11 interesujących faktów na temat „Opowieści wigilijnej” Charlesa Dickensa

24 grudnia 2016


„Opowieść wigilijna” – jedna z najbardziej znanych, wielokrotnie tłumaczonych i nieustannie wznawianych historii świątecznych. Czy nowela Charlesa Dickensa – dzieło, które obrosło przecież legendą – skrywa w sobie jeszcze jakieś tajemnice? Jak powstała? Co było inspiracją do spisania tej historii? Czas poznać interesujące, a mało znane fakty związane z tym utworem.

1. Motywacją do napisania „Opowieści wigilijnej” było uczestnictwo Dickensa w zbiórce dobroczynnej na rzecz najbiedniejszych mieszkańców przemysłowej dzielnicy Manchesteru. 31-letni wówczas autor wygłosił przemówienie obok Benjamina Disraeliego, późniejszego premiera Wielkiej Brytanii. Rozmowa, jaką później ci dwaj odbyli, sprawiła, że Dickens postanowił ponoć przejść się na długi spacer przy świetle księżyca, w czasie którego wpadł na pomysł słynnej opowieści traktującej przecież – między innymi – o społecznej niesprawiedliwości i trosce wobec najbiedniejszych.

2. Ebenezer Scrooge żył naprawdę i nazywał się Ebenezer Lennox Scroggie. Był handlarzem kukurydzą i winiarzem z Edynburga, który wygrał kontrakt na wyżywienie dla króla Jerzego IV Hanowerskiego, kiedy ten wizytował Szkocję. Uchodził za jowialnego mężczyznę i nicponia. Kiedyś zakłócił Zgromadzenie Ogólne Kościoła Szkockiego, szczypiąc w tyłek hrabinę Mansfield. Mógł też posiadać dziecko z nieprawego łoża z jedną ze swoich służących. Dickens nie miał okazji nigdy poznać prawdziwego Ebenezera. Natknął się na jego nagrobek na cmentarzu przykościelnym Canongate Kirkyard w Edynburgu. Zapisując sobie w notesie nazwisko, które go zainteresowało, najprawdopodobniej błędnie odczytał napis towarzyszący mu na płycie. Na nagrobku widniało bowiem „meal man” – zwrot ten oznaczał człowieka handlującego jedzeniem. Dickens najprawdopodobniej myślał, że Ebenezera określono mianem „mean man” (z ang. skąpiec), ponieważ umieścił w swoim notesie następujące spostrzeżenie: „Być zapamiętanym na wieczność jedynie za to, że było się skąpcem, zdaje się być najdobitniejszym świadectwem zmarnowanego życia”. Nagrobek Ebenezera nie przetrwał renowacji cmentarza w 1932 roku i do dzisiaj nie pozostał po nim żaden ślad.

John Elwes.

3. Książkowy Scrooge miał jeszcze jeden pierwowzór. Był nim John Elwes (1714-1789), ekscentryczny poseł z Berkshire, który urodził się w szanowanej angielskiej rodzinie słynącej ze skąpstwa. Jego matka była podobno tak chytra, że mówiło się, iż zmarła z głodu, bo nie chciała przeznaczyć na jedzenie ani grosza ze swojego majątku wartego 100 tysięcy funtów (obecnie to jakieś 8,5 miliona funtów). Największy wpływ na życie Johna wywarł jednak wuj Sir Harvey Elwes, który szczycił się tym, że wydawał na siebie rocznie tylko nieco ponad 110 funtów. Ta dwójka spędziła kiedyś wieczór, uskarżając się na ekstrawagancję innych, dzieląc między sobą tylko jeden kieliszek wina. Podtrzymując rodzinne tradycje, John Elwes chodził spać po zapadnięciu zmroku, aby zaoszczędzić na świecach. Jego ubrania były tak zniszczone, że wielu przechodniów brało go za żebraka i wkładało mu dyskretnie do ręki szylinga, gdy go mijało. Szkoda mu było kupować płaszcz, nieraz więc wracał do domu cały przemoczony po deszczu. Nie rozpalał jednak kominka, aby wysuszyć ubrania, bo drewno kosztuje. Siedział więc w mokrych rzeczach, czekając, aż wyschną. Zdarzyło mu się nawet nosić przez dwa tygodnie perukę żebraka, którą znalazł na żywopłocie. Jak pisał jego biograf, Edward Topham, skąpstwo Johna Elwesa nie brało się z bezduszności wobec innych, lecz z samozaparcia, dlatego różnił się od książkowego Scrooge’a. Był uprzejmym, taktownym człowiekiem, który obficie dzielił się swoimi środkami pieniężnymi, udzielając pożyczek (także bezzwrotnych) potrzebującym. Dickens miał okazję przeczytać biografię Elwesa, która była wielkim bestsellerem, wspominał go później w listach, a także w powieści „Nasz wspólny przyjaciel”.

4. „Opowieść wigilijna” została zainspirowana amatorskimi opowiadaniami pracownic fabryk włókienniczych w Lowell w USA. W 1842 roku Dickens udał się do Stanów Zjednoczonych, ponieważ chciał napisać dziennik podróżny, a może także znaleźć materiał na przyszłą powieść. Z wizyty w jednej z fabryk włókienniczych w Lowell wrócił z opasłym zbiorem miesięczników „Lowell Offering”. Pracujące dziewczyny publikowały tam pod pseudonimami lub anonimowo swoje próbki literackie. Dickens docenił później ten zbiór jako „czterysta solidnych stron, które przeczytałem od początku do końca”. Jak odkryli niedawno badacze, zachwyt pisarza nie skończył się jedynie na lekturze, gdyż wiele elementów fabularnych obecnych w „Opowieści wigilijnej” znajdziemy również w dokonaniach amerykańskich pracownic. W jednej opowieści zatytułowanej „Odwiedziny Nadziei” narrator siedzi o północy przy żarzącym się i dogasającym kawałku drewna, gdy nawiedza go duch starego człowieka o imieniu Nadzieja, który przenosi bohatera do scen z jego młodości. Na koniec narrator decyduje się usłuchać rady, jakiej udzielił mu duch. Podobnie Scrooge siedział przy „marnym” ogniu, który był „zgoła niewystarczający na tak mroźną pogodę”, gdy odwiedził go duch zmarłego Jakuba Marleya. Ostatecznie bohater „Opowieści wigilijnej” też skorzystał z lekcji, jaką mu dano, i postanowił się zmienić. W opowiadaniu „Szczęście” narratorka ma sen, w trakcie którego podróżuje po świecie i zauważa, że szczęście znajduje się jedynie w prostych skromnych miejscach, takich jak mały wiejski domek. Tymczasem w „Opowieści wigilijnej” Duch Obecnych Świąt Bożego Narodzenia zabiera Scrooge’a do chaty górników, latarni i domu biednego Boba Cratchita, aby udowodnić głównemu bohaterowi, że nie trzeba mieć pieniędzy, by spędzić radośnie święta. W utworze „Pamięć i Nadzieja” narratorkę odwiedzają dwa duchy, które pokazują jej alternatywne wizje tego, jak mogłaby przeżyć swoje życie. Gdy zjawy odchodzą, protagonistka obiecuje sobie już „nigdy więcej nie pożądać sławy”, lecz stać się „bardziej przydatną dla swoich bliskich”. Scrooge wygłasza podobne oświadczenie na końcu „Opowieści wigilijnej”.

Pracownice jednej z fabryk włókienniczych w Lowell w XIX wieku oraz przykładowa okładka miesięcznika „Lowell Offering”.

5. Spisywanie historii zajęło Dickensowi sześć tygodni. Zaczął intensywną pracę nad nowelą w październiku 1843 roku. Płakał, śmiał się, błądził podczas nocnych przechadzek ulicami Londynu, gdy – jak sam to ujął – „wszyscy stateczni ludzie spali już w swoich łóżkach”. Utwór zakończył zaś w listopadzie, dzięki czemu możliwa była publikacja noweli przed zbliżającymi się świętami. „Opowieść wigilijna” pojawiła się na rynku 17 grudnia 1843 roku.

6. Pierwszy nakład „Opowieści wigilijnej” rozszedł się w ciągu trzech dni, jednak książka nie przyniosła autorowi zysków, jakich się spodziewał. Dickens gorączkowo potrzebował pieniędzy, gdyż jego żona była w kolejnej ciąży. Obwiniając swojego wydawcę za niepowodzenie wcześniejszych powieści, pisarz zdecydował się opublikować „Opowieść wigilijną” własnym sumptem w nakładzie 6 tysięcy egzemplarzy, gdyż dzięki temu zamiast zryczałtowanej stawki, mógł liczyć na procentowy zysk ze sprzedaży, a tytuł jawił się jako murowany bestseller. Niestety produkcja książki nie obyła się bez problemów, co znacznie podwyższyło koszty wydania. Zamiast oczekiwanego 1000 funtów (równowartość obecnych 89 tysięcy funtów) Dickens zarobił 230 funtów (równowartość 20 tysięcy). Rok później, pomimo licznych wznowień, zyski nadal wynosiły jedynie 744 funty. Książka odniosła ogromny sukces artystyczny, sprzedawała się dobrze, jednak zarobki głęboko rozczarowały Dickensa. Na pomniejszenie zysków wpłynęły też problemy pisarza z piratami. Nielegalna edycja książki ukazała się już w styczniu 1844 roku. I chociaż Dickens pozwał wydawcę i wygrał sprawę, pirat po prostu ogłosił upadłość, a autor musiał zapłacić adwokatom 700 funtów (równowartość 63 tysięcy funtów).

Charles Dickens podczas publicznego czytania w 1867 roku.

7. Dickens był pierwszym sławnym pisarzem, który zdecydował się na publiczne odczytanie swego dzieła – była to właśnie „Opowieść wigilijna”. Lektura odbyła się podczas świąt Bożego Narodzenia w Birmingham w 1852 roku. Zgromadzeni mieszkańcy (około 2 tysięcy osób) zareagowali bardzo entuzjastycznie na występ Dickensa. Pisarz rozpoczął odczyt następującymi słowami: „Panie i Panowie – muszę powiedzieć, że żywię wielki sentyment wobec Birmingham i jego mężczyzn. Pozwólcie mi naprawić drobne przeoczenie i dodać, że do kobiet z Birmingham również. Pierścień, który noszę na moim palcu, to dawny prezent z Birmingham. Gdybym pocierając go, miał możliwość przywołania ducha, który był posłuszny pierścieniowi Alladyna, szczerze zapewniam, że moim pierwszym poleceniem wobec tego geniusza byłoby to, aby osobiście pojawił się w Birmingham i załatwił jego największe bolączki. A teraz mam przyjemność, aby podczas dzisiejszego wieczoru przeczytać 'Opowieść wigilijną’ w czterech strofach”.

8. Dickens nie tyle czytał „Opowieść wigilijną”, co przygotowywał prawdziwe przedstawienia (dziś powiedzielibyśmy pewnie, że były to swoiste „performances”). W tym celu opracował specjalną wersję „Opowieści wigilijnej”, wyciął strony z oryginalnego wydania i powklejał je do nowego tomiku, odcinając przydługie sceny opisowe. Dodał również wskazówki pomocne podczas występów. W dni, w które odbywało się publiczne czytanie, Dickens miał w zwyczaju zażywać na śniadanie dwie łyżki rumu zmieszanego ze śmietaną oraz pół kwarty szampana zamiast herbaty. Pół godziny przed występem na scenie raczył się cherry z wbitymi do środka surowymi jajkami. Natomiast w trakcie czytania kosztował łyczki bulionu wołowego, a przed samym spaniem częstował się miską zupy. Występy przyciągały tłumy ludzi. Podczas wizyty w Ameryce ludzie czekali w długich kolejkach na śniegu, byleby tylko mieć pewność, że dostaną bilety na to wydarzenie. Jednym z uczestników publicznego występu 55-letniego Dickensa był młody Mark Twain. Przyszły autor „Przygód Tomka Sawyera” nie zachwycił się odczytem i uważał, że „nie było w tym serca i żadnego uczucia”. Przy okazji występów Dickens często zbierał pieniądze na cele charytatywne. Dochód z jednej takiej imprezy wyniósł 19 tysięcy funtów, co według aktualnego kursu dałoby jakieś 1,4 miliona funtów. To nieporównanie więcej, niż autor zarobił na własnej książce.

9. „Opowieść wigilijna” była pierwszym, ale także ostatnim utworem przeczytanym publicznie przez Dickensa. Autor zdecydował się przerwać swoje wystąpienia z racji pogarszającego się stanu zdrowia. Ostatni raz pojawił się z odczytem w St. James’s Hall w Piccadilly 15 marca 1870 roku. Syn Dickensa zanotował sobie ostatnie słowa, jakie ojciec wypowiedział do publiczności: „z miejsca oświetlonego jaskrawym światłem znikam na wieki z serdecznym, wdzięcznym, pełnym szacunku i czułym pożegnaniem”.

Manuskrypt „Opowieści wigilijnej”.

10. Manuskrypt „Opowieści wigilijnej” ma formę księgi oprawionej w czerwoną, marokańską skórę. Dickens sporządził ją jako prezent dla swojego adwokata Thomasa Mittona. Ten najwyraźniej nie był do podarunku zbytnio przywiązany, bo sprzedał go pięć lat po śmierci Dickensa księgarzowi Francisowi Harveyowi podobno za sumę 50 funtów (równowartość obecnych 4 200 funtów). Siedem lat później książka znalazła nowego właściciela, kolekcjonera autografów, Henry’ego George’a Churchilla. Manuskrypt jeszcze kilkukrotnie wędrował z rąk do rąk zbieraczy pamiątek, aż wreszcie został zakupiony przez amerykańskiego bankiera J. Pierponta Morgana i obecnie znajduje się w posiadaniu biblioteki jego imienia w Nowym Jorku.

11. „Opowieść wigilijna” oparła się próbie czasu i do dziś jest jedną z najczęściej adaptowanych historii świątecznych. Powstawały słuchowiska radiowe, przedstawienia teatralne i operowe, balet, komiksy, musicale, a także ekranizacje – zarówno w formie seriali, jak i filmów kinowych. Pierwszą ekranizacją był krótkometrażowy film niemy zatytułowany „Scrooge, or, Marley’s Ghost” z 1901 roku. Z kolei w 1973 BBC wyprodukowało nietypowe przedstawienie – pantomimę, której gwiazdą był Marcel Marceu, uważany za najwybitniejszego twórcę tej formy sztuki. Widzowie mieli też okazję oglądać animowane wariacje – choćby „Opowieść wigilijną Myszki Miki” (1983) czy „Opowieść wigilijną Muppetów” (1992). W Ebenzera Scrooge’a wcielali się już tacy uznani aktorzy, jak George C. Scott, Patrick Stewart, Michael Caine czy Jim Carrey.

Zebrał i opracował: Marcin Waincetel, Artur Maszota
źródło: Clive Francis „A Christmas Carol”, Telegraph, Mental Floss, BBC, Wikipedia, The Boston Globe, University of Massachusetts Lowell Libraries

Tematy: , , , ,

Kategoria: zestawienia