10 fascynujących faktów na temat Harukiego Murakamiego

12 stycznia 2015

murakami-10-ciekawostek
Jako jedyny japoński pisarz zdobył rozgłos na całym świecie. Ma na swoim koncie miliony sprzedanych książek. Od lat typowany jest do Literackiej Nagrody Nobla. Kim jest wielki Haruki Murakami, który niechętnie udziela wywiadów i prawie w ogóle nie dzieli się swoją prywatnością? Oto kilka informacji, które uchylą rąbka tajemnicy.

1. Jest do bo bólu szczery i rozbrajająco skromny. Murakami nie ukrywa, że jest samotnikiem i nie przepada za towarzystwem ludzi. Choć małżeństwo wprowadziło do jego życia kilka zmian, to nadal twierdzi, że najchętniej spędza czas w samotności. Ma też mało pochlebną opinię na swój temat i charakteru pisarzy. „Nie sądzę, by ludziom spodobał się mój charakter. Są zapewne tacy ? bardzo niewielu, jak przypuszczam ? którym mógłbym zaimponować, ale nie wiem, czy ktokolwiek zdołałby polubić mój charakter. Czy jest na świecie choćby jedna osoba, która mogłaby żywić cieplejsze uczucia ? albo coś w tym rodzaju ? dla kogoś, kto nie jest zdolny do kompromisów i kto, gdy piętrzą się problemy, chowa się samotnie za zamkniętymi drzwiami? Ale czy w ogóle jest możliwe, aby ktokolwiek polubił zawodowego pisarza? Nie mam pojęcia. Może gdzieś na świecie jest to możliwe. Trudno uogólniać. Ja natomiast nie potrafię wyobrazić sobie kogokolwiek, kto mógłby polubić mnie osobiście ? piszącego przez lata powieści. Bardziej naturalne wydaje mi się to, że nie jestem lubiany, jestem znienawidzony i że się mną gardzi. Kiedy tak się dzieje, wcale nie czuję ulgi. Wcale nie jestem szczęśliwy, kiedy ktoś mnie nie lubi”.

2. Pisze tylko dla siebie. Już od pierwszej powieści, „Słuchaj pieśni wiatru”, tworzył z myślą o sobie. Nie czyta recenzji, nie interesuje się tym, co inni sądzą na temat jego książek. Pisze, bo czuje taką potrzebę i chce stworzyć dzieło, które przetrwa dekady, zatem nie zwraca uwagi na opinie współczesnych mu czytelników. „Wśród powieściopisarzy nie ma, moim zdaniem, zwycięzców ani przegranych. Istnieją zewnętrzne oznaki literackich osiągnięć, choćby liczba sprzedanych egzemplarzy książki, zdobyte nagrody, dobre czy złe recenzje, ale żadna z nich w istocie się nie liczy. Liczy się tylko to, czy pisarstwo spełnia standardy, jakie sobie wyznaczymy. Niepowodzenia w przeskoczeniu poprzeczki na zaplanowanej wysokości nie da się tak łatwo wytłumaczyć. Jeśli chodzi o innych, zawsze można znaleźć sensowne usprawiedliwienie, ale samego siebie nie da się oszukać(…) Pisarz kieruje się zazwyczaj cichą wewnętrzną motywacją i nie szuka potwierdzenia w tym, co widać na zewnątrz”.

murakami-biega3. Po prostu zaczął pisać. Potrafi dokładnie odtworzyć moment, w którym po raz pierwszy pomyślał o napisaniu książki. Tuż po tym Murakami poszedł do sklepu po papier do pisania, wrócił do domu i rozpoczął swoją pierwszą powieść. A tak opisuje przełomową w jego życiu chwilę: „Było to wpół do drugiej po południu 1 kwietnia 1978 roku. Tego dnia siedziałem samotnie za parkanem pola zewnętrznego stadionu Jingu, pijąc piwo i przyglądając się grze. (…) Był przepiękny wiosenny dzień, na niebie ani jednej chmurki, wiał ciepły wiatr. Leżałem na trawie, sączyłem zimne piwo i zerkając raz po raz ku niebu, delektowałem się leniwie meczem. (…) Był to pierwszy mecz sezonu, a Swallows gościli drużynę Hiroshima Carp.(…) Hilton posłał piłkę ku lewej linii pola. Trzask kija uderzającego piłkę w czuły punkt odbił się echem po stadionie. (…) I właśnie w tamtej chwili uderzyła mnie taka myśl: ?Wiesz, co? Powinieneś napisać powieś?ć. Wciąż pamiętam bezkresne niebo, dotyk świeżej trawy i radosny trzask kija. Coś spadło wówczas z przestworzy i cokolwiek to było, przyjąłem ten dar. Nie miałem nigdy żadnych pisarskich ambicji. Miałem tylko silne pragnienie napisania powieści”.

4. Prowadzi nietypowy tryb życia. Kiedy zarządzał klubem jazzowym, był zmuszony żyć głownie nocą, a wcale tego nie lubił. Odkąd stał się pisarzem na cały etat diametralnie zmienił rozkład swojej doby. Choć dla większość czwarta czy piąta nad ranem to nadal noc, Murakami ma się za rannego ptaszka. „Kiedy zostałem zawodowym pisarzem, największą radość sprawiało mi to, że mogę wcześnie kłaść się spać i wcześnie wstawać. Gdy prowadziłem bar, często chodziłem spać tuż przed świtem. (…) Rozpocząłem więc nowe, proste, regularne życie. Wstawałem przed piątą rano i kładłem się spać przed dziewiątą wieczorem. Ludzie miewają się najlepiej o różnych porach dnia, ja zdecydowanie należę do rannych ptaszków. Rano potrafię się skoncentrować i skończyć ważne rzeczy, które mam do zrobienia. Później pracuję poza domem i załatwiam sprawy niewymagające wielkiego skupienia. Pod koniec dnia odpoczywam i nie pracuję więcej. Czytam, słucham muzyki, nie przejmuję się niczym i usiłuję wcześnie położyć się spać”.

5. Przebiegł 100 kilometrów jednego dnia. Odkąd zaczął pisać i zostawił pracę w klubie, w obawie przed nabraniem wagi Murakami zaczął regularnie biegać. Pasja ta przerodziła się w sposób na życie, a pisarz od lat bierze udział w maratonach na całym świecie, a odległości, które pokonuje, zadziwiają wszystkich. „Czy przebiegliście kiedyś sto kilometrów jednego dnia? Większość ludzi na świecie (ci przy przy zdrowych zmysłach, muszę dodać) nie ma za sobą takiego doświadczenia. Żaden normalny człowiek nie podejmuje się czegoś tak szaleńczego. A ja się podjąłem ? raz. Ukończyłem bieg, który trwał od rana do wieczora i liczył sto kilometrów. Było to, jak możecie sobie wyobrazić, bardzo wyczerpujące fizycznie; po tym biegu przez jakiś czas przysięgałem sobie, że już nigdy w życiu nie będę biegać”. Oczywiście Murakami nadal biega maratony, oprócz tego bierze udział w triatlonach, mimo że… nie lubi jazdy na rowerze.

irving-murakami6. Biegał po Central Parku z Johnem Irvingiem. Połączenie literackiej pasji z bieganiem stało się owocem niezwykłego spotkania dwóch wybitnych pisarzy. „Jednym z tych (wspomnień), które szczególnie utkwiło mi w pamięci, jest bieg po Central Parku w roku 1983 z pisarzem Johnem Irvingiem. Tłumaczyłem właśnie jego powieść ?Uwolnić niedźwiedzie? i podczas pobytu w Nowym Jorku poprosiłem go o rozmowę. Powiedział mi, że jest zajęty, ale jeśli umówię się z nim rano w Central Parku, będziemy mogli porozmawiać podczas wspólnego biegania. Na trasie wokół parku wcześnie rano rozmawialiśmy o najróżniejszych sprawach. Naturalnie nie nagrywałem tej rozmowy i nie robiłem podczas niej notatek, więc jedyne, co pamiętam, to radość ze wspólnego biegania w rześkim powietrzu poranka”.

7. Zrobił odczyt w MIT w samym podkoszulku. Choć można by pomyśleć, że Murakami nie ma zbyt dużego poczucia humoru, to mimo wszystko pisarz odznacza się niezwykłą błyskotliwością i potrafi sobie zjednać publikę oraz czytelników. „Uczelnia przygotowała salę dla 450 osób, a pojawiło się ponad 1700 słuchaczy, co oznaczało, że większość odeszła z kwitkiem. (…) Zepsuła się klimatyzacja. Było gorąco jak w upalne lato, wszyscy ociekali potem. (…) Wszystkim było gorąco, wszyscy byli podenerwowani po początkowym zamieszaniu i doszedłem do wniosku, że najlepiej będzie, jeśli rozładuję nieco atmosferę. Zdjąłem marynarkę i wygłaszałem odczyt w podkoszulku. Reakcja słuchaczy była wspaniała”.

wielki-gatsby-okladka8. Od lat jest fanem „Wielkiego Gatsby’ego”. Murakami nie tylko tłumaczył dzieło Scotta Fitzgeralda, ale i czuje się wyjątkowo związany z amerykańskim autorem i jego powieścią. Zdarza mu się nawet porównywać swoje małżeństwo do pary Fitzgeraldów, mówiąc chociażby, że jego żona, niczym Zelda, jest pierwszym czytelnikiem powstających powieści. „Nie spieszę się, czytam uważnie każde zdanie, dzięki czemu przekład staje się płynniejszy, a proza Fitzgeralda brzmi naturalniej po japońsku. Wygłoszenie takiego sądu w moim wieku zabrzmi pewnie nieco dziwnie, ale ?Gatsby? jest naprawdę wybitną powieścią. Nigdy nie mam jej dość, choć czytałem ją wiele razy. To taka literatura, która karmi nas, gdy ją czytamy, a za każdym razem, gdy wracam do tej książki, odnajduję w niej coś nowego i doświadczam nieznanych wcześniej emocji. To zdumiewające, że tak młody pisarz ? miał dwadzieścia dziewięć lat, kiedy wydał tę książkę ? potrafi uchwycić w tak wnikliwy, w tak właściwy, a jednocześnie ciepły sposób otaczającą go rzeczywistość”.

9. Murakami to ekstremalny kolekcjoner płyt. Jak przystało na byłego managera jazzowego klubu pisarz jest też audiofilem. Choć pojawia się w Stanach głównie ze względu na odczyty i maratony oraz z zamiłowania do piwa beczkowego Sam Adams i Dunkin’ Donuts, to tym, co najbardziej go przyciąga do Ameryki, są płyty winylowe. „Co było moim głównym zajęciem w Cambridge? Muszę przyznać, że w zasadzie kupowanie setek płyt długogrających. W okolicach Bostonu jest mnóstwo sklepów z używanymi płytami wysokiej jakości. Kiedy miałem czas, wpadałem też do sklepów z płytami w Nowym Jorku i Maine. Siedemdziesiąt procent kupionych przeze mnie płyt to albumy jazzowe, reszta to klasyka i trochę rockowych longplayów. Jestem wielce (w zasadzie powinienem powiedzieć ?ekstremalnie?) entuzjastycznym kolekcjonerem płyt. Wysłanie tych wszystkich płyt do Japonii było niemałym osiągnięciem. Nie jestem pewien, ile płyt liczy obecnie moja domowa kolekcja. Nigdy ich nie liczyłem, a myśl o tym mnie przeraża. Odkąd skończyłem piętnaście lat, kupiłem mnóstwo albumów i mnóstwa się pozbyłem. Obrót jest tak szybki, że nie jestem w stanie go śledzić. Płyty przychodzą i odchodzą. Ale ich całkowita liczba zwiększa się z całą pewnością. Nie chodzi przecież o liczbę! Kiedy ktoś mnie pyta, ile mam płyt, jedyne, co mogę powiedzieć, to ?Wydaje mi się, że mam ich całe mnóstwo. Ale ciągle za mało?”.

10. Zdradza tajemnice sukcesu literackiego. Niemalże każdy jest ciekaw, co wpłynęło na popularność japońskiego pisarza. Jaki jest jego sekret? Jakie ma rady na osiągnięcie sukcesu? „Mój pomysł na literaturę jest spontaniczny, (…) jest czymś, co zawiera naturalną pozytywną żywiołowość. Pisanie powieści jest dla mnie wspinaczką na stromą górę, wdrapywaniem się po ścianie zbocza, wchodzeniem na szczyt po długiej wyczerpującej wyprawie. Pokonuje się własne ograniczenia albo nie, jedno albo drugie. Ten obraz zawsze mi towarzyszy, kiedy piszę”. O talencie mówi: „W każdym wywiadzie zadają mi pytanie, jakimi cechami powinien charakteryzować się pisarz i która z nich jest najważniejsza. Odpowiedź jest oczywista: najważniejszy jest talent. Bez względu na to, ile się ma entuzjazmu i ile wysiłku wkłada się w pisanie, jeśli nie ma się ani krzty literackiego talentu, można zapomnieć o byciu pisarzem. Jest to raczej warunek wstępny niż cecha konieczna. Nawet najlepszy samochód nie jest w stanie jeździć bez paliwa”. O koncentracji: „Spośród cech, którymi powinien charakteryzować się pisarz, (…) wybieram skupienie ? zdolność do koncentracji wszystkich naszych ograniczonych talentów na jednej ważnej w danej chwili rzeczy. Bez tego nie da się osiągnąć niczego, co miałoby jakąś wartość, natomiast efektywna umiejętność koncentracji może rekompensować niedostatki talentu, a nawet jego brak”. O wytrwałości: „Kolejną najważniejszą cechą powieściopisarza po koncentracji jest (…) wytrwałość. Jeśli koncentrujesz się na pisaniu przez trzy do czterech godzin dziennie i po tygodniu zaczynasz odczuwać zmęczenie, nigdy nie napiszesz długiej książki.(…) Koncentracja jest sztuką wstrzymywania oddechu, natomiast wytrwałość polega na powolnym, spokojnym oddychaniu i zatrzymywaniu odpowiedniej ilości powietrza w płucach. Jeśli nie potrafisz odnaleźć równowagi między tymi dwiema czynnościami, nie będziesz w stanie zawodowo parać się pisarstwem przez długi czas. Nigdy nie będziesz w stanie oddychać, wstrzymując oddech”.

Wszystkie cytaty pochodzą z książki Harukiego Murakamiego „O czym mówię, kiedy mówię o bieganiu”, która ukazała się w Polsce nakładem wydawnictwa Muza w przekładzie Jędrzeja Polaka.

Zebrała i opracowała: Milena Buszkiewicz
fot. Ilana Simons/Vimeo

Tematy: , , , , , , , , , ,

Kategoria: zestawienia