Ekranizacja „Zwyczajnej przysługi” Darcey Bell od piątku w kinach. Powieść już w księgarniach

17 października 2018


W piątek 19 października do kin wchodzi film „Zwyczajna przysługa” o perfekcyjnej pani domu z sielskiego przedmieścia, która próbuje rozwikłać zagadkę zaginięcia przyjaciółki. Produkcję nakręcono na podstawie debiutanckiej powieści Darcey Bell. Książkę możecie już nabyć w księgarniach dzięki wydawnictwu Świat Książki.

Dwie matki będące głównymi bohaterkami tej historii trudno opisać w kilku słowach. W ich przypadku pozory mylą znacznie bardziej niż u innych ludzi. Im dłużej się im przyglądamy, tym mocniejsze zaczynamy odnosić wrażenie, że w ich życiu nic nie jest takie, jakim się wydaje. Wszystko zaczyna się od Stephanie, mieszkającej na przedmieściach przeciętnej, pozytywnie nastawionej do życia matki oraz zdobywającej popularność blogerki (w ekranizacji książki jest vlogerką). Całe jej życie obraca się wokół domu, przyjaciółek i zabójczych przepisów, którymi chętnie dzieli się z innymi. Pewnego dnia trafia do labiryntu perfidnych kłamstw i skrywanych od lat tajemnic, które zmienią jej życie nie do poznania. Wszystko za sprawą Emily, szalenie stylowej matki, którą inne matki głośno podziwiają, marząc, by móc choć na chwilę stać się takie jak ona.

Gdy Emily zaprasza Stephanie na spotkanie, kobieta jest zbyt zaintrygowana, by odmówić. Emily jest piękną, pociągającą i wytworną kobietą, która prowadzi luksusowy tryb życia, pracuje w modzie, ma seksownego męża i dom, którego nie powstydziłby się Jay Gatsby. Stephanie czuje się przy niej wyjątkowa, szczególnie gdy Emily zaczyna traktować ją jak swoją powierniczkę.

Przyjaźń się zacieśnia, a fantazje Stephanie ulegają spełnieniu, gdy wkracza w świat blichtru i ekstrawagancji. Kiedy Emily prosi ją o „zwyczajną przysługę”, Stephanie zgadza się bez wahania. Ma tylko odebrać jej syna, Nicky’ego, i przechować go kilka godzin u siebie w domu. Sprawy zaczynają się komplikować, gdy okazuje się, że Emily zniknęła bez śladu. Stephanie postanawia rozwikłać tę zagadkę przy pomocy swoich fanów w mediach społecznościowych. Nie zdaje sobie sprawy, że będzie musiała przekroczyć po drodze wiele granic, a zgłębienie świata Emily oznacza, że nic już nigdy nie będzie takie samo.

Film powstał na podstawie debiutanckiej powieści Darcey Bell, która została wydana w 2017 roku i w błyskawicznym czasie stała się bestsellerem. Choć recenzenci i krytycy porównywali „Zwyczajną przysługę” do „Zaginionej dziewczyny” Gillian Flynn, opowiadana przez Bell historia jest bardziej na czasie. W sieci kłamstw, podwójnych tożsamości i chwiejnych przyjaźni nietrudno się rzeczywiście zagubić, ale z drugiej strony łatwo odnaleźć się w świecie mamy-blogerki, która stara się sprostać wszystkim wyzwaniom współczesnego macierzyństwa i nie postradać przy tym zmysłów. Wystarczy dorzucić do tego wątek nieustającej rywalizacji, która każdego dnia zamienia media społecznościowe w targowisko próżności, a także motyw dążenia do ideału wyznaczonego przez innych ludzi ? i oto mamy opis „Zwyczajnej przysługi”.

Obrazowy sposób opowiadania oraz trudne do przewidzenia zwroty akcji sprawiły, że prawa do książki zostały wykupione jeszcze przed jej oficjalną datą premiery. Niedługo później scenarzystka Jessica Sharzer rozpoczęła prace nad ekranizacją, która miała być na tyle wierna oryginałowi, by usatysfakcjonować fanów stylu i kreatywności Bell, a jednocześnie na tyle odmienna od wersji literackiej, by zyskać zainteresowanie innych widzów.

Sharzer nie miała zamiaru zbytnio modyfikować przyjętej przez pisarkę narracji, która wpisywała się w coraz bardziej popularny w kinie trend opowiadania o silnych kobietach zmuszonych do radzenia sobie w nietypowych sytuacjach. Postanowiła jednak zabawić się strukturą oraz wprowadzić do scenariusza gatunkową żonglerkę, która w takiej formie może zaistnieć wyłącznie w medium filmowym.

„Powstało już wiele opowieści z niewiarygodnym, nierzetelnym narratorem, który mniej lub bardziej świadomie prowadzi widza na manowce, ale Darcey uniknęła większości pułapek z tym związanych” ? wyjaśnia scenarzystka. „W książce ani przez chwilę nie tracimy poczucia uczestniczenia w jakiejś przedziwnej farsie, co wpływa bardzo mocno na odbiór niektórych fabularnych przewrotek. Chciałam przenieść to w ramy medium filmowego, w którym takie rzeczy załatwia się obrazem, a nie słowem czy opisem, ale uzupełnić także opowiadaną historię o inne stricte wizualne elementy”. Sharzer podkręciła na przykład i tak już szybkie tempo wydarzeń, a także pogłębiła niektóre bardziej złożone wątki. „To opowieść o mechanizmie powstawania i działania ludzkich sekretów ? jak ich konsekwencje roztaczają się po rzeczywistości niczym fale po wodzie, do której wrzucono ciężki kamień, jak wpływają na życie niezliczonej liczby ludzi, często zupełnie niewinnych” ? mówi Sharzer.

W filmowej wersji Stephanie z blogerki przemieniła się we vlogerkę, żeby wykorzystać ogromne możliwości drzemiące w wizualnym języku kina. Scenarzystka postanowiła ograniczyć również narrację do postaci Stephanie, podczas gdy powieść przyjmuje w pewnym momencie inne punkty widzenia. W ten sposób widzowie są wręcz zmuszeni do polubienia Stephanie, która musi walczyć na różnych frontach.

„Zwyczajna przysługa” łączy wiele różnych gatunków i konwencji. Jest amalgamatem psychologicznego thrillera, zwariowanej komedii, czarnego kryminału oraz humanistycznego horroru, który rozgrywa się na z pozoru bezpiecznych przedmieściach. Bo trzeba nadmienić, że w historii tej chichot często zamienia się w krzyk. Jak twierdzi reżyser Paul Feig, za każdym razem, kiedy widz poczuje się bezpiecznie, następuje zwrot akcji, który wywraca wszystko do góry nogami. „Jestem wielkim miłośnikiem filmów, na których widz raz się śmieje, a raz lęka” ? komentuje Feig.

W głównych rolach w filmie zobaczmy Annę Kendrick, która wcieliła się w Stephanie, oraz Blake Lively, grającą pewną siebie manipulatorkę Emily. Rolę czarującego, ale pozbawionego złudzeń męża Emily, Seana, który nie potrafi przejść do porządku dziennego nad jej zniknięciem i coraz częściej poszukuje spokoju ducha ? ale nie tylko tego ? w rozmowach ze Stephanie, przyjął Henry Golding. W obsadzie towarzyszą im: Joshua Satine oraz Ian Ho (w rolach Milesa i Nicky’ego), a także Andrew Rannels (jako Darren, oceniający wszystkich wedle własnych standardów ojciec jednego ze szkolnych uczniów), Linda Cardellini (jako Dana Hyland, kobieta będąca kluczem do zrozumienia enigmatycznej przeszłości Emily), Jean Smart (pani McLanden, ekscentryczna matka Emily), Rupert Friend (Dennis Nylon, szef Emily oraz twórca imperium modowego) i Bashir Salahuddin (prowadzący śledztwo detektyw Summerville).

Akcja „Zwyczajnej przysługi” rozgrywa się na zwodniczo spokojnych przedmieściach Connecticut, dzięki czemu skąpane w promieniach słońca, malowane tęczowymi kolorami ujęcia przepięknie kontrastują z mroczną fabułą filmu. Ponoć punktem odniesienia do nasączającej ekranową atmosferę barwnej paranoi, był szalenie kolorowy czarny kryminał Davida Lyncha „Blue Velvet”.

Poniżej możecie zobaczyć zapowiedź filmu „Zwyczajna przysługa”, który trafi do polskich kin 19 października:

Powieść „Zwyczajna przysługa” Darcey Bell jest już dostępna w księgarniach:

źródło: Monolith

Tematy: , , , ,

Kategoria: film