Grisham, Martin, Witkowski, Ćwiek i Jadowska ? kolejni pisarze dołączają do Ice Bucket Challenge
Akcja Ice Bucket Challenge mająca podnieść świadomość ludzi na temat stwardnienia zanikowego bocznego i pomóc zebrać pieniądze do walki z chorobą sięga już chyba zenitu swej popularności. Od czasu, kiedy lodowatą wodą oblali się Stephen King i Neil Gaiman, przyłączyli się do niej kolejni znani pisarze, a filmiki dokumentujące ich poparcie dla kampanii znajdziecie poniżej.
George R. R. Martin, nominowany przez – jak sam go określił – „tego drania” Neila Gaimana, podjął się wyzwania na basenie. Oblewany przez dwie asystentki lodowatą wodą autor „Pieśni Lodu i Ognia” pokrzykiwał z zimna. W końcu, nawiązując do słynnego powiedzenia ze swojej sagi, zawołał: „zima nadeszła” i wskoczył do basenu, gdzie woda była z pewnością dużo cieplejsza.
Autor thrillerów prawniczych John Grisham nominowany został przez Stephena Kinga. Wprawdzie na jego odpowiedź musieliśmy poczekać kilka dni, ale, jak przystało na prawdziwego Południowca, podszedł do zadania „po męsku”. Z cygarem w ustach, bez przesadnego emocjonowania się, przyjął na głowę pełne wiadro wody z lodem od własnego zięcia.
Pierwszym popularnym polskim pisarzem, który wziął udział w Ice Bucket Challenge był bodaj Jakub Ćwiek. Malkontentom, którzy krytykują przedsięwzięcie za marnowanie wody, podczas gdy w Afryce ludzie cierpią na jej niedobór, napisał na Facebooku: „Nie chcę się nieustannie smucić i przygnębiać, pomagając, bo nie mam syndromu ocalonego w związku z faktem, że urodziłem się w Polsce, a nie w Ugandzie czy Sudanie. Moja radość jest moją siłą napędową i z niej korzystam, by zrobić coś dobrego”. I w takim właśnie tonie nakręcił swój filmik twórca „Kłamcy”.
Aneta Jadowska jest jedną z osób, które uznały, że warto pomóc polskiemu stowarzyszeniu zajmującemu się pomocą chorym na stwardnienie boczne zanikowe. Zanim jednak osobiście oblała się wodą, udokumentowała na filmie ten mniej rozrywkowy, ale za to najważniejszy aspekt akcji, czyli dokonanie stosownego przelewu.
Wprawdzie udział w akcjach charytatywnych nie przypomina konkursu piękności ani zawodów sportowych, gdybyśmy jednak mieli wskazać najzabawniejszy, najbardziej kreatywny filmik nakręcony przy okazji Ice Bucket Challenge, to bez wahania wybralibyśmy dokonanie Michała „Michaśki” Witkowskiego. Zgodnie z intencją autora „Lubiewa” splasha nakręcono na wsi za oborą. Witkowski w „tanich, luźnych gaciach z bazaru”, z „wypiętym brzuchem i cycami” wylał na siebie chłodnik ukraiński, na skutek czego miejscowy rolnik rzucił się za nim w pogoń z widłami. Po przeczytaniu książek Michaśki i obejrzeniu poniższego filmiku nie będziecie mieć najmniejszych wątpliwości: Witkowski to największy piewca polskiego luja od czasów Jana Himilsbacha.
[am]
TweetKategoria: newsy