Amerykanka pisze chrześcijańską wersję „Harry?ego Pottera”
Amerykanka wyznania ewangelickiego przepisuje „Harry?ego Pottera”, aby uczynić serię J. K. Rowling bardziej „przyjazną dla rodziny” i promującą wartości chrześcijańskie. W tym celu usuwa z fabuły wszelkie odniesienia do czarów i innych treści, które jej zdaniem są niewłaściwe dla dzieci, i zastępuje je tematyką religijną.
Kobieta, która przedstawia się jako Grace Ann i na stronie FanFiction.net używa nicku „proudhousewife” (z ang. „dumna gospodyni domowa”), nazwała swoją wersję sagi o młodym czarodzieju z blizną na czole tytułem „Szkoła Modlitwy i Cudów w Hogwarcie”. Jak tłumaczy na stronie, dzieci prosiły ją o przeczytanie Harry?ego Pottera, ale ona nie chciała, żeby „przemieniły się w wiedźmy”, dlatego postanowiła wprowadzić do książek „drobne zmiany”.
Jakie to zmiany? Kiedy poznajemy Harry?ego, mieszka w komórce pod schodami u ciotki Petunii i wujka Vernona, niezbyt dobrych ludzi, którzy są ateistami, czytają Richarda Dawkinsa i wierzą w ewolucję oraz socjalizm. U ich drzwi pewnego razu pojawia się Hagrid z krzyżem na szyi i pyta Harry?ego, czy chciałby zostać chrześcijaninem i w przyszłości trafić do nieba. Chętny chłopak wybiera się z nim do Szkoły Modlitwy i Cudów w Hogwarcie prowadzonej przez wielebnego Albusa Dumbledore’a, który nie jest gejem, jak sugerowała w jednym z wywiadów Rowling, lecz mężem pięknej i młodej żony imieniem Minerva. Ich córką jest znana wszystkim czytelnikom „Harry?ego Pottera” Hermiona. Zamiast ambitnej, niezależnie myślącej dziewczyny spotykamy tu jednak skromną i posłuszną córkę, która nie chce być kobietą sukcesu jak bohaterki „Seksu w wielkim mieście”. Harry wraz z innymi dziećmi uczy się w szkole, jak być przykładnym chrześcijaninem, zaś Voldemort niczym Szatan próbuje im przeszkodzić w praktykowaniu wiary.
Do tej pory Grace Ann opublikowała dziewięć rozdziałów swojej książki i w szybkim czasie zyskała wirusową popularność na całym świecie. Większość spośród blisko 3,5 tysiąca opinii na temat dzieła „dumnej gospodyni domowej”, jakie zamieszczono na stronie FanFiction.net, jest negatywna, ale autorka twierdzi, że na każdą z tych opinii przypadają „trzy przemiłe prywatne wiadomości od innych mam, dziękujących za pracę na rzecz Pana”.
[am]
TweetKategoria: newsy