Biurka polskich pisarzy: Anna Ficner-Ogonowska
Choć jej książki już od debiutu stały się bestsellerami, to nadal przyznaje, że nie czuje się pisarką. Za sprawą męża jej pierwsza powieść „Alibi na szczęście” trafiła w ręce wydawnictwa i zapoczątkowała „trylogię o szczęściu”.
Życie nauczycielki, mamy i żony godzi z pisarstwem bardzo sprawnie, a z każdą kolejną książką zyskuje coraz więcej wiernych czytelniczek. Anna Ficner-Ogonowska właśnie opublikowała swoją piątą, wyjątkowo obszerną powieść o ludziach i miłości: „Czas pokaże”.
Miejsce pracy: Jak widać, na moim biurku znajduje się dużo różnych rzeczy, zawsze za dużo, i choćbym nie wiem jak często je sprzątała, to i tak w rezultacie panuje na nim, nazwijmy to delikatnie, nieład artystyczny. Niezmiennie ścianę, przy której ustawione jest biurko, podpiera gromada miśków. Stos po lewej stronie to moje ulubione książki, do których zerkam bardzo często, lubię mieć je zawsze pod ręką. Gdy robiłam to zdjęcie, kończyłam pracę nad moją ostatnią powieścią „Czas pokaże”, to dlatego wszędzie widać różowe karteczki. Na każdej z nich miałam pozapisywane tak zwane przypominajki, to znaczy zdania lub dialogi, których nie umieściłam w książce, a powinnam. To słowa, które odnalazłam w myślach w tak zwanym międzyczasie…
Na moim biurku, gdy pracuję, zawsze jest coś do picia, woda albo herbata owocowa – moja ulubiona to malinowa z kardamonem. Lubię też zapalać świeczkę zapachową, niezależnie od pory dnia. Gdy szukam odpowiednich słów do zobrazowania myśli, wtedy przyglądam się płomieniowi…
Historia biurka jest bardzo zwyczajna, zrobił je dla mnie mój ulubiony stolarz, pan Paweł z Białegostoku. Można powiedzieć, że według mojego projektu, to znaczy po prostu poprosiłam go, żeby było bardzo proste i duże, wygodne a także by miało ogromny blat. Rzeczywiście taki ma, choć tego wcale nie widać. Pod biurkiem znajduje się legowisko mojej suczki Miruni, ona uwielbia, gdy piszę, i zawsze mi towarzyszy. Kiedy zasiadam do pisania, to patrzy na mnie i merda ogonem, ma wtedy ogromną radość w oczach, a gdy tylko usłyszy stukot klawiatury, wskakuje do swego łóżka, zwija się w kłębek i zasypia, a ja przy stopach czuję cudowne ciepło. To bardzo mądre i kochane stworzenie. Tylko ona rozumie, że gdy piszę, lubię mieć spokój i ciszę…
Tryb pracy: W moim przypadku bardzo trudno odpowiedzieć na pytanie, jaki mam tryb pracy. W związku z tym, że pracuję zawodowo, to piszę o bardzo różnych porach, w zależności od tego, kiedy mam czas. Najbardziej lubię pracować skoro świt, wtedy gdy dom jeszcze śpi, a przez okno mogę obserwować sarny pasące się tuż przy ogrodzeniu mojego domu. Zdarza mi się również zarywać noce, jednak najintensywniej pracuję zwykle podczas wakacji. Wtedy wykorzystuję maksymalnie czas, niezależnie czy za oknami jest jasno, czy ciemno.
Aktualny projekt: Obecnie na razie nie pracuję nad niczym. Zbieram siły, a raczej myśli… Ale o tym cicho sza…
Opracowanie: Milena Buszkiewicz
fot. Anna Ficner-Ogonowska dla Booklips.pl
Kategoria: biurka polskich pisarzy