11 faktów, dzięki którym jeszcze lepiej poznasz Alice Munro
Niezrównana mistrzyni opowiadań, nazywana współczesnym Czechowem, pierwsza w historii obywatelka Kanady nagrodzona literackim Noblem – tyle o Alice Munro wiedzą już chyba wszyscy. Urodziny pisarki to jednak dobra okazja, aby przybliżyć również te mniej znane fakty na jej temat. Lektura poniższego zestawienia może sprawić, że polubicie ją jeszcze bardziej.
1. Literaccy przodkowie Alice Munro.
Przodkiem Munro jest szkocki powieściopisarz i poeta James Hogg, autor metafizycznego thrillera „Wyznania usprawiedliwionego grzesznika przez niego samego spisane”. Nie tylko Hogg, ale również kilku innych szkockich krewnych ze strony ojca było literatami. Zapraszano ich nawet na przyjęcia obiadowe do sir Waltera Scotta. Jak jednak zastrzega pisarka, pełnili tam głównie rolę błaznów.
2. Choroba matki sprawiła, że młodziutka Munro zaczęła uciekać w książki.
Kiedy w 1941 roku zdiagnozowano u rodzicielki rzadką odmianę Parkinsona, większość domowych obowiązków spadło na dziesięcioletnią Alice, najstarszą spośród trójki rodzeństwa. Książki okazały się najlepszą metodą, aby poradzić sobie z kłopotami. Dziewczyna pasjami czytała powieści, szczególnie upodobała sobie „Wichrowe wzgórza”, do której lektury wracała wielokrotnie.
3. Wychowana w miasteczku niechętnym literaturze.
W małym miasteczku Wingham w prowincji Ontario, gdzie Munro dorastała, nie było dobrze widziane, aby kobiety czytały książki, ponieważ miały spędzać czas na robieniu na drutach. Wyjątkiem były niedziele – wtedy mogły oddawać się ulubionym lekturom. Kiedy Munro zaczęła publikować swoje prace, w lokalnej gazecie pojawił się artykuł ze złośliwym nagłówkiem: „Gospodyni domowa znajduje czas na pisanie opowiadań”.
4. Współzałożycielka księgarni, która nadal istnieje.
W 1963 roku Alice wraz ze swoim pierwszym mężem, Jimem Munro, przenieśli się do nadmorskiej miejscowości Victoria, gdzie założyli niezależną księgarnię. „Munro’s Books” tym różniła się od reszty tego typu przybytków, że skoncentrowała się na sprzedaży książek w miękkich okładkach, którymi wówczas pogardzano. Jak autorka wspominała później, to był najszczęśliwszy okres jej pierwszego małżeństwa. Po rozwodzie Munro powróciła do Ontario. Były mąż przeniósł interes do innej lokalizacji w mieście, ale księgarnia nadal istnieje i szczyci się swoim powiązaniem z noblistką. W czerwcu 2014 roku 84-letni Jim Munro, który wciąż utrzymuje przyjacielskie kontakty z Alice, zdecydował się po 51 latach pracy księgarza przejść na zasłużoną emeryturę, a „Munro’s Books” przekazać swoim czterem pracownikom.
5. Niektórzy mieszkańcy rodzinnego Wingham są wrogo nastawieni do Munro
Opowiadania Munro są zainspirowane wieloma autentycznymi historiami, jakie rozegrały się w hrabstwie Huron. Część tamtejszych mieszkańców była z tego powodu bardzo niezadowolona. Niektórzy nawet posuwali się do wrogości. Kiedy autorka zaczęła publikować opowiadania, jeden z jej dziadków wujecznych pojawił się na farmie ojca i machając pistoletem, domagał się, aby Munro „przestała pisać o nich historie”. Autorka otrzymywała również listy z pogróżkami. Jeszcze w 2002 roku, gdy w rodzinnym Wingham otwierano poświęcony jej osobie Ogródek Literacki, władze wolały zachować ostrożność i zamknęły na czas uroczystości główną drogę. Sama autorka poprosiła lokalną policję, aby przydzieliła na ten czas dodatkowe zabezpieczenie.
6. Opowiadania Munro rodziły się powoli.
Napisanie opowiadania zajmowało zwykle Munro od sześciu do ośmiu miesięcy, w rzadkich sytuacjach udało jej się ukończyć tekst w dwa miesiące. Na początku zwykle siadała i przez tydzień patrzyła przez okno, nie zapisując ani słowa. Jak sama tłumaczy, w ten sposób pozwalała pomysłom układać się w głowie. Następnie rozpoczynał się proces pisania. Dopóki tekst nie został ukończony nikt z jej przyjaciół nie mógł go zobaczyć. Munro znana była z wprowadzania w swoich opowiadaniach licznych poprawek, często odrzucała błahe rozwiązania, narratora pierwszosobowego zastępowała trzecioosobowym, po czym wracała do dawnej koncepcji, i tak w kółko. Doprowadzała tym swego wieloletniego redaktora i wydawcę Douglasa Gibsona do szewskiej pasji. Tym bardziej, że Alice lubiła poprawiać również te opowiadania, która już dawno zostały opublikowane.
Zanim przeszła na literacką emeryturę, Munro pisała codziennie, siedem dni w tygodniu, rozpoczynając około godziny ósmej rano, a kończąc około jedenastej. Następnie przez resztę dnia zajmowała się innymi sprawami, chyba że akurat kończyła jakiś projekt lub chciała dłużej popracować, wtedy zdarzało się, że na pisanie poświęcała cały dzień. Munro do tego stopnia trzymała się codziennego rygoru pisania, że w sytuacji, gdy musiała gdzieś wyjechać, starała się z wyprzedzeniem napisać odpowiednią ilość stron, aby w określonym czasie powstało mniej więcej tyle samo tekstu, co zwykle.
7. Munro bardzo powoli przekonywała się do komputera.
Większość swoich opowiadań wystukała na maszynie do pisania stojącej na małym stoliku w jadalni obok ściany wyłożonej od podłogi po sufit książkami. Dopiero w ostatnich latach zaczęła używać komputera. Dalej jednak przynajmniej jeden lub dwa szkice każdego opowiadania spisywała odręcznie, zanim usiadła do klawiatury.
8. Munro jest kiepska z ortografii.
Autorka ponoć sama się do tego przyznaje. Jak jednak podkreśla Douglas Gibson, nie jest to większym problemem i śmiało może sobie z tym poradzić, tym bardziej że pod każdym innym względem opowiadania są zawsze bardzo dopracowane.
9. Alice Munro udziela się w lokalnych przedsięwzięciach charytatywnych.
Chociaż na co dzień jest bardzo nieśmiała, odważyła się w latach 90. dwukrotnie wystąpić na scenie teatralnej w sztukach, z których dochód przeznaczono na cele charytatywne. Pisarka nie ograniczała się jednak wyłącznie do występowania. Pomagała również w przygotowaniu obiadu dla darczyńców. Wiąże się z tym nawet zabawna anegdota. Przebywający na obiedzie amerykański turysta zagadnął siwowłosą kelnerkę, która zbierała brudne talerze ze stołu: „Słyszałem, że jest tu bardzo sławna autorka, która mieszka w okolicy. Czy tam to może być ona?” Wskazał na bardzo elegancko wyglądającą kobietę, która stała oparta o okno. Zapracowana kelnerka poprawiła sobie włosy i układając stos talerzy jeden na drugim odpowiedziała: „Nie jestem pewna. Tak, to może być ona”, po czym wyniosła naczynia na zaplecze, nie przyznając się, że sama jest ową sławną Alice Munro.
10. Munro przejęta losem środowiska
Kilka lat temu pisarka zażyczyła sobie u wydawcy, aby jej następna książka została wydrukowana na papierze z recyklingu, przyjaznym dla środowiska, lecz droższym. W tamtym czasie bardzo rzadko używano papieru makulaturowego. Zwykle drukowały na nim niewielkie wydawnictwa publikujące mało znanych autorów. Munro wywarła jednak presję na wydawcy i ten musiał ustąpić.
11. Nie jest łasa na nagrody i zaszczyty.
Kiedy w 2009 roku Munro została nominowana do nagrody literackiej Giller Prize, zdecydowała się zrezygnować z rywalizacji. Jak wytłumaczyła, zdobyła już nagrodę dwukrotnie, więc chciała zrobić miejsce młodszym pisarzom. Nie zmieniła zdania, mimo że wydawca opłakiwał potencjalne straty, wyliczając, że rozgłos, jaki wiąże się z nagrodą, warty jest setki tysięcy dolarów.
Zebrał i opracował: Artur Maszota
TweetKategoria: zestawienia