spokojnie we śnie”. Opisał go jako najwspanialszego człowieka, jakiego kiedykolwiek spotkał.

John Romita urodził się 24 stycznia 1930 roku i wychowywał na Brooklynie jako syn sycylijskiego piekarza. Po ukończeniu w wieku 17 lat trzyletniej szkoły artystycznej podjął się swojej pierwszej pracy w zawodzie – anestezjolog ze szpitala na Manhattanie płacił mu 60 dolarów tygodniowo za przygotowanie wystawy poświęconej medycynie. W 1949 roku wszedł do branży komiksowej, wykonując rysunki do magazynu komiksowego „Famous Funnies”.

„Steven Douglas (redaktor 'Famous Funnies’ – przyp. red.) był dobroczyńcą dla wszystkich młodych artystów” – wspominał po latach. „Pierwsze zlecenie, jakie mi dał, to była historia miłośna. Coś okropnego. Wszystkie kobiety wyglądały jak wychudzeni mężczyźni, a on to kupił, nigdy nie krytykował i kazał mi pracować dalej. Zapłacił mi za to 200 dolarów i nigdy tego nie opublikował – i słusznie”.

Jeszcze w tym samym 1949 roku Romita wpadł w metrze na przyjaciela ze szkoły, rysownika komiksowego Lestera Zakarina, który zaoferował mu pracę w charakterze autora widmo. Miał wykonywać za niego ołówkiem rysunki po atrakcyjnej jak dla początkującego artysty stawce. Komiksy publikowane były w Timely Comics, oficynie, która miała w latach 60. przekształcić się w Marvel Comics. Tam Romita poznał redaktora naczelnego i dyrektora artystycznego Stana Lee.

W 1951 roku Romita zaczął rysować, tym razem już pod swoim nazwiskiem, komiksy grozy, wojenne i romanse dla kolejnego wcielenia Timely Comics – Atlas Comics. W końcu Stan Lee zaproponował mu pierwszą pracę przy komiksie superbohaterskim – miał zastąpić Morta Lawrence’a, którego rysunki zostały uznane za niezadowalające. W serii „Menace” przedstawił nawet jedną ze swoich pierwszych oryginalnych postaci, M-11, Ludzkiego Robota, który nie zagrzał długo miejsca w komiksie, ale dziesiątki lat później powrócił jako członek superbohaterskiej ekipy Agenci Atlasu.

Poza kilkuletnim epizodem w DC Comics w latach 1958-1965 Romita całe zawodowe życie był związany z Marvelem. Kiedy w 1965 roku udało mu się znaleźć zatrudnienie w agencji reklamowej, Stan Lee zaprosił go na trzygodzinny lunch, podczas którego obiecał dać takie samo wynagrodzenie i elastyczny tryb pracy, byle tylko Romita podjął stałą współpracę z Marvelem. Rok później współtwórca Spider-Mana, Steve Ditko, opuścił wydawnictwo, a Stan Lee stanął przed wyborem jego następcy. Zadanie kontynuowania drugiej najpopularniejszej serii w Marvelu powierzył Romicie. W ciągu roku komiks wyprzedził Fantastyczną Czwórkę, stając się największym bestsellerem firmy.

Romita zaprojektował wygląd Mary Jane Watson (na rys. powyżej), drugoplanowej postaci w serii o Spider-Manie, która później stała się celem romantycznego zainteresowania głównego bohatera. Inspiracji dostarczyła mu aktorka Ann-Margret. Artysta zaprojektował lub pomógł zaprojektować też takich bohaterów, jak Punisher, Wolverine, Luke Cage, Bullseye, Tigra i Brother Voodoo.

To również on zasugerował scenarzyście Gerry’emu Conwayowi, by drugorzędna bohaterka z komiksów o Spider-Manie, Gwen Stacy, zginęła z rąk Zielonego Goblina. Wydarzenie to zapoczątkowało wątek fabularny, który powszechnie uważa się za jeden z najbardziej definiujących w historii Człowieka Pająka.

W czerwcu 1973 roku Romita awansował na stanowisko dyrektora artystycznego Marvela i wywarł duży wpływ na wygląd komiksów Marvela w latach 70. i 80. XX wieku.

Wiadomość o śmierci Romity wywołała duży odzew w środowisku komiksowym. Obecny dyrektor kreatywny DC Comics, Jim Lee, podzielił się na Instagramie wspomnieniem skierowanym do syna artysty. „Jest rzeczą oczywistą, że twój ojciec był niesamowitym, cudownie utalentowanym rysownikiem i artystą, który inspirował i bawił tak wiele pokoleń fanów i twórców. Ale dla mnie był kimś więcej. Twój tata był po prostu niesamowitym wzorem do naśladowania, a jego wnikliwe rady towarzyszyły mi przez całą ponad trzydziestoletnią karierę” – wyznał.

Lee przywołał sytuację, gdy Romita Sr. po raz pierwszy recenzował jego prace w Marvelu. „Wszystko, czym się ze mną podzielił tego dnia, było celne… I chociaż nie zawsze podążałem za jego przykładem (byłem młody, głupi i uparty) – miał absolutną, 100-procentową rację. Co więcej, przedstawił swoją krytykę z taką życzliwością i bezgraniczną cierpliwością, że to, co mogło być traumatycznym, rozczarowującym spotkaniem, które kończy karierę, okazało się rozmową dwóch równorzędnych osób, która sprawiła, że poczułem się ​​podniesiony na duchu, zauważony, doceniony, a co najważniejsze, podekscytowany i chętny do dalszej nauki i doskonalenia się jako artysta” – kontynuował.

„Ten zapał trwa do dziś, a twój tata był dużą częścią mnie, wprowadzając właściwy sposób myślenia. Starałem się później naśladować jego sposób wchodzenia w interakcje zarówno z profesjonalistami, jak i początkującymi, gdy zacząłem recenzować rysunki i zatrudniać nowe talenty” – powiedział Lee. „Straciliśmy absolutną legendę, która była równie skromna i życzliwa, jak utalentowana” – podsumował.

[am]
fot. John Romita Jr./Twitter

Tematy: , , , , , ,

Kategoria: newsy