Im droższego e-booka kupimy, tym większa szansa, że do niego zajrzymy

22 września 2015

konczenie-ebookow
Istnieje coraz więcej badań wskazujących na to, że ludzie, którzy kupują e-booki na stronach Amazonu, Barnes & Noble czy Kobo, często nie czytają ich do końca, a wielu jest takich, którzy nawet nie otwierają zakupionych plików.

Podczas tegorocznej konferencji IDPF/BE amerykańska sieć Kobo wyjawiła, że tylko 60% zakupionych u nich e-booków zostało w ogóle otwartych. Co ciekawe, im droższa była książka, tym większe istniało prawdopodobieństwo, że kupujący przynajmniej do niej zajrzeli. Cena nie miała jednak wpływu na to, czy przeczytali ją do końca.

Powyższe wyniki potwierdza też analiza dokonana przez Jellybooks. Firma przyznała, że osoby korzystające z aplikacji iBook otworzyły jedynie od 50% do 55% e-booków (przy czym to badanie przeprowadzono na egzemplarzach promocyjnych rozesłanych za darmo). Jak się okazuje, czytelnicy często czytają od 10% do 40% danej książki, po czym rezygnują. Jeśli zaś ktoś dojdzie do połowy, to jest już o wiele bardziej prawdopodobne , że zapozna się z lekturą do końca.

Powodów tego zjawiska może być kilka. Wymienia się m.in. fakt, że na rynku anglosaskim wśród e-booków najpopularniejsza jest literatura gatunkowa, m.in. romanse, erotyka, science-fiction i fantasy. Czytelnicy traktują takie pozycje mniej ambitnie, często jako lekturę do samolotu lub pociągu, do której nie wracają po powrocie do domu. Natomiast książki, którym poświęcają więcej uwagi, jak literatura piękna czy poezja, kupują chętniej w tradycyjnej formie.

[aw]
fot. Anita Hart
źródło: DigitalBookWorld, GoodeReader

Tematy: ,

Kategoria: newsy