11 zaskakujących faktów z życia Grahama Mastertona

16 stycznia 2015

graham-masterton-ciekawostki-1
Graham Masterton łamał wszystkie niepisane zasady – zwłaszcza tę, że pisarz powinien przez lata egzystować w maleńkiej mansardzie na poddaszu, harując w mozole nad swoją książką. Mieszkał bowiem we wspaniałej posiadłości w Epsom i jeździł dziwacznym, nieskromnym amerykańskim samochodem. Na ten kosztowny tryb życia stać go było dzięki pisaniu trzech książek rocznie. Oto jedenaście zaskakujących faktów z życia jednego z poczytniejszych brytyjskich pisarzy.

1. Pisarz inny niż wszyscy.

Graham Masterton jako dwudziestokilkulatek był już redaktorem naczelnym czasopisma i wyróżniał się wyglądem na tle ówczesnych literatów. Autor kryminałów Peter James wspominał: „Był wyluzowany, nowoczesny i odjazdowy już wtedy, zanim ktokolwiek wpadł na to, że pisarz może taki być. Samym wyglądem wyprzedzał o dwadzieścia lat całą tę przemądrzałą sforę nowojorskich dzieciaków. Choć był to rok 1973, dokładnie pamiętam ten moment i naszych gości: wysokiego, ciemnowłosego, bardzo przystojnego dwudziestoparoletniego mężczyznę w kapeluszu z króliczego futra, z zawiniętym owalnym rondem, w znakomicie skrojonym garniturze, oraz tak samo wspaniale się prezentującą elegancką młodą kobietę w filcowym kapeluszu (była to jego agentka i równocześnie dziewczyna). Ale pisarz nie tak miał wyglądać. Powinien mieć brodę, nosić wyświechtane ubranie i zalatywać gorzałką, z jednej kieszeni powinna wystawać mu fajka, a z drugiej 'Guardian’, powinien mieć żółte od nikotyny palce i oddech trupa, a na dole nogawek zmarszczki od spinaczy mających uchronić jego spodnie od wkręcenia się w szprychy roweru”.

2. Ma wyjątkową rodzinę.

Masterton to syn oficera armii, wnuk przebojowego naukowca Thomasa Thorne’a Bakera, wynalazcy day-glo (fluorescencyjnego barwnika) i podobno pierwszego człowieka, który przesłał fotografię drogą bezprzewodową. W 1936 roku, w ramach serii Mathesis Polska, ukazała się w naszym kraju książka dziadka pisarza zatytułowana „Królestwo aparatu fotograficznego”. Masterton ma polskie korzenie, jak również wziął za żonę Polkę.

Na zdjęciu po prawej: dziadek Mastertona, Thomas Thorne Baker.

Na zdjęciu po prawej: dziadek Mastertona, Thomas Thorne Baker.

3. Posiada znajomości w CIA.

Jego ojciec służył w latach pięćdziesiątych i sześćdziesiątych jako major w Niemczech, więc większość lat, które ukształtowały autora, spędził on z ludźmi z BAOR (British Army of Rhine, z ang. Brytyjska Armia Renu). Przy pisaniu „Ofiary” pomagali mu znajomi oficerowie wywiadu brytyjskiego oraz bliski przyjaciel, który pracował dla CIA.

4. Przyjaźnił się z Williamem S. Burroughsem.

Nawet najbardziej zagorzali fani Grahama Mastertona nie wiedzą, że Brytyjczyk przyjaźnił się z legendarnym bitnikiem Williamem S. Burroughsem podczas kilkuletniego pobytu tego drugiego w Londynie. Sam fakt może nie byłby dla nikogo wyjątkowo interesujący, gdyby nie to, że panowie nawiązali również literacką współpracę przy powieści, o której przez lata mało kto słyszał. Sytuacja zmieniła się w 2010 roku za sprawą wydawnictwa Telos Books, kiedy to wyciągnięty ze starej szuflady, zakurzony maszynopis ponownie ujrzał światło dzienne i został opublikowany. „Rules of Duel” opowiada o dziennikarzu gazety, który podejrzewa, że rząd stara się wprowadzić represyjny plan kontroli wszystkich mieszkańców Londynu. Powieść w zasadzie napisał sam Masterton, jednak wpływ Burroughsa na ostateczny kształt książki był na tyle duży, że jego nazwisko również znalazło się na okładce. Autor „Nagiego lunchu” nie tylko czytał i komentował manuskrypt, ale także opatrzył go wstępem. Jedno lub dwa zdania z tekstu wykorzystał też w swojej powieści „Nova Express”.

Graham Masterton wraz z autorem "Nagiego lunchu" podczas wycieczki incognito do siedziby scjentologów w Saint Hill.

Graham Masterton wraz z autorem „Nagiego lunchu” podczas wycieczki incognito do siedziby scjentologów w Saint Hill.

5. Pisał powieści od najmłodszych lat.

Horrorem amatorsko zajął się już w wieku jedenastu lat. W szkole napisał opowiadanie „Sophonisba” traktujące o obłąkanym mężczyźnie, który żywcem ugotował swoją niewierną żonę i udekorował fasadę ich gotyckiej posiadłości jej kośćmi. Gdy miał czternaście lat, napisał czterystustronicową powieść o wampirach zatytułowaną „Morbleu”. Chociaż wielu jego współczesnych wiernych fanów oddałoby wszystko, by położyć na maszynopisie swoje ręce, to jednak zaginął on w mrokach dziejów, co sam autor rozpatruje pozytywnie, gdyż – jak mówi – powieść była „rozwlekła i pretensjonalna”.

6. Zaczął pracę w gazecie, kiedy miał siedemnaście lat.

Poproszono go o opuszczenie szkoły, ponieważ był arogancki i lubił dyskutować, a pracę domową odrabiał wybiórczo, robiąc tylko to, co mu się podobało – czyli czytanie, pisanie i rysowanie. W lokalnej gazecie prowadził rubrykę dla młodych czytelników na temat muzyki pop. W tamtych czasach The Beatles i The Rolling Stones dopiero zyskiwali popularność, a jego rubryka była dzięki temu bardzo poczytna. Później pracował na wysokich stanowiskach w trzech magazynach dla mężczyzn poświęconych tematyce seksu. Były to „Mayfair”, potem „Penthouse” i „Forum”.

graham-masterton-ciekawostki-4

Magazyny dla panów „Penthouse” i „Mayfair” w czasie, gdy w redakcji pracował Graham Masterton.

7. Pierwszy poradnik seksuologiczny napisał jako kobieta.

Kiedy był redaktorem w „Penthousie”, pewien amerykański wydawca spytał go, czy zna jakąś kobietę, która mogłaby napisać książkę „How a Woman Loves to be Loved”. Masterton odpowiedział: „tak, ja mógłbym”. Tak więc swój pierwszy poradnik seksuologiczny opublikował pod nazwiskiem Angel Smith. Angel dostała setki listów od fanów, a nawet otrzymała propozycję małżeństwa. Autor napisał też kiedyś poradnik seksuologiczny… dla chrześcijan. Jego tytuł brzmiał „Love thy lover, love thy God”. Książka nigdy nie została opublikowana, chociaż otrzymał za nią wynagrodzenie.

8. Był poetą.

Niewiele osób zdaje sobie sprawę, że dla Grahama Mastertona poezja jest równie ważna, co proza. Brytyjczyk sam napisał również kilkanaście wierszy. Jak twierdzi, tworzenie poezji pozwala pisarzowi rozłożyć swój ojczysty język na czynniki pierwsze, a potem złożyć go z powrotem. Nabywa się wtedy odpowiedniego rytmu, a także szlifuje się styl, aż będzie odpowiednio gładki. Dodatkowo trening liryczny rozwija umiejętność tworzenia trafnych porównań i barwnych metafor, a także znacznie poszerza słownictwo i poprawia precyzję wyrażania się. Większość wierszy, które niedawno opublikowano, powstała, kiedy Graham miał siedemnaście lat. Leżały zapomniane w szufladzie aż do 2004 roku, kiedy ukazały się w antologii „The Devil’s Wine”.

9. Debiutował w sposób nieoczekiwany.

Na pomysł napisania „Manitou” wpadł po obejrzeniu „Egzorcysty”. Film był dość przerażający, ale po zobaczeniu go od razu pomyślał, że też może coś takiego zrobić! „Manitou” był jego pierwszą „pełnowymiarową” powieścią, a napisał ją dlatego, że na poradniki seksuologiczne skończył się już popyt. Ludzie z wydawnictwa Pinnacle Books spytali, czy nie ma czegoś, co można by opublikować w zamian, na co pisarz odpowiedział: „Mam taką jedną książkę, którą napisałem ot tak, dla zabawy”.

Masterton, jak przystało na pasjonata dobrej kuchni, często udostępnia na swoim profilu na Facebooku zdjęcia potraw, które miał przyjemność zjeść.

Masterton, jak przystało na pasjonata dobrej kuchni, często udostępnia na swoim profilu na Facebooku zdjęcia potraw, które miał przyjemność skosztować.

10. Ma ekscentryczne podejście do zbierania materiałów potrzebnych do napisania powieści.

W ramach przygotowania faktograficznego zdarzało się, że Masterton wypożyczał oryginalne kostiumy z epoki i nosił je z żoną przez dzień lub dwa. Odkryli przy tym, że stroje zmieniają sposób poruszania się i zachowanie, co było uwzględniane w trakcie pisania. Podczas przygotowań do pisania „Pani fortuny” Masterton udał się do sejfu jednego z londyńskich banków, gdzie grzebał w stosie zawierającym ponad pół miliona funtów tylko po to, by doświadczyć, co czuje człowiek, który ma do czynienia z wielkimi sumami pieniędzy. W trakcie jednego z przyjęć odtworzył napój zwany „Śmierć Królów”, który ponoć pijał w „Men’s Bar” w paryskim „Ritzu” król Alfons XIII. Zgodnie z przepisem poziomki należało namoczyć w koniaku, a następnie dolać pół butelki szampana. Pogłoska głosi, że goście po wypiciu tego specjału poprzewracali się na podłogę.

11. Zawsze interesowały go kulinaria.

Zainteresowania kulinarne bohaterów Mastertona odzwierciedlają hobby autora, który – co ciekawe – łączył kuchnię z seksem, pisując przez lata felietony kulinarne dla pisma „Men Only”. Mówi: „Mniej więcej tak jak Aleksander Dumas, zawsze interesowałem się jedzeniem i gotowaniem i wiele gotowałem. Kiedy pisałem 'Rich’, mój wydawca Marty Asher poprosił, bym usunął przynajmniej trzydzieści scen jedzenia, ponieważ jego zdaniem kolidowały z akcją. Zwykle wypróbowuję większość historycznych przepisów kulinarnych, które opisuję w sagach historycznych – pisząc 'Drogę żelazną’ ugotowałem cioppino, wspaniałe danie z homara, które w owych czasach jadali niemal wszyscy biznesmeni z San Francisco. Jedyne, czego nie wypróbowałem, to potrawa z palca, przedstawiona w 'Rytuale'”.

Zebrała i opracowała: Milena Buszkiewicz

W przygotowaniu zestawienia wykorzystano m.in. materiały z książki „Masterton. Opowiadania. Twarzą w twarz z pisarzem” Grahama Mastertona, Roberta Cichowlasa i Piotra Pocztarka (Albatros, 2011), „Światy Mastertona” Grahama Mastertona (Albatros, 1999) oraz strony Reality Studio.

Tematy: , , , , , , , ,

Kategoria: zestawienia