Charles Bukowski opowiada o swoich sześciu powieściach
Charles Bukowski przyrównał pisanie powieści do pracy w fabryce, ale uważał, że tylko przy pomocy długiej formy jest w stanie opowiedzieć, jak „wiele przeróżnych rzeczy może zdarzyć się pojedynczemu człowiekowi na drodze ku samobójstwu, szaleństwu, starości, śmierci”. To powieści też przyniosły mu największą popularność. Sposób na poradzenie sobie z obszernym tekstem miał jeden: „pisać krótkie rozdziały i tyle”. Książki powstawały wyłącznie na maszynie do pisania, ponieważ dzięki niej jego pisarstwo było „zwięzłe i ograniczone”.
Przekonajcie się, co Charles Bukowski miał do powiedzenia na temat swoich powieści:
1. „Listonosz” (1971)
W grudniu 1969 roku John Martin, założyciel wydawnictwa Black Sparrow Press, złożył propozycję Bukowskiemu, który był już wtedy znanym poetą i autorem opowiadań publikowanych w prasie podziemnej. Zaoferował mu 100 dolarów miesięcznie do końca życia pod warunkiem, że ten zrezygnuje z pracy na poczcie i zacznie pisać dla niego w pełnym wymiarze godzin. Bukowski zgodził się, a dwadzieścia dni później dostarczył wydawcy debiutancką powieść „Listonosz”. Początkowo nie sądził, że uda mu się skończyć pracę nad książką w tak krótkim czasie. „Wyznaczyłem sobie cel; powiedziałem: 'Napiszę dziesięć kartek z pojedynczą interlinią’. Byłem przyzwyczajony do pracy po nocach. Ale nigdy nie pamiętałem, kiedy trafiałem do łóżka. Budziłem się rano, mdliło mnie, szedłem wymiotować… Boże! Kartki leżały porozrzucane po całej kanapie i mówiłem: 'Zobaczmy, czy udało mi się tej nocy zapisać dziesięć kartek’. Podnosiłem je. 'Dziesięć…. dwanaście… czternaście… osiemnaście… dwadzieścia trzy strony!!! Dobry Boże. Jeśli dziś wieczór napiszę tylko dziesięć, to będę trzynaście do przodu!’. Zawsze przekraczałem plan. Oczywiście, rano musiałem(…) niektóre z tych końcowych stron(…) nieco uporządkować” ? wspominał Bukowski w wywiadzie na łamach „Northwest Review”.
Zdaniem pisarza książka opowiada o „czternastu latach piekła”, które spędził, pracując na poczcie. „Ale nie napisałem tego w stylu ? jakby to powiedzieć ? mędzącym” ? podkreślał. „Przeważnie jest żartobliwie, ale jest tam dużo bólu ? próbowałem nie podchodzić do tego zbyt emocjonalnie ? próbowałem po prostu odtworzyć zdarzenia. W ciągu tych lat zdarzyło się parę naprawdę zabawnych i tragicznych rzeczy”.
2. „Faktotum” (1975)
Inspiracją do napisania „Faktotum” była autobiograficzna powieść „Na dnie w Paryżu i Londynie” George’a Orwella, na którą Bukowski natknął się przypadkiem. „Przeczytałem tę książkę i powiedziałem: 'Ten gość myśli, że coś mu się przydarzyło? W porównaniu ze mną to ledwie zadrapania’. Nie, żeby to była dobra książka, ale przez nią pomyślałem, że mogę mieć coś ciekawego do powiedzenia na podobne tematy” ? powiedział Bukowski w wywiadzie dla „London Magazine”. „Faktotum oznacza człowieka wszelkich specjalności, wielu zajęć. To o wielorakich pracach, których się imałem. Wyłączyłem z tego chwalebne rozdziały, co jest zresztą sprawiedliwe. Teraz mogę opowiedzieć o szarej, codziennej monotonii alkoholików, robotników, jak ich nazywają, niższej klasy, którzy próbują jakoś przeżyć” ? dodał.
W odróżnieniu od „Listonosza” pisanie „Faktotum” było powolnym procesem. Książka ? z mniejszymi lub większymi przerwami ? powstawała cztery lata. „Przez ostatni okres leżała już tylko w tamtej szufladzie. Zawiesiłem się; miałem do zrobienia już tylko dwa czy trzy rozdziały oraz zakończenie. Nie byłem w stanie otworzyć tej szuflady. Wyciągałem tekst, mówiłem: 'Kurwa, no nie wiem…'” ? zwierzał się Bukowski w rozmowie z „Northwest Review”. W końcu zakończenie zostało napisane jednej nocy, po powrocie z wyścigów i wypiciu paru piw. Trudność w pisaniu tej książki polegała na tym, że trzeba było pominąć niektóre interesujące epizody, inne zaś skondensować. „Pracowałem w pięćdziesięciu, sześćdziesięciu, stu miejscach. Początkowo zamierzałem napisał o wszystkich tych pracach, ale zwyczajnie nie mogłem, było ich zbyt dużo. Opisałem też część w opowiadaniach i te musiałem pominąć” ? wyjaśniał Bukowski.
3. „Kobiety” (1978)
Powieść koncentruje się na doświadczeniach, jakie Bukowski miał z kobietami po kilkuletnim okresie wstrzemięźliwości. Choć w trakcie jej pisania był on już znanym pisarzem, obawiał się, czy jest dostatecznie dojrzały, aby zabrać się za ten temat. „Niektóre z kobiet, które obecnie znam, nie mogą się dowiedzieć, że to piszę. (…) Wpakowałoby mnie to w mnóstwo kłopotów!” ? mówił. Sądził, że ukończenie książki zajmie mu o wiele więcej czasu, niż to miało miejsce w przypadku „Faktotum”. Powieść wyszła jednak już w 1978 roku.
Na „Kobiety” bardzo duży wpływ wywarł „Dekameron” Boccaccia. „Podobał mi się jego pomysł, że seks był tak niedorzeczny, że nikt sobie z nim nie radził. U niego nie chodziło tak bardzo o miłość; chodziło o seks. (…) Co za gość! Potrafił naprawdę się z tego śmiać. Musiał naprawdę się sparzyć jakieś pięć tysięcy razy, żeby coś takiego napisać. Albo zwyczajnie był pedałem; nie wiem” ? skomentował Bukowski w wywiadzie udzielonym „High Times”.
Autorowi wielokrotnie zarzucano, że w swej twórczości przedstawia kobiety w złym świetle. Sam tłumaczył to następująco: „Chinaski po prostu trafił na ciąg bardzo złych kobiet. Nie wszystkie kobiety na świecie są takie jak one”. Odrzucał też mizoginistyczny wizerunek macho, który mu przypisywano. „Ten obraz powstaje w plotkach ludzi, którzy nie przeczytali wszystkiego, wszystkich stron. To generalnie gadanina, plotkarstwo. Jest to prawie, przykro mi mówić, pozbawione podstaw” ? oświadczył Bukowski w wywiadzie dla „Village View”. W zakończeniu „Kobiet” jego bohater, Henry Chinaski, poznaje Sarę i stwierdza, że „musi sporządnieć”, bo nowa partnerka „zasługuje na dużo więcej”. Podobnie było z Bukowskim i pierwowzorem Sary, poetką i rzeźbiarką Lindą King. Po latach od wydania książki pisarz wyznał dziennikarzowi: „Jestem z jedną kobietą już od dwunastu lat. Jestem grzecznym chłopcem i nie zdradzałem”.
4. „Z szynką raz!” (1982)
Autobiograficzna powieść, w której Bukowski pisze o swoim dorastaniu, od czasów dzieciństwa do ataku na Pearl Harbor, kiedy to ? jak sądził ? stał się mężczyzną. „To horror, i ciężej się to pisało niż inne. Ponieważ jest takie poważne, próbowałem zrobić to nieco zabawnym, żeby przesłonić horror mojego dzieciństwa” ? tłumaczył jednemu dziennikarzowi. Wydawca książki, John Martin, uważał, że to najlepsza rzecz, jaką Bukowski napisał.
„Mój stary był nieczułym draniem. Byliśmy kompletnymi przeciwieństwami, a on rzadko przejmował się, że byłem w pobliżu. Czy mnie kochał? Do diabła, nie znał nawet znaczenia tego słowa. Jeśli naszła go taka ochota, łapał mnie i tłukł na kwaśne jabłko, a moja droga mamusia mu kibicowała” ? wspominał Bukowski młodość w wywiadzie dla „Poetry Now”.
5. „Hollywood” (1989)
„Hollywood” została napisana jednym ciągiem, bez zmieniania choćby słowa. Fabuła opowiada o doświadczeniach zdobytych przez Bukowskiego podczas pracy nad filmem „Ćma barowa”, do którego stworzył scenariusz. Co ciekawe, sam miał na temat kinematografii niezbyt przychylne zdanie. „To(…) zupełnie zmarnowane formy, zasiedlone przez dziesięcioprocentowe talenty z chorym ego” ? powiedział o filmach. Bukowski twierdził, że powieść zrodziła się z oburzenia. „Chyba nigdy nie wierzyłem w Hollywood. Słyszałem, że to okropne miejsce, ale kiedy tam trafiłem, odkryłem, jakie okropne, okropne, okropne, okropne jest w istocie, czarne i bandyckie” ? wyznał w telefonicznym wywiadzie z „The New York Times Book Review”.
6. „Szmira” (1994)
Ostatnia powieść Bukowskiego, zgodnie z intencjami pisarza, miała być „czymś nowym” w jego dorobku. Próbuje w niej obśmiać w cyniczny, sarkastyczny i zarazem szokujący sposób gatunek literatury kryminalnej i detektywistycznej. „To bez dwóch zdań najbardziej zbereźna, najdziwaczniejsza rzecz, jaką kiedykolwiek napisałem. Jest ona o takim prywatnym detektywie, Nickym Ballainie (!) ? i, dla odmiany, nie jest on mną. Wydawcy się boją, bo rzecz przekracza wszelkie granice. Być może ludzie zaczynają mnie za bardzo lubić, więc sprawdzę ich trochę tą 'Szmirą’. Albo mnie ukrzyżują, albo wszyscy zaczną pisać tak jak ja” ? mówił Bukowski w wywiadzie opublikowanym na kartach „Weekend Guardian”.
Wszystkie wypowiedzi Charlesa Bukowskiego pochodzą z książki „Świecie, oto jestem. Wywiady i spotkania 1963-1993” zbierającej rozmowy pisarza z dziennikarzami ze Stanów Zjednoczonych, Wielkiej Brytanii, Włoch, Niemiec i Francji. Tematy poruszane w rozmowach to nie tylko literatura, ale też muzyka klasyczna, picie, samotność, inspiracje, szaleństwo, kobiety, seks, miłość i wyścigi konne. W opublikowanej przez wydawnictwo Replika książce znalazły się łącznie 33 wywiady i relacje ze spotkań z pisarzem. Redaktorem zbioru jest David Stephen Calonne. Za przekład odpowiada Maksymilian Tumidajewicz.
Zebrał i opracował: Artur Maszota
TweetKategoria: zestawienia