Jasona Bourne powraca do kin, ale nie jest to ekranizacja książki
29 lipca, dwa dni po premierze światowej, do polskich kin wchodzi nowa odsłona przygód Jasona Bourne’a. Obraz z Mattem Damonem nie jest jednak ekranizacją żadnej z książek z przygodami tego tajnego agenta. Film powstał na bazie oryginalnego scenariusza napisanego przez reżysera Paula Greengrassa i Christophera Rouse’a. Jak do tego doszło?
Robert Ludlum, pisząc powieści o Jasounie Bournie, nie myślał o stworzeniu złotodajnej franczyzy, którą można by eksploatować przez długie lata na wzór Jamesa Bonda. Stąd też jego bohater szybko ożenił się i urodziły mu się dzieci. Ostatni, trzeci tom autor opublikował w 1990 roku. Historia Bourne’a na tym zapewne by się skończyła, jednak nowa ekranizacja pierwszej książki, która weszła do kin po śmierci Ludluma, cieszyła się dużym powodzeniem i przystąpiono do realizacji filmu na podstawie drugiego tomu. Spadkobiercy uznali więc, że warto byłoby podjąć kontynuowanie cykl. Zwrócili się z propozycją do pisarza Erica Van Lustbadera. Ten zaś powiedział, że może prowadzić dalej serię pod warunkiem, że Bourne nie będzie otoczony żoną i dziećmi, ponieważ wprowadzałoby to pewną monotonię. W obliczu każdego zagrożenia najbliżsi zawsze byliby w niebezpieczeństwie. Na dodatek Bourne nigdy nie mógłby wchodzić w relacje z innymi kobietami. Van Lustbader chciał, żeby czytelnikom bohater kojarzył się z widzianym na ekranie Mattem Damonem. Spadkobiercy Ludluma przystali na ten warunek. W następnych książkach żona Bourne’a zginęła w wypadku na nartach, a dzieci trafiły pod opiekę do dziadków.
Od 2007 roku Van Lustbader pisał średnio jednego „Bourne’a” rocznie. Początkowo zakładano, że to właśnie te książki będą podstawą kolejnych filmów. Tak przynajmniej miało być z czwartym filmem, „Dziedzictwo Bourne’a”. Kiedy jednak reżyser Paul Greengrass wycofał się z projektu, nie mogąc dojść do porozumienia z wytwórnią Universal Pictures, również Matt Damon obwieścił, że nie wystąpi w filmie bez Greengrassa. Producenci zachowali jedynie tytuł, jednak w scenariuszu odeszli od kanonu powieściowego. Tak oto literacki i filmowy Bourne rozjechali się w osobnych kierunkach. Po prawie dziesięciu latach Matt Damon zgodził się jednak powrócić do roli, a na stanowisku reżysera towarzyszy mu nieodłączny Paul Greengrass. Z tej okazji twórcy przygotowali zupełnie osobną historię, nie mającą nic wspólnego z książkami Erica Van Lustbadera.
W nowym filmie Bourne zostaje wyciągnięty z ukrycia, aby znaleźć się w centrum czegoś, czemu jeszcze nigdy nie stawiał czoła. Globalnej sieci sterującej terrorem. Twórcy obrazu długo szukali wciągającego i aktualnego kontekstu socjo-politycznego, w którym mogliby umiejscowić nowe przygody bohatera. „Udało nam się w końcu znaleźć powód, dla którego Jason mógłby powrócić, oraz odniesienie do współczesnych realiów. Wszyscy chcieliśmy, by Bourne wrócił, ale jeszcze bardziej zależało nam na aktualnym kontekście, na teraźniejszości. Wszyscy wiemy, że w ostatnim czasie świat zmienił się dramatycznie, to właśnie te zmiany były dla nas inspiracją” – powiedział Frank Marshall, który jest producentem serii od pierwszego filmu.
Od czasu ostatniej produkcji z Bourne’em rzeczywistość się zmieniła. Żyjemy dziś w świecie postsnowdenowskim, w świecie WikiLeaks. Naturalnym pytaniem, jakie zadawać sobie będą wszyscy jest „Gdzie przez ten cały czas podziewał się Jason?”. Wiemy przecież, że w 2004 roku wycofał się z działalności agenckiej. „Co więc robił przez 14 lat? Gdzie był?” ? zastanawia się Damon. „Jak wyglądało jego życie? Odpowiedź na to pytanie stała się podstawową kwestią, punktem wyjścia. Kiedy już znaleźliśmy odpowiedź na to pytanie, wiedzieliśmy, że właśnie Jason wraca do życia”. Reżyser Paul Greengrass dodaje: „To bardzo 'bourne?owski’ film, spotkamy całą 'bourne?owską rodzinę’. Kocham ten pomysł, myślę, że widzowie się go nie spodziewali, myśleli, że nie ma na to szans. Tymczasem damy im coś zupełnie nowego, nie zapominając o tym, co kochają najbardziej. To trochę tak, jakby jakiś super-zespół muzyczny wrócił nagle na wielką trasę koncertową”.
Twórcy chcą, aby nowy film z Bourne’em nie ustępował poprzednim częściom. Czym udam im się to osiągnąć? Przekonamy się już 29 lipca. Oprócz Matta Damona na ekranie zobaczymy międzynarodowy aktorski team, m.in. Tommy?ego Lee Jonesa, Alicię Vikander, Vincenta Cassela, Ato Essandoha i Julię Stiles.
Poniżej możecie zobaczyć zwiastun filmu „Jason Bourne”:
[am]
TweetKategoria: film