Kosmiczna samotność egzystencjalisty

16 października 2018

Frederik Peeters „Aama, tom 1: Zapach ciepłego pyłu”, tłum. Jakub Syty, wyd. Kurc
Ocena: 7 / 10

Verloc Nim to człowiek wycofany i ponury. Jego pesymistyczne postrzeganie świata wzmacnia się, gdy po rozwodzie traci kontakt z córką. Nadużywa narkotyków i stacza się po równi pochyłej. Wszystko ? a przynajmniej bardzo wiele ? zmienia się wraz z ekspedycją na planetę, gdzie znajduje się zapomniana stacja badawcza. Mniej więcej w taki sposób zaczyna się „Aama” Frederika Peetersa.

Historia Verloca od początku naznaczona jest tajemnicą. Bo jako narrator opowieści obciążony jest amnezją. Budzi się na odległej planecie i właściwie nie pamięta wydarzeń, które sprawiły, że podjął się kosmicznej odysei. W jakim celu tu przybył? Na to pytanie odpowiedź może pomóc mu znaleźć małpa-robot Chirchill oraz notatki zapisane w dzienniku. Autor umiejętnie burzy chronologię, dzięki czemu bohater stopniowo przypomina sobie początki podróży. Okazuje się, że w wyprawie brał udział również jego brat, Conrad, agent firmy biorobotycznej. Z tą korporacją i tytułową aamą, dziwną substancją o wciąż niejasnych właściwościach, wiąże się misja braci.

„Aama: Zapach ciepłego pyłu” jest właściwie opowieścią egzystencjalną. Naznaczoną lękiem przed utratą bliskich i poszukiwaniem sensu życia. Chodzi też wreszcie o walkę ? nie tylko o przetrwanie w obcym, zadziwiającym i pięknym ekosystemie, ale przede wszystkim walkę o możliwość wyboru, kierowania własnym losem. W opisywanym przez Peetersa świecie ludzkie popędy, na przykład seksualne żądze, są w jakiejś mierze warunkowane bądź stymulowane przez specjalne implanty.

Nieco psychodeliczny charakter historii znajduje swój wymiar w sferze graficznej. W komiksie szwajcarskiego twórcy wyjątkowo ważne są barwy. Verloc doświadcza przeróżnych wizji ? a to związanych z pożegnaniem z córką, a to z ucieczką przez kryształowy labirynt. Widzi i opisuje świat przy pomocy zmysłów. A rejestracja rzeczywistości utrudniona jest przez wyjątkowo silne, choć też paradoksalnie nieco tłumione emocje (w czym udział muszą mieć wspomniane implanty).

„Aama” jest bardzo sugestywna i pełna symboliki. Kameralna historia z czasem nabiera odrobinę rozmachu, gdy poznajemy innych bohaterów, członków społeczności naukowców, którzy przez wiele lat pracowali nad rozwiązaniem tajemnicy aamy. Profesorowie biorobotyki, eksperci od matematyki i informatyki, fizycy, specjalistka od biotechnologii. Wszyscy oni inaczej radzą sobie z nieprzeniknioną, dziwną aurą planety. Peetersowi udaje się zniuansować różnice charakterów poszczególnych postaci, mimo że ? póki co ? nie wiemy o nich zbyt wiele.

Komiks Peetersa przynosi na razie więcej pytań niż odpowiedzi. Szkoda też, że kończy się w momencie, w którym dopiero zaczynamy dowiadywać się, jak będzie wyglądać właściwa misja Verloca. Mimo tego warto zapoznać się z tą osobliwą, ale prawdziwie zajmującą historią. I czekać na dalszy rozwój wydarzeń.

Marcin Waincetel

Tematy: , , ,

Kategoria: recenzje