Olga Tokarczuk nie chce nominacji do Nagrody Literackiej Gryfia. Jest odpowiedź organizatorów

6 czerwca 2015

tokarczuk-nie-chce-gryfii
Olga Tokarczuk wycofała „Księgi Jakubowe” z rywalizacji o Nagrodę Literacką dla Autorki Gryfia. Pisarka zrezygnowała z nominacji, ponieważ nie podoba jej się kierunek, w jakim w ostatnich latach rozwija się Nagroda.

W 2012 roku Tokarczuk była bardzo entuzjastycznie nastawiona do idei utworzenia pierwszej w Polsce nagrody przeznaczonej dla autorek. Pojawiła się nawet jako gość honorowy podczas pierwszej edycji Gryfii. „Widziałam w tym artystyczne, akademickie i medialne uznanie dla wielkiej lekcji feminizmu, którą jako społeczeństwo odbyliśmy w przyspieszonym tempie w czasach III RP. Wystawiliśmy sobie przy tym całkiem niezłe świadectwo przełamywania wielowiekowych form wykluczenia i pełnych opresji wzorów męskości i kobiecości. Również ówczesny skład pięcioosobowego jury pod przewodnictwem profesor Ingi Iwasiów, który mądrze rozstrzygał elementarną kwestię parytetu, był pięknym dowodem utrwalającego się nowego paradygmatu płci kulturowej i zmian, jakie nastąpiły; wtedy wydawało się, że nieodwracalnych” ? napisała w oświadczeniu Tokarczuk.

Pisarka z niedowierzaniem przyjęła informację, że po dwóch edycjach ze stanowiska przewodniczącej kapituły odwołano Ingę Iwasiów, którą określa jako „pomysłodawczynię Gryfii (oraz towarzyszącego jej Festiwalu Literatury Kobiet)”. Przedstawiciele kultury wystosowali wówczas do organizatorów nagrody list protestacyjny, pod którym podpisało się wiele autorek i autorów. Jedną z sygnatariuszek listu była także Olga Tokarczuk. Protest jednak, w opinii pisarki, został zignorowany.

„Minione dwa lata, jakie upłynęły od tamtych wydarzeń odbieram jako kronikę aktywnego przemilczania nazwisk pomysłodawców nagrody, ignorowania ich sukcesu oraz zagarniania nagrody przez środowiska pierwotnie nagrodzie obce. Jest to dla mnie także bolesna historia dewaluacji nagrody, która miała szansę stać się jedną z najdonioślejszych społecznie nagród artystycznych” ? twierdzi Tokarczuk, dodając, że „Gryfii wybito zęby, a jej niegdysiejsze zaangażowanie ustąpiło miejsca patriarchalnemu protekcjonalizmowi”.

Zdaniem pisarki już koncepcja kapituły nagrody, w której dominują mężczyźni w proporcjach 3:1, jest dowodem całkowitego odejścia „od początkowych idei twórczyń tej nagrody i zaprzeczeniem innych idei feministycznych, których eksponowanie i utrwalanie było zamiarem jej twórców”. Biorąc pod uwagę wymienione powyżej czynniki, zdecydowała się nie przyjmować nominacji do Nagrody Gryfia i poprosiła o usunięcie jej nazwiska z listy nominowanych.

Decyzją Tokarczuk zdumieni są organizatorzy nagrody, czyli „Kurier Szczeciński”. Jak tłumaczą, po to, żeby uniknąć tego typu sytuacji, przed oficjalnym ogłoszeniem nominacji mają w zwyczaju kontaktować się z autorkami celem upewnienia się, czy chcą o nagrodę się ubiegać. „Powiadomiona przez nas o nominacji Olga Tokarczuk w mailu wysłanym do nas 5 maja ? na kilkanaście dni przed oficjalnym ogłoszeniem nominacji ? napisała: ?bardzo dziękuję, bardzo się cieszę?. Żadnych obiekcji nie zgłaszała. Trudno o bardziej dobitnie wyrażoną zgodę na bycie nominowaną” ? pisze w imieniu organizatorów redaktor naczelny „Kuriera Szczecińskiego”, Tomasz Kowalczyk. „Rozumiemy, że można zmienić zdanie, ale argumenty, na które Olga Tokarczuk powołuje się w swoim oświadczeniu, były jej znane już 5 maja. Pytanie, dlaczego rzeczy, które nie przeszkadzały Pisarce 5 maja, zaczęły przeszkadzać jej kilka tygodni później, pozostaje otwarte”.

Kowalczyk odniósł się również do zarzutów Tokarczuk odnośnie pierwszej przewodniczącej kapituły nagrody. „Nikt nigdy nie wyrzucił prof. Ingi Iwasiów z jury Gryfii. Jury jest powoływane na dwuletnią kadencję. Kadencja Ingi Iwasiów wygasła w 2013 r.” ? wyjaśnił, podkreślając, że to nie Iwasiów była pomysłodawczynią, inicjatorką i organizatorką Gryfii, lecz „Kurier Szczeciński”. „Prof. Inga Iwasiów była jedną z osób zaproszonych przez nas do współpracy. Powtarzamy: zaproszonych. Założyliśmy bowiem, że w naszą inicjatywę warto włączyć także inne instytucje i osoby. Podkreślmy jeszcze raz ? włączyć do współpracy. Kształt organizacyjny Gryfii potwierdzają wszelkie dokumenty, między innymi umowa o organizacji imprezy podpisana m.in. przez rektora Uniwersytetu Szczecińskiego” ? dodał Kowalczyk.

Organizatorzy zwracają uwagę na to, że Nagroda Gryfia nigdy nie była związaną z żadną ideologią i jest przyznawana pisarkom bez względu na to, jakie wyznają poglądy. „Polityka nas nie interesuje. Jedyne kryterium nominacji to po prostu dobra literatura” ? zapewniają.

W tym roku Nagroda Literacka dla Autorki Gryfia zostanie przyznana po raz czwarty. W związku z decyzją Olgi Tokarczuk statuetkę i czek w wysokości 50 tysięcy złotych mają szansę otrzymać nie pięć, lecz cztery autorki: Kalina Błażejowska (za „Uparte serce. Biografię Poświatowskiej”), Sylwia Chutnik („W krainie czarów”), Magdalena Grzebałkowska („Beksińscy. Portret podwójny”) oraz Ewa Winnicka („Angole”).

[am]

Tematy: , , , , ,

Kategoria: newsy