Biurka polskich pisarzy: Jarosław Maślanek

19 lutego 2018


Na kartach swych książek z surowym realizmem uwiecznia ludzi doświadczanych przez życie. Debiutanckie „Haszyszopenki” opowiadały o dojrzewaniu w małym miasteczku w ponurej epoce socjalizmu. Powieść „Apokalypsis ’89” portretowała ludzi próbujących odnaleźć się w nowej rzeczywistości po upadku komunizmu. „Ferma ciał” w konwencji literackiej grozy pokazała rozpad więzi międzyludzkich, kondycję współczesnego człowieka i pogłębiające się rozwarstwienie społeczne. Od lutego w księgarniach znajdziecie „Górę miłości” ? historię mężczyzny, który odkrywa, że sposób, w jaki zapamiętał swoją zaginioną żonę, znacznie różni się od tego, jak postrzegali ją postronni. Premiera książki to dobra okazja, aby przyjrzeć się warsztatowi pracy Jarosława Maślanka.

Miejsce pracy: Nie tyle biurko, co fotel, skórzany, obrotowy, na którym siedząc, napisałem wszystkie moje książki. Niestety, mimo udawania, że nic złego się nie dzieje, fotel z roku na rok, z miesiąca na miesiąc coraz bardziej odmawiał współpracy i w końcu pękł, musiałem go więc wymienić. Jeszcze nie wiem, jak się sprawdzi nabyte krzesło, więc jest to nowe otwarcie. A pod laptopem biurko lub stół, w zależności od chwili. Nową książkę, „Górę miłości”, napisałem na stole ? siedząc z prawej lub przodem do okien dachowych, dzięki czemu mogłem oderwać wzrok od ekranu i zapatrzyć się w niebo. Na biurku (stole) raczej nie ma zbyt wielu rzeczy, trochę książek, które czytam, tygodniki, czasopisma; wydruków nie używam, więc jest przestrzennie. Muszą być za to głośniki. Muzyki słucham cały czas, jak nie z głośników, to przez słuchawki. Nawet nie muszę rejestrować dźwięków, ważne, żeby przeze mnie przepływały. W ciszy rozpraszałoby mnie stukanie w klawiaturę. Musi być też kawa, dużo kawy.

Tryb pracy: Nie mam ustalonego trybu, każdą książkę pisałem inaczej. Debiut głównie w weekendy, drugą przeważnie rano, przed pracą, trzecią i czwartą ? nie wiem; kiedy zaczynam, po prostu piszę, godząc to z innymi obowiązkami. Czasami zdania przychodzą, gdy jestem daleko od komputera, wtedy staram się je zapamiętać (nigdy nie mam przy sobie nic do pisania), zazwyczaj się to udaje. I często zdania te są inicjatorami rozdziału lub kolejnej części powieści. Kiedy pracuję nad nową książką, ona żyje we mnie, zdania się kłębią, obrabiają, czasami pojawiają w niespodziewanych momentach, jestem trochę w innym świecie, na tyle mocno, że potrafię ze śmieciami pójść do osiedlowego sklepu (i zorientować się dopiero przed wejściem, że to jednak nie ten kierunek).

Aktualny projekt: W lutym premierę będzie miała moja nowa książka ? „Góra miłości”, myślę więc już nad kolejną. W obróbce mam cztery projekty, jeszcze nie wiem, który wejdzie w fazę pisania. Mam pomysł na dystopię, i to najbardziej mnie w tej chwili rozgrzewa ? jak gatunek ten sprawdziłby się w naszych czasach.

fot. Jarosław Maślanek dla Booklips.pl

Tematy: , , , , ,

Kategoria: biurka polskich pisarzy