Czytelnik podgrzał książkę z biblioteki w mikrofalówce. Najwyraźniej chciał się pozbyć koronawirusa, a wypalił dziurę w okładce
Biblioteka publiczna w Michigan wystosowała apel do czytelników, prosząc, by nie próbowali podgrzewać książek w mikrofalówce. Niektórzy bowiem uciekają się do podobnych zabiegów, myśląc o zniszczeniu koronawirusa powodującego COVID-19. Jeśli jednak coś ulega w ten sposób zniszczeniu, to tylko same książki.
Nadpalona książka została zwrócona do jednej z bibliotek hrabstwa Kent. Użytkownik musiał włożyć ją do mikrofalówki. Metalowy identyfikator rozgrzał się pod wpływem temperatury i wypalił dziurę na tylnej części okładki.
„Nie wiem, czy ktoś usłyszał coś w telewizyjnych wiadomościach, czy sądził, że temperatura pokona koronawirusa” ? powiedziała dyrektora biblioteki Elizabeth Guarino-Kozlowicz, ostrzegając, że metal wykorzystywany do zabezpieczenia książek może je zniszczyć, a nawet spowodować pożar.
Biblioteka przypomina, że wszystkie książki tak czy siak przechodzą 72-godzinną kwarantannę z powodu foliowania okładek, nie ma więc potrzeby dodatkowej sterylizacji. W bibliotekach przestrzegane są również aktualnie obowiązujące zasady bezpieczeństwa. Jeśli ktoś ma wątpliwości, czy wypożyczona przez niego książka jest bezpieczna, to powinien skonsultować się ze swoimi lokalnymi bibliotekarzami, aby dowiedzieć się na temat stosowanych przez nich procedur sanitarnych. Niech jednak nie używa mikrofalówki ani nie testuje innych zabiegów mogących uszkodzić wolumin.
Książki nie są pierwszą rzeczą, którą ludzie wkładają do mikrofalówki w celu pozbycia się koronawirusa. „USA Today” wspomina, że niektórzy w ten sposób sterylizowali maseczki wielokrotnego użytku. To również nie jest wskazane, ponieważ w tego typu produktach ochronnych występują często metalowe elementy.
[kch]
fot. Kent District Library ? Plainfield Township Branch / Facebook
Kategoria: newsy