Biurka polskich pisarzy: Grzegorz Kalinowski

9 maja 2016

biurko-Grzegorz-Kalinowski-1
Mówi o sobie: człowiek stary, pisarz młody. Grzegorz Kalinowski kończy w tym roku 50 lat, ale pierwsza jego książka, napisana wspólnie z Wiktorem Bołbą biografia legendarnego piłkarza Lucjana Brychczego, ukazała się dwa lata temu. Wcześniej Kalinowski był dziennikarzem sportowym, który skomentował kilkaset spotkań piłkarskich, w tym cztery finały Ligi Mistrzów oraz tyle samo finałów Pucharu Polski. Wielką satysfakcję sprawiło mu kręcenie teledysków (Brygada Kryzys, Falarek Band, Houk, Immanuel, Bakszysz) oraz dokumentów, kilku o sporcie i jednego o tematyce historycznej. Był asystentem Krzysztofa Langa i współscenarzystą filmu „Dyplomata” o pakcie Ribbentrop?Mołotow. Książkowa biografia Lucjana Brychczego była w zasadzie dalszym ciągiem jego działalności dziennikarskiej, zaś prawdziwym debiutem literackim była „Śmierć frajerom”. Wydana równo przed rokiem książka to sensacyjna powieść historyczna, której akcja rozgrywa się w latach 1904-1925. W listopadzie 2015 czytelnicy otrzymali jej drugą część „Śmierć frajerom. Złota maska”, a w listopadzie 2016 pojawi się część trzecia – „Śmierć frajerom. Tajemnica skarbu Ala Capone”. Pod koniec maja ukaże się audiobook pierwszej części „frajerów”, a w lipcu kolejna sportowa biografia, tym razem nie piłkarza, lecz kolarza Czesława Langa.

Miejsce pracy: Jestem pisarzem ? koczownikiem. Pierwszym moim miejscem pracy była kanapa. Nie mogło być inaczej, bo latem 2013 roku zapadłem na zapalenie mięśnia sercowego. Ledwie przeżyłem i wiele miesięcy spędziłem na kanapie, tam też zacząłem pisać. Biurko mam w garażu, ale tam piszę rzadko, tam zmontowałem sporą część dokumentu filmowego „Mistrz Kici”, tam też ćwiczy sekcja rytmiczna złożona z moich synów: perkusisty Józefa i basisty Klemensa.

biurko-Grzegorz-Kalinowski-2

Stół w salonie.

Tryb pracy: Piszę wszędzie, przy stole w salonie, w domu w Bukowinie, a po sezonie w zaprzyjaźnionych tatrzańskich knajpach, które zdarza się, że są otwierane specjalnie dla mnie. Oczywiście dalej piszę, siedząc na kanapie, często śledząc jednym okiem mecze piłkarskie. Mam w górach swój kącik z pięknym biurkiem, ale rzadko z niego korzystam. Nie mogę usiedzieć w jednym miejscu, łażę z laptopem po całym domu, przenoszę się z miejsca na miejsce, a nawet z kraju do kraju. Dobrze pisało mi się w Hiszpanii, a trzecią część „Frajerów” kończyć będę w Oksfordzie i na Mauritiusie. Pisanie w Oksfordzie jest zabawne, bo siedzimy z żoną przy dużym okrągłym stole, który zasłany jest naszymi książkami, i każde z nas dłubie swoje. Dialogi piszę z marszu, jadą jak ekspres, z akcją bywa różnie, bo niemal zawsze osadzona jest w realiach historycznych, które traktuję bardzo poważnie. Dbam o detale i szczegóły, stąd obłożony jestem wtedy stosem książek. Właśnie pakuję walizkę przed wylotem i mam problem z selekcją książek.

"Dobrze pisało mi się w Hiszpanii".

„Dobrze pisało mi się w Hiszpanii”.

Życie porządkuje mi rodzina, to ja robię śniadania i wstaję pierwszy. Zanim zacznę robić omlety, piszę, później przerwa na śniadanie, a po „wypchnięciu” Beaty do pracy, a chłopców do szkoły piszę jeszcze z godzinę i… kładę się spać. Z tego rytmu wybił mnie wyjazd Beaty i Józka do Oksfordu. Żona zbiera tam materiały i pisze habilitację, syn uczy się w liceum. Z Klimkiem nie trzymamy już takiej dyscypliny, ale wciąż zdarza mi się pisać w szlafroku. Z końcem kwietnia zakończyłem pracę w telewizji, zostawiłem sobie jednak dwa dziennikarskie okienka, piszę dla „Skarpy Warszawskiej” i dla portalu Futbolfejs.

Aktualny projekt: Finiszuję teraz z biografią Czesława Langa oraz z trzecią częścią „Śmierci frajerom”. Co będzie dalej? Nie wiem. Chyba będę rzucał monetą. Mam rozpoczęte trzy książki: czwartą część mojego cyklu i jego spin off, którego bohaterem jest przewijający się w moich książkach aspirant Strasburger. Jest także projekt współczesny. Pomyślałem sobie, że czytelnikom należy się zwykłe morderstwo, bez skórowania, bez seryjnych, psychopatycznych morderców. Po prostu zwyczajne zbrodnie, ale w ciekawym tle obyczajowym i trochę humoru. Taka Chmielewska w spodniach. Po prostu dobra zabawa, a przy okazji trochę prawdy o mediach i bohaterach kolorówek i sportowej prasy. Puściłem fragmenty znajomym, złapali haczyk, więc nakręciłem się na ten pomysł.

Okrągły stół w Oksfordzie.

Okrągły stół w Oksfordzie.

Wysłuchała: Milena Buszkiewicz
fot. Grzegorz Kalinowski dla Booklips.pl

Tematy: , , , , , , , ,

Kategoria: biurka polskich pisarzy