Fantastyczne gawędy Pilipiuka

6 czerwca 2016

litr-cieklego-olowiuAndrzej Pilipiuk „Litr ciekłego ołowiu”, wyd. Fabryka Słów
Ocena: (brak)*

Ukraiński folklor, kosmici i ubecy, niespotykana wizja postapokalipsy czy wizje przyszłości Józefa Piłsudskiego ? zaledwie wycinek z nowego zbioru opowiadań Andrzeja Pilipiuka sugeruje, że panorama fantastycznych wydarzeń jest naprawdę rozległa, a skarbnica literackich pomysłów zdaje się być po prostu niewyczerpalna.

„Litr ciekłego ołowiu” charakteryzuje się wszystkim, co najlepsze dla pisarstwa Andrzeja Pilipiuka. Autor kultowych opowiadań o Jakubie Wędrowyczu potrafi snuć opowieści, w których elementy realistyczne swobodnie przeplatają się z pierwiastkami nieprawdopodobieństwa. Receptura znana choćby z ostatniej „Reputacji”, ale i wcześniejszych zbiorów ? na przykład „Aparatusa” czy „Szewca z Lichtenrade” ? jest niezawodna. Nic zatem dziwnego, że podług sprawdzonego sposobu opracowano kolejne historie.

Tak też w opowiadaniu tytułowym Robert Storm, młody detektyw-poszukiwacz artefaktów, dostaje zlecenie na dotarcie do źródła redakcji „Kuriera Warszawskiego”, gazety codziennej, której działalność została teoretycznie zawieszona w roku 1939. Rzeczywistość okazuje się być jednak zaskakująca. Historyczna tajemnica zbudowana jest z okruchów codzienności ? obyczajowe przemyślenia Storma, jego wewnętrzne monologi na temat czasów minionych sprawiają, że to postać po trosze oderwana od współczesności. Tradycjonalista, idealista, wrażliwy na zagadkową naturę świata. Tym łatwiej jest uwierzyć w wydarzenia, które go spotykają.

Wir przygód w jego życiu jest zresztą wyjątkowo silny, stąd też nie powinno dziwić, że bohater będzie powracać jeszcze w „Czuhajsterze”, historii, w której etnograficzne śledztwo łączy się ze słowiańskimi legendami o leśnych istotach, czy w „Plamie”, gdzie tajemnicze dokumenty z epoki PRL mogą zawierać w sobie wskazówki co do istnienia obcych cywilizacji z innych galaktyk. Andrzej Pilipiuk nie zapomina również o rysie psychologicznym swojego bohatera ? akcentuje wątki z przeszłości, miłosne relacje, troski i szczęście.

Na wyjątkowe uznanie zasługują utwory, w których autor stara się nieco eksperymentować. Z formą, miejscem, akcją, stylem opowieści. Dobrym tego przykładem jest opowiadanie, a właściwie literacki szkic, którego wymowa i sposób prezentacji potrafi jednak oczarować. ?Cienie?, bo o tym tekście wszakże mowa, to na pozór zwyczajny dzień z życia marszałka Piłsudskiego. Tyle że wizja pewnego spotkania ? poza czasem, pomiędzy miejscami ? rzuca zupełnie nowy… nie tyle cień, co światło na rolę naszej ojczyzny. Formuła science-fiction sprawdza się tutaj doskonale, a enigmatyczny sposób prezentacji tylko wzmacnia wydźwięk całości.

Autor zbioru wykazuje też znajomość prawideł rządzących fantastyką grozy, gdy widma II wojny światowej zyskują bardzo realne oblicze („Hamak”) lub magia voodoo staje się źródłem zagadkowych zniknięć wojskowych na posterunkach granicznych z Ukrainą u progu XIX wieku („Złudzenie negacji” z doktorem Skórzewskim). Znajomość historycznych realiów daje się też odczuć za sprawą „Sezamu Czerwia”, a to dlatego, że podanie osnute jest na przeżyciach Żyda, który w okupowanej przez Niemców Polsce starał się zebrać drogocenne dzieła sztuki. Na czyje zlecenie? Tego dowiedzieć się musi oczywiście Robert Storm.

Bodaj najbardziej ujmujące jest jednak przedstawienie wyrywku rzeczywistości w „Harcerce”. Wizja świata po globalnej epidemii daleko odbiega od wzorca, który znamy z dzisiejszej popkultury. Pilipiuk sprawił, że formowanie się nowej rzeczywistości przebiega z duchem tradycji, tak jakby zniszczenie mogło dać moralne zbawienie. Filozoficzne akcenty są przetworzone w ramach zajmującej, nieco awanturniczej formuły odsyłającej do mikro-powieści drogi. Sugestywnej i niebywale ekscytującej.

Gawędziarski styl, zauważalna erudycja, nietuzinkowe pomysły i sprawna ekspozycja nawet najbardziej nieprawdopodobnych historii ? Andrzej Pilipiuk to mistrz krótkich form, a jego „Litr ciekłego ołowiu” jest tego najlepszym dowodem. Czyste złoto literatury rozrywkowej, nie tylko dla fanów fantastyki, ale każdego miłośnika niebanalnej prozy.

Marcin Waincetel

*Nie poddajemy ocenie książek, które ukazały się pod naszym patronatem.

Tematy: , , , , ,

Kategoria: recenzje